Dziś kolejna relacja z obozu astronomicznego w Załęczu Wielkim. Tym razem piszemy raczej o tym jak uczestnicy bawią się niż jak uczą się.

Autorem relacji jest przebywający w Załęczu redaktor AstroNetu Wojciech Rutkowski. Jednak autor sieciowej wersji tej informacji (Michał Matraszek) również doskonale czuje ducha tego, co dzieje się nad Wartą.

Atmosfera obozu jest bardzo przyjazna: uczestnicy podkreślają świetny kontakt oraz – jak sami napisali w przeprowadzonej ankiecie – racjonalne relacje i bezpieczne stosunki z kadrą. Stanowią ją studenci i doktoranci polskich uczelni, którzy w podobny sposób, kilka lat temu, rozpoczęli swoją przygodę z Klubem, będąc świeżo upieczonymi licealistami. Wszystkim dopisuje poczucie humoru, skutkujące wieloma oryginalnymi i nieco osobliwymi pomysłami. Jeden z namiotów został okopany półmetrowej głębokości rowem, w ramach regulaminowych szkoleń demonstrowane było działanie spłuczki, a za uprowadzonego wykładowcę zażądano 500 kilogramów marmolu, czyli tutejszej stołówkowej marmolady.

Zachód Słońca widziany z Załęcza

Zachód Słońca sfotografowany z tarasu obserwacyjnego na budynku komendy „Nadwarciańskiego Grodu”.

Zakwaterowanie w namiotach przy pięknym, bezchmurnym niebie okazało się kolejnym czynnikiem podnoszącym ogólny nastrój. W piątkowy wieczór pogoda spłatała jednak psikusa i na teren obozu spadły lub spłynęły z okolicznych terenów hektolitry wody deszczowej. Akcja ratowania obozu, mimo dramatycznego przebiegu, stała się jedną z największych atrakcji.

Obóz astronomiczny po przejściu ulewy

Widok na teren obozu astronomicznego od strony umocnień przeciwpowodziowych.

Umocnienia przeciwpowodziowe wokół obozu

To nie reporter wojenny, to Wojtek Rutkowski (jeden z redaktorów AstroNetu) dokumentuje stan umocnień przeciwpowodziowych po deszczowej nocy.

Prowadzone zajęcia naukowe obejmują wykłady z astronomii, matematyki, fizyki, informatyki i statystyki. Uzupełnieniem praktycznym są obserwacje Słońca i nocnego nieba za pomocą teleskopów oraz kamery cyfrowej. Prowadzone są również konkursy związane z tematyką wykładów.

Nieodłącznym elementem obozów Almukantaratu są harcerskie zwyczaje, takie jak ogniska czy zbiórki. Z kolei w wolnym czasie najczęstszym zajęciem jest granie w Magic: the Gathering, wszelkie warianty szachów, gry fabularne (RPG) oraz kółko i krzyżyk rozgrywane na takich nietypowych planszach jak torus czy butelka Kleina.

Nadwarciański Gród jest położony w sercu Załęczańskiego Parku Krajobrazowego, na północnym krańcu Jury Krakowsko-Wieluńskiej, w zakolu przedzierającej się między wapiennymi skałami Warty. Do jednego z chronionych tutaj miejsc, Rezerwatu Węże, została zorganizowana wycieczka rowerowa, a na miejscu uczestnicy mieli możliwość przeczołgania się podziemnym korytarzem w Jaskini Stalagmitowej lub Jaskini Za Kratą.

W środę młodzi miłośnicy astronomii odwiedzili Chorzów i tamtejsze Planetarium Śląskie. W planie jest jeszcze piesza wycieczka krajoznawcza z elementami orientacji w terenie.

Prezentujemy kilka wypowiedzi młodych uczestników obozu:

Basia z Gryfina:

Uczestnictwo w obozie było swoistą nagrodą za osiągnięcia naukowe. Tutaj możemy rozwijać interesujące nas dziedziny wiedzy. Mimo, że nauka zajmuje dość dużo czasu, mamy także inne atrakcje. Jeździmy na wycieczki rowerowe, gramy w siatkówkę, uczestniczymy w ogniskach. Poznajemy siebie nawzajem. To miłe doświadczenie.

Grzesiek ze Skierniewic:

Dowiaduję się ciekawych rzeczy na zajęciach i w koleżeńskiej atmosferze uczę się życia pod namiotami. Poznaję nietuzinkowych ludzi oraz zwiedzam piękne polskie lasy.

Basia z Mielna:

Przystępnie prowadzone wykłady potrafią zainteresować tak, że poszerzanie horyzontów sprawia nam przyjemność. Pomijając naukowe aspekty obozu, trzeba przyznać, że w takim miejscu można odpocząć i przy okazji poznać wielu, nadających na tych samych falach ludzi. […]

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. Tomek    

    Od Tomka Sierawskiego — Obóz Astronomiczny z Almukaratem to przede wszystkim masa RPG, astronomia i nieprzespane noce. A akcji jest tyle, że w ogóle
    tylko dla nich można jechać. A czy opowiadał wam ktoś kiedys kawał o misiu? Szczegóły pod gitlord@wp.pl. ALMU RULEZ

Komentarze są zablokowane.