Ludzkość oskarżana jest o zanieczyszczenia powierzchni Ziemi, wody i powietrza. Okazuje się, że teraz zaczyna kombinować z czasem.

Nowe badania mówią, że zanieczyszczenie wywoływane przez przemysł, które prowadzi do globalnego ocieplenia, może mieć również inne skutki: Cieplejsza atmosfera z silniejszymi wiatrami może spowalniać szybkość obrotu Ziemi i wydłużać okres jej obrotu.

Wielkość tego wydłużenia nie jest oczywiście wielka i mierzy się ułamkami sekund w skali setek lat. W ciągu stu lat długość doby miałaby wydłużyć się na skutek zanieczyszczeń o około 1/10000 część sekundy.

Powyższy wynik został uzyskany w drodze symulacji komputerowych stanu naszej atmosfery przeprowadzonych przez Olivier’a de Viron z Królewskiego Belgijskiego Obserwatorium. Założył on w swoich obliczeniach, że na skutek działalności człowieka ilość dwutlenku węgla w atmosferze zwiększyła się o jeden procent.

Większość naukowców zgadza się co do tego, że ziemska atmosfera ogrzewa się na skutek emisji gazów szklarniowych, uniemożliwiających promieniowaniu cieplnemu ucieczkę z naszej planety w Kosmos. Pomysł, że może to również prowadzić do zwolnienia obrotu okazuje się nie być nowym.

Ziemska atmosfera obraca się szybciej niż Ziemia (gdyż większość wiatrów wieje z zachodu na wschód, w tym samym kierunku, w którym obraca się planeta). Globalne ocieplenie powoduje, że atmosfera obraca się coraz szybciej, wieją coraz silniejsze wiatry. Zgodnie z zasadą zachowania momentu pędu musi to prowadzić do spowolnienia obrotu Ziemi.

De Viron nie jest w stanie powiedzieć, czy ten efekt naprawdę ma miejsce. Wiele innych czynników, występujących w skali dni czy miesięcy, ma większy wpływ na okres obrotu Ziemi. Jedynie badania prowadzone przez dziesiątki lat pozwolą ustalić czy spowolnienia na skutek zanieczyszczeń rzeczywiście ma miejsce.

Wyniki opisywanych badań będą opublikowane w przyszłomiesięcznym wydaniu czasopisma „Geophysical Research Letters”.

Autor

Michał Matraszek