Jak podaje TVP, oddział w Bydgoszczy, podczas prac remontowych w Toruniu przy Rynku Staromiejskim 36, gdzie jako młodzieniec mieszkał Mikołaj Kopernik, odkryto jego nieznany rękopis. Jest to tym bardziej zaskakujące, że został on według opisu autora napisany we Fromborku i jest datowany na 1537 rok czyli przez pierwszymi publikacjami „De Revolutionibus”. Dotychczas przyjmowano że Kopernik opuścił Toruń jako nastolatek i nigdy już się tam nie pojawił. Zatem obecność jego fromborskiego rękopisu rzuca nowe światło na podróże astronoma po ówczesnej Polsce.

Żart primaaprilisowy!

Najciekawsza jest jednak tematyka rękopisu. Dzieło w zwięzły i precyzyjny sposób opisuje technikę pozyskiwania czarno-białych obrazów fotograficznych za pomocą kombinacji camera obscura i drewnianej deski z rozdrobnionym azotanem srebra używanym w tradycyjnej fotografii. Autor dzieła nie używa nazwy „azotan srebra” lecz minerału „chromargentum” (czyli „kolorowe srebro”) związku występującego powszechnie w dolinach rzek, a szczególnie licznie w pokładach dawnych polodowcowych wzgórz na przedmieściach Torunia. Jest to w istocie piasek z domieszką azotanu srebra. Zapewne wielu z nas będąc dziećmi, w czasie zabawy w piaskownicy, dokopywało się do głębszej warstwy piasku, która była ciemniejsza. Jest to właśnie owo dobrze znane geologom „chromargentum” popularne szczególnie w dolinie Wisły. Minerał ten, jak wiemy z dzieciństwa, po kilku godzinach na świetle słonecznym robi się tak samo jasny jak zwykły piasek, lub zależnie od odmiany przybiera różne, nawet jaskrawe barwy. Dzieje się to na takiej samej zasadzie jak czernienie klasycznej kliszy fotograficznej z azotanem srebra.

Jeśli poważnie zastanowić się nad znaleziskiem, to może ono być sygnałem, że Kopernik podejmował pierwsze próby fotografii, a szerzej – astrofotografii. Uczeni z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika z ekscytacją myślą o tym jaką rewelacją byłoby znalezienie rzeczywistej fotografii wykonanej prawie 500 lat temu!

Pierwsze badania nad autentycznością tego dzieła nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że jego autorem jest Mikołaj Kopernik. Wykazano to poprzez analizę grafologiczną z innym dziełem wielkiego astronoma – „Locationes mansorum desertorum” („Spis łanów opuszczonych”) czyli de facto notatkami gospodarczymi dotyczącymi osadzania nowych gospodarzy na Warmii. Na uwagę zasługuje też fakt, że rozprawa naukowa jako jedyna wśród tekstów napisana jest po polsku (!) z niewielkimi tylko wstawkami łacińskimi. Jest to kres błędnych przypuszczeń jakoby Kopernik nie znał języka polskiego i posługiwał się wyłącznie językiem niemieckim jako rodzimym.

Na razie nie opublikowano jednak pełnego tekstu naukowej rozprawy. Wspólny zespół uczonych z wydziału archeologii, astronomii i polonistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pracuje nad potwierdzeniem datowania dokumentu, oraz jego analizą naukową i językową. Tekst traktatu poznamy prawdopodobnie pod koniec maja.

Powyższy tekst jest żartem primaaprilisowym.

Dla tych którzy dali się nabrać publikujemy klucz do fałszerstwa:

1. Czy Kopernik rzeczywiście opuścił Toruń jako młodzieniec – TAK, wyjechał mając 16 lat i nigdy nie wrócił.

2. Czy Kopernik mieszkał przy Rynku Staromiejskim 36? – TAK, choć pierwotnie mieszkał w tzw. Domu Kopernika na ulicy zwanej wówczas Św. Anny, to potem się przeprowadził.

3. Czy chromargentum istnieje – NIE, to jest bujda wyssana z palca. Istnieje natomiast azotan srebra i jest wykorzystywany jak opisano.

4. Czy Kopernik rzeczywiście nie znał polskiego – NIE, jest to mało prawdopodobne.

5. Czy rękopis „Spis łanów opuszczonych” faktycznie istnieje – TAK, i jest dokumentacją sumiennej pracy urzędnika jakim wówczas był Kopernik, mającej na celu poprawę gospodarki w miejscach jego dozoru.

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. wobar    

    To wiele wyjaśnia — Super artykuł,

    Ja sam będąc dzieckiem i bawiąc się piaskiem (oczywiście nie mówię tu o zwykłych piaskownicach ale o rzeczywiście głębokich dziurach nad morzem) nie raz spotkałem się z taką reakcją fotochemiczną związków występujących w głębszych pokładach geologicznych kwarcopodobnych związków (pospolicie mówiąc piasku).
    Popularne zabawy z czasów młodości właśnie to było między innymi przykładanie ręki do takiego wykopanego piasku i czekanie aż po pewnym czasie dłoń pozostanie 'odbita' na nim – tutaj muszę podziękować za zwrócenie uwagi na właściwy opis procesu który zachodził.
    Podobne zresztą zachowanie można było uzyskać nawilżając piasek już suchy, bo jak wiadomo reakcja fotochemiczna mieszanin azotanu srebra jest reakcją odwracalną (podobnie jak z białkiem które ścina się pod wpływem soli a po dodaniu wody znów się rozpuszcza).

    Pozdrawiam i dziękuję za interesujący artykuł.

    Wojtek

Komentarze są zablokowane.