Takim sformułowaniem dyrektor zarządu Arianespace Jean-Yves Le Gall określił to, co stało się wczoraj, 3 minuty po starcie rakiety Ariane 5 ECA. Dziś odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono wstępne ustalenia dotyczące przyczyn awarii, w wyniku której stracono satelity: Eutelsat Hot Bird 7 i STENTOR.

Wczorajsza podróż rakiety Ariane na orbitę miała trwać 36 minut. Niestety, już po ok. 3 minutach lotu wiadomo było, że rakieta nie osiągnie celu.

Pierwsza nieprawidłowość – spadek ciśnienia w systemie chłodzącym silnik pierwszego stopnia – pojawiła się w 96. sekundzie. Lot jednak przebiegał poprawnie. 2 minuty, 17 sekund po starcie odrzucono zużyte rakiety pomocnicze na paliwo stałe.

„Poważny problem”, o którym mówił Le Gall, nastąpił pomiędzy 178. a 186. sekundą lotu. Kiedy odrzucone zostały pokrywy ładowni (T+187 sekund), rakieta poruszała się już po niewłaściwej trajektorii. Chwilę potem stracono nad nią kontrolę – Ariane zaczęła koziołkować i spadać z wysokości ok. 150 km.

Po 7 minutach i 35 sekundach od startu wysłano do rakiety rozkaz autodestrukcji. Ariane eksplodowała na wysokości 69 km, a jej pozostałości wpadły do Atlantyku ok. 1000 km od miejsca startu.

Takie są fakty. To stało się wczoraj wieczorem. Dziś nasi eksperci starają się to zrozumieć i określić przyczynę niepowodzenia misji” – powiedział Le Gall, dodając, że jest jeszcze zbyt wcześnie, aby całą winą obarczyć nowy silnik Vulcain 2 wyprodukowany przez firmę Snecma. „Silnik funkcjonował niepoprawnie, ale nie wiemy, czy było to spowodowane awarią jego samego.

W piątek zostanie powołana niezależna komisja, która ma stwierdzić, czy problemy, które wystąpiły wczoraj, mogą dotyczyć również podstawowej wersji Ariane 5. Określi ona również, kiedy będzie możliwe wznowienie lotów rakiety w wersji ECA.

Wyniki prac komisji są bardzo istotne, bowiem na 12 stycznia zaplanowano start podstawowej wersji Ariane 5 z sondą Rosetta na pokładzie. Arianespace ma tylko 20 dni na jej wystrzelenie – w przeciwnym razie Rosetta nie wejdzie na założoną trajektorię. Oficjalnie mówi się, że wczorajsza awaria nie ma związku z używaną dotychczas wersją Ariane 5, ale musi to zostać potwierdzone. Mimo to Le Gall obiecał, że Rosetta zostanie wystrzelona w terminie.

Zaplanowany na 17 grudnia start „starej” Ariane 44L nie zostanie przesunięty. Zadaniem rakiety będzie wówczas wyniesienie satelity telekomunikacyjnego NSS 6.

Wczorajsza katastrofa to już czwarta porażka Ariane 5 w ciągu 14 lotów, które miały miejsce dotychczas. Pierwsza rakieta z tej serii zakończyła swą podróż na orbitę 40 sekund po starcie. Problem z systemem sterowania spowodował utratę kontroli nad pojazdem i jego eksplozję. Było to w czerwcu 1996 roku. Podczas drugiego lotu testowego (w październiku 1997) Ariane nie osiągnęła zaplanowanej orbity – zbyt wcześnie wyłączył się silnik pierwszego stopnia. Po udanym ostatnim locie testowym miało miejsce sześć komercyjnych startów. Wszystkie zakończyły się sukcesem. Kolejna misja w lipcu 2001 zakończyła się niepowodzeniem na skutek problemów z silnikiem górnego stopnia rakiety (pisaliśmy Nieudany start rakiety Ariane 5„>o tym starcie oraz Arianespace wyjaśnia przyczyny niepowodzenia misji Artemis„>o przyczynach porażki).

Obecna sytuacja Arianespace nie wygląda różowo. W planach są jeszcze tylko dwa starty rakiet Ariane 4 – później seria ta odchodzi „na emeryturę”. Nauczenie Ariane 5 trudnej sztuki latania jest więc w tej chwili zadaniem kluczowym dla utrzymania się firmy na rynku.

Autor

Tomasz Lemiech