Konkurs o nagrodę X („Ansari X Prize”) wartą 10 milionów dolarów nabiera tempa. Kanadyjska drużyna rakietników ogłosiła, że 2 października nastąpi start statku kosmicznego Wild Fire Mark VI. Ta deklaracja może zaniepokoić amerykańskich konstruktorów rakiet. Kanadyjski statek kosmiczny ma wystartować w lot próbny zaledwie trzy dni po starcie amerykańskiego prototypu promu kosmicznego, SpaceShipOne.

Wizja artystyczna rakiety nośnej dla Wild Fire Mark IV zaprojektowanej przez członkow projetku Da Vinci

Przedstawiciele projektu Da Vinci, któremu przewodniczy Brian Feeney deklarują, że statek Wild Fire Mark VI zostanie wysłany w pierwszy lot próbny już 2-go października. Kanadyjczykom zależy na jak najwczesniejszym wystrzeleniu swego prototypu, by nie dać zbyt dużych szans konstruktorom startującego kilka dni przedtem SpaceSpipOne. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem start Wild Fire zostanie powtórzony po dwóch tygodniach, zgodnie z regulaminem konkursu X Prize.

Artystyczna wizja powracającego z orbity Wild Fire Mark IV. Powierzchnia kanadyjskiego prototypu pokryta kompozytami z włókien węglowych, zapewniającymi ochronę przed wysokimi temperaturami. Projekt startuje w konkursie „Ansari X Prize”.

Chcemy wygrać nagrodę X. Myślę, że mamy nawet bardzo duże szanse, żeby to zrobić, ponieważ naprawdę chcemy ją wygrać!” – odgrażał się Brian Feeney podczas oficjalnego ogłoszenia terminu startu w hangarze technicznym na lotniska Wild Fire’s Downsview. – „A przede wszystkim możemy wygrać dlatego, że bierzemy udział w tej rywalizacji„.

Nie można się dziwić decyzji Briana Feeney’a, co do terminu startu. Była to szybka odpowiedź na przedstawienie kapitule konkursu dokładnej daty startu SpaceShipOne. Zbudowany przez specjalistów z amerykańskiej firmy Scaled Composites z Kaliforni, Burta Rutana i jego syna Mojave’ego statek ma być gotowy do lotu już 29 września.

21 czerwca 2004 roku odbył się pierwszy, próbny lot SpaceShipOne. Było to historyczne wydarzenie, pierwszy finansowany z prywantych środków kosmiczny lot załogowy.

Aby zwyciężyć zarówno drużyna Feeney’a jak i ich amerykańscy konkurenci muszą spełnić następujące warunki konkursu. Gotowość do startu musi być zgłoszona 60 dni przed wylotem. Podczas próbnego lotu statek musi wykazać zdolność do wyniesienia 3 ludzi na wysokość 100 kilometrów nad powierzchnię ziemi. Lot musi być pomyślnie powtórzony dwa tygodnie po pierwszym starcie. Podczas drugiego lotu statek musi składać się w co najmniej 90 procent z części wykorzystanych przy pierwszym starcie. Obecnie o nagrodę X zmaga się 20 drużyn z rożnych części świata, ale jak na razie, tylko dwie zgłosiły termin próbnego startu.

Czym różni się projekt kanadyjski od amerykańskiego? Przede wszystkim Kanadyjczycy jeszcze nie dokonali żadnych praktycznych prób statku, Amerykanie natomiast mają już na swoim koncie kilka lotów próbnych. Nawet już raz starali się sprostać wymaganiom konkursu X Prize. Na szczęście dla Kanadyjczyków próba z 21 czerwca zakończyła się fiaskiem. „Jesteśmy bardzo zadowoleni, że zawody nadal trwają, a my jesteśmy cały czas w grze; to bardzo ekscytujące” – mówi Doug Gellatly, członek do spraw finansowych projektu Da Vinci – wolontariusz. – „Nie mogę się już doczekać pierwszego próbnego lotu Wild Fire„.

Brian Fleeney, kierujący projektem Da Vinci, przypatruje się ostatnio dokonanym inowacjom w prototypie statku kosmicznego Wild Fire Mark IV. Prototyp przechowywany jest na lotnisku w Toronto w specjalnie do tego celu wybudowanym hangarze.

To nie jedyna różnica jaka dzieli oba projekty. Odmienny jest też sposób finansowania przedsięwzięcia. Kanadyjska inicjatywa została zapoczątkowana przez kilka osób prywatnych. Wolontariusze wyłożyli z własnej kieszeni ponad 350 tysięcy dolarów, aby rozpocząć program badawczy. W czasie pracy nad projektem udało im się zdobyć kilku sponsorów, którzy wsparli ich niebagatelną sumą 4 milionów dolarów. Ostatnio ze względu na zwiększenie się kosztów projektu o 500 tysięcy dolarów, przedsięwzięcie zmieniło nazwę na Golden Palace.com Space Program przy projekcie Da Vinci. Natomiast badania nad SpaceShipOne od początku finansowane są przez firmę Scaled Composites.

Jak będzie wyglądał start? Zarówno Amerykanie jak i Kanadyjczycy planują start z powietrza. SpaceShipOne zostanie wyniesiony w wyższe warstwy atmosfery przez samolot. Członkowie projektu Da Vinci zdecydowali się na inne rozwiązanie. Specjalny balon podniesie ich statek na odpowiednią wysokość. Będzie to największy helowy balon jaki do tej pory skonstruowano. Napełniana helem platforma wyniesie Wild Fire prawie na wysokość 25 km. Z tej pozycji wystartuje rakieta, która ma się wzbić na odległość około 115 km od powierzchni planety.

Wild Fire Mark IV. Jednen z prototypów statków kosmicznych pretendujących do nagrody X. Prototyp przed startem przechowywany jest w specjalnie w tym celu wzniesionym hangarze na lotnicku w Toronto.

Kanadyjski statek składa się z dwóch modułów. Moduł załogowy może pomieścić nie 3, a 5 osób (Kanadyjscy konstruktorzy zdecydowali się wyjść na przeciw oczekiwaniom kapituły konkursu i zaprezentować możliwość wysłania w przestrzeń kosmiczną 2 dodatkowych osób). Pomieszczenie dla załogi ma kształt kuli o średnicy 2 metrów. Drugi moduł, energetyczny, oddziela się od pierwszego w czasie lotu suborbitalnego i jest odpowiedzialny za nadanie modułowi załogowemu odpowiedniej prędkości. Obydwie części rakiety są pokryte na powierzchni kompozytem z włókien węglowych dzięki czemu odporne są na wysokie temperatury jakie mogą powstawać przy spadaniu tych części w górnych warstwach atmosfery. Ponadto moduły wyposażono w spadochrony, które zapobiec mają uszkodzeniom mechanicznym. Statek spełnia więc założenia konkursu X Prize; 90% elementów konstrukcyjnych wraca na Ziemię i może być ponownie wykorzystana.

Kindersley (Cape Kindersleys)

Kindersley to małe, rolnicze miasteczko położone przy granicy Stanów Zjednoczonych i Kanady, nazywane ostatnio bywa Cape Kindersley. 2-go października 2004 roku miasteczko ma stać się świadkiem wielkiego wydarzenia, startu Wild Fire Mark IV.

Prototyp Wild Fire jest ciągle w fazie budowy. Obecnie trwają prace nad ostatecznym przystosowaniem statku do lotu. Równolegle przygotowuje się miejsce pod systemy startowe w małym rolniczym miasteczku Kindersley położonym między Saskatoon i Calgary, blisko granicy ze Stanami zjednoczonymi. Wybrano je do startu, ze względu na rzadko występujące tu wiatry. Aby mieć pewność, że wiatr nie udaremni miesięcy przygotowań, start został zaplanowany na godziny poranne, między 5.00 a 6.00 czasu lokalnego kiedy panuje tu szczególnie bezwietrzna pogoda.

Uczestnicy projektu wierzą bezgranicznie w sukces swojego przedsięwzięcia. Świadczyć o tym może następująca wypowiedź – „Nie obawiajcie się, polecimy!” – zapewnia Brian Feeney – „Tylko relatywnie bardzo zła pogoda mogłaby nas zatrzymać, ale na to bym nie liczył„.

Autor

Marcin Nowakowski