W piątek 11 grudnia przed południem Księżyc przejdzie przez nów, stąd na początku tygodnia będzie można obserwować jego zmniejszającą się fazę i bliskie spotkanie z Wenus oraz kometą C/2013 US10 (Catalina). W nieco większej odległości od Księżyca świecić będą planety MarsJowisz. Natomiast w weekend Księżyc przeniesie się na niebo wieczorne, na którym niestety nie ma jasnych planet. Są tylko Neptun z Uranem, dostrzegalne przez lornetki i teleskopy. Do nich Srebrny Glob zbliży się w następnym tygodniu. Przez całą noc promieniują meteory z corocznego roju Geminidów. Maksimum ich aktywności spodziewane jest również na początku przyszłego tygodnia.

Do początku astronomicznej zimy zostały już tylko trzy tygodnie i jeszcze tylko przez taki właśnie czas dzień będzie się skracać. Ale będzie to robił głównie rano, gdyż najwcześniejszy zachód Słońca będzie miał miejsce Dzisiaj Słońce zajdzie najwcześniej„>w niedzielę 13 grudnia i począwszy od przyszłego tygodnia wieczorem zmierzch będzie z wolna zapadał coraz później. Do końca roku Słońce będzie zachodzić już nawet 15 minut później niż w najbliższą niedzielę. Za to aż do pierwszych dni stycznia Słońce będzie pojawiać się nad widnokręgiem coraz później.

Na porannym niebie Wenus coraz wyraźniej oddala się od Jowisza, pod koniec tygodnia dystans między tymi planetami zwiększy się do prawie 50°, czyli więcej, niż rozpiętość dwóch wyciągniętych przed siebie rozłożonych dłoni. Rośnie również dystans między Jowiszem a Marsem, w niedzielę 13 grudnia przekroczy on 25°. Do ponad 20° wzrośnie też odległość między Marsem a Wenus.

Największa planeta Układu Słonecznego wschodzi już przed północą i na godzinę przed świtem (na tę porę wykonane są mapki animacji) jest ona tuż po górowaniu, na wysokości ponad 40°. W tym tygodniu Jowisz świeci blaskiem -2 magnitudo, a jego tarcza urosła do 37″. Zatem coraz łatwiej dostrzec pasy na tarczy tej planety. Jowisz przebywa na nocnym niebie coraz dłużej, zatem coraz więcej zjawisk można dostrzec w układzie jego czterech najjaśniejszych księżyców. A w tym tygodniu z terenu Polski będzie można dostrzec (lista przygotowana na podstawie strony Sky and Telescope):

  • 7 grudnia, godz. 0:54 – wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
  • 7 grudnia, godz. 2:10 – wejście Io na tarczę Jowisza,
  • 7 grudnia, godz. 3:14 – zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
  • 7 grudnia, godz. 4:26 – zejście Io z tarczy Jowisza,
  • 8 grudnia, godz. 1:34 – wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
  • 8 grudnia, godz. 5:35 – minięcie się Ganimedesa (N) i Europy (S) w odległości 10″, 75″ na zachód od tarczy Jowisza,
  • 8 grudnia, godz. 23:39 – od wschodu Jowisza Kallisto blisko południka centralnego tarczy Jowisza (przy północnej krawędzi),
  • 9 grudnia, godz. 1:04 – zejście Kallisto z tarczy Jowisza,
  • 10 grudnia, godz. 0:49 – minięcie się Io (N) i Europy (S) w odległości 6″, 65″ na wschód od tarczy Jowisza,
  • 10 grudnia, godz. 3:42 – wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
  • 10 grudnia, godz. 6:16 – wejście Europy na tarczę Jowisza,
  • 10 grudnia, godz. 6:36 – zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
  • 10 grudnia, godz. 7:00 – minięcie się Kallisto (N) i Ganimedesa (S) w odległości 14″, 210″ na zachód od tarczy Jowisza,
  • 11 grudnia, godz. 0:00 – minięcie się Io (N) i Ganimedesa (S) w odległości 8″, 80″ na zachód od tarczy Jowisza,
  • 11 grudnia, godz. 3:22 – Ganimedes chowa się w cień Jowisza, 49″ na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
  • 11 grudnia, godz. 6:50 – wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza, 15″ na zachód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
  • 12 grudnia, godz. 4:08 – wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
  • 12 grudnia, godz. 7:09 – minięcie się Io (N) i Europy (S) w odległości 8″, 37″ na wschód od tarczy Jowisza,
  • 13 grudnia, godz. 5:26 – Io chowa się w cień Jowisza, 18″ na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
  • 14 grudnia, godz. 2:48 – wejście Io na tarczę Jowisza,
  • 14 grudnia, godz. 4:04 – wejście cenia Io na tarczę Jowisza,
  • 14 grudnia, godz. 5:06 – zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
  • 14 grudnia, godz. 6:20 – zejście Io z tarczy Jowisza.

Czerwona Planeta pojawia się na nieboskłonie około 2 godziny później i o tej samej porze świeci również po południowej stronie nieba, jakieś 10° niżej od Jowisza. Jasność Marsa to obecnie +1,4 magnitudo, a średnica jego tarczy dobije do 5″. Mars zbliża się do gwiazdy θ Vir, o jasności +4,4 magnitudo, którą minie na początku przyszłego tygodnia. W niedzielę 13 grudnia odległość ta zmniejszy się do 36 minut kątowych – niewiele więcej od średnicy kątowej Słońca, czy Księżyca – zaś dobę później będzie to jedynie 15', czyli połowa tej średnicy.

Najjaśniejsza z planet Wenus systematycznie zbliża się do linii horyzontu, a pojawia się nad nim 2 godziny po Marsie. Pod koniec tygodnia na godzinę przed wschodem Słońca planeta będzie zajmowała pozycję na wysokości około 20° nad południowo-wschodnim widnokręgiem. Jej jasność spadnie do -4,1 wielkości gwiazdowej, średnica tarczy – do 16″, zaś faza urośnie do 71%. Na początku tygodnia Wenus będzie świeciła niecałe 10° na lewo od Spiki, najjaśniejszej gwiazdy Panny, ale do końca tygodnia oba ciała niebiańskie będzie dzieliła odległość prawie 2 razy większa, a Wenus przejdzie do sąsiedniego gwiazdozbioru Wagi.

W bliskim sąsiedztwie Wenus znajduje się obecnie kometa C/2013 US10 (Catalina). Jasność tej komety jest oceniania teraz na 6,2 magnitudo, czyli słabiej, niż prognozowano wcześniej, ale i tak kometa powinna być bez problemu widoczna w nawet małej lornetce. Jest ona tym łatwiejsza do odszukania, że na początku tygodnia świecić będzie niecałe 5° na lewo od Wenus, czyli mieści się ona w jednym polu widzenia standardowej lornetki. Ale do końca tygodnia wzajemna konfiguracja tych ciał zmieni się tak, że kometa będzie prawie 10° nad planetą. Żeby kometę lepiej widzieć w lornetce warto pole widzenia dobrać tak, aby bardzo jasna Wenus była poza nim.

Dokładną mapkę z trajektorią komety C/2013 US 10 (Catalina) – oraz planet Wenus i Mars – do końca grudnia br., wykonaną w programie Nocny Obserwator, można pobrać tutaj.

Całość uzupełni zbliżający się do nowiu Księżyc, który w zeszłym tygodniu minął Jowisza i Marsa, a serię spotkań z planetami kończy właśnie na Wenus. Amatorzy ciekawych ujęć astronomicznych powinni się szykować na nadchodzący poniedziałek i wtorek. Pierwszego ranka tego tygodnia tarcza Księżyca będzie oświetlona w 16% i o godzinie podanej na mapce dla tego dnia będzie już świecić na wysokości jakichś 25°, prawie w połowie drogi między Spiką a Wenus, do których Srebrnemu Globowi będzie brakowało po mniej więcej 5°.

Wieczorem tego dnia, gdy widoczne rano niebo będzie pod horyzontem Księżyc zakryje najjaśniejszą planetę Układu Słonecznego. Szczęście do możliwości obserwowania tego zjawiska będą mieli mieszkańcy Alaski, północno wschodnich krańców Rosji oraz wysp na Morzu Beringa. Natomiast następnego dnia rano z terenu Polski będzie można obserwować Księżyc w fazie 10%, świecący 6° na wschód od Wenus. Prawie dokładnie taka sama odległość będzie dzieliła Księżyc od komety, która od Wenus będzie oddalona o 4,5 stopnia.

Środę naturalny satelita Ziemi spędzi w gwiazdozbiorze Wagi, a jego tarcza będzie miała fazę już tylko 5%. 5,5 stopnia nad Księżycem świecić będzie gwiazda Zuben Eschamali, czyli najjaśniejsza gwiazda Wagi, której jasność obserwowana to +2,6 wielkości gwiazdowej. W czwartek sierp Księżyca będzie już naprawdę cieniutki i jego wypatrzenie na niebie nie będzie proste. Na pewno do jego szukania przyda się choćby lornetka. Do nowiu zostanie wtedy około 30 godzin i księżycowa tarcza będzie oświetlona tylko w 1%. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia Księżyc będzie się wznosił na wysokości niewiele większej od 3°. Tyle samo, tylko na południowy zachód od Księżyca (na godzinie 4) odnaleźć będzie można gwiazdę Graffias, czyli najbardziej na północny zachód wysuniętą gwiazdę z charakterystycznego łuku gwiazd w gwiazdozbiorze Skorpiona.

Mapka pokazuje położenie Urana i Neptuna w drugim tygodniu grudnia 2015 roku (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

W pierwszej części nocy widoczne są dwa ostatnie gazowe olbrzymy Układu Słonecznego, które nie będą ginęły w blasku Księżyca i jeśli ktoś chce spróbować je odnaleźć, to w najbliższych dniach będą ku temu dobre warunki. Około godz. 18 obie planety są blisko górowania, jednak Neptun zbliża się już do zachodniego widnokręgu, za którym schowa się po godzinie 22, natomiast Uran góruje półtorej godziny później, a zachodzi około godz. 2, czyli prawie równocześnie ze wschodem Marsa. Neptun świeci obecnie z jasnością +7,9 magnitudo i poruszając się ruchem prostym oddali się już od gwiazdy σ Aquarii na odległość ponad 1,5 stopnia. Natomiast Uran świeci o 2,1 magnitudo jaśniej i wciąż jeszcze porusza się ruchem wstecznym. Siódma planeta Układu Słonecznego przebywa obecnie niewiele ponad 2° na południe od gwiazdy ε Psc i jednocześnie niecały stopień na zachód od gwiazdy 77 Psc, czyli najbardziej na zachód wysuniętej gwiazdy z charakterystycznego trójkąta prawie równobocznego, niedaleko którego kreśli swoją pętlę Uran w tym roku.

Mapka pokazuje położenie radiantu roju meteorów Geminidów w drugim tygodniu grudnia 2015 roku (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Przez całą noc promieniują meteory z corocznego roju Geminidów. Radiant roju znajduje się niecałe 2° na północny zachód od Kastora i wschodzi około godz. 16, czyli jeszcze na jasnym niebie. Najwyżej nad widnokręgiem – na wysokości ponad 70° – radiant znajduje się około godz. 2. Jest to jeden z obfitszych, jeśli nie najobfitszy rój meteorów w całym roku kalendarzowym (pomijając powtarzające się co kilkadziesiąt lat deszcze Leonidów). Jedynie dużo mniej sprzyjająca temperatura powietrza o tej porze roku sprawia, że jest on mniej znany od sierpniowych Perseidów. Są to meteory o średniej prędkości, zderzają się z atmosferą Ziemi z prędkością ok. 35 km/s. Według prognoz najwięcej zjawisk będzie można zaobserwować w nocy z 13 na 14 grudnia, od około godz. 2:30 do północy naszego czasu, z maksimum mniej więcej o 19 naszego czasu. Wtedy można spodziewać się nawet ponad 120 meteorów na godzinę, czyli 2 na minutę. W tym czasie Księżyc będzie właśnie zachodził i nie będzie przeszkadzał swoim blaskiem w obserwacji meteorów z tego roju. Zatem jeśli tylko pogoda na to pozwoli, zachęcam do ubrania się odpowiednio ciepło, wzięcia ze sobą śpiwora i termosu z ciepłym napojem i wybranie się za miasto na obserwacje Geminidów!

Mapka pokazuje położenie Księżyca w końcu drugiego tygodnia grudnia 2015 roku (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

W piątek 11 grudnia tuż przed południem (dokładnie o 11:29 naszego czasu) Księżyc przejdzie przez nów. Już niecałe 30 godzin później będzie można próbować go odnaleźć nisko nad południowo-zachodnim widnokręgiem. Niestety nie będzie to łatwe, ponieważ godzinę po zachodzie Słońca będzie się on znajdował na wysokości zaledwie 2° nad horyzontem, a zajdzie niecałe pół godziny później. Zatem żeby polowanie na Księżyc się udało, trzeba dysponować odpowiednio odsłoniętym nieboskłonem. W tym momencie tarcza Księżyca będzie oświetlona w 2%.

Znacznie łatwiejszy do odnalezienia naturalny satelita Ziemi będzie dobę później. Do tego czasu jego faza urośnie do 5%, a na jego szukanie będzie więcej czasu, ponieważ zajdzie on tuż przed godziną 18. Natomiast o godzinie podanej na mapce tarcza Księżyca będzie zajmowała pozycję na wysokości niecałych 10° nad południowo-zachodnim widnokręgiem. Niecałe 3° pod Księżycem będzie się znajdował charakterystyczny łuk gwiazd, z północno-wschodniego krańca gwiazdozbioru Strzelca. Jeśli tylko pogoda i warunki terenowe będą sprzyjające, bardzo ładnie powinno być widoczne tzw. światło popielate, czyli część księżycowej tarczy oświetlona nie bezpośrednio przez Słońce, lecz przez jego światło odbite od Ziemi.

Autor

Avatar photo
Ariel Majcher