Inżynierowie NASA w Stennis Space Center w Mississippi zakończyli pozytywnie testy trzeciego i zarazem ostatniego z głównych silników promu kosmicznego (SSME) w najbliższej misji, która będzie jednocześnie powrotem wahadłowców do powietrznej służby.

Przetestowany w czwartek silnik zostanie teraz wysłany do Kennedy Space Center na Florydzie, gdzie nastąpi zamontowanie jednostki na promie Discovery, co stanowi część programu powrotu wahadłowców do lotów. Pierwszą misją ma być STS- 114. Discovery ma odwiedzić ISS najwcześniej w marcu 2005 roku.

Test rozpoczął się 19 sierpnia o 3:10 czasu warszawskiego i trwał 520 sekund, bo własnie tyle czasu potrzeba, by wahadłowiec znalazł się na orbicie. Wstępnie ocenia się, że wszystkie założone cele zostały osiągnięte.

Krok za krokiem znajdujemy się coraz bliżej kolejnego lotu promu kosmicznego” – powiedział Michael Kostelnik, pracujący przy programach ISS i wahadłowców. – „Dzisiejszy test silnika to kolejny ważny krok do upenienia się, że załoga STS-114 bezpiecznie dotrze do ISS, a potem wróci cało i zdrowo na Ziemię.

Nasze zespoły kontynuują od blisko półtora roku ciężką pracę, by być całkowicie pewnym, że główny silnik promu – ten niezwykły zlepek rozmaitych technologii i mechanizmów – pracuje w sposób bezpieczny i niezawodny” – powiedział Miguel Rodriguez, kierujący w SSC programem testów jednostek napędowych. – „Wszystkie wysiłki opłacą się, jeżeli w przyszłym roku obejrzymy start Discovery.

Inżynierowie prowadzą rygorystyczne testy mające na celu sprawdzenie, czy silnik nadaje się do lotu. Rozwinięty w latach 70-tych SSME jest najbardziej zaawansowaną jednostką wymagającą płynnego paliwa, a zarazem pierwszą wielokrotnego użytku.

Temperatura wewnątrz silnika sięga 3300 stopni Celsjusza – co wystarczyłoby do stopienia żelaza – a ciśnienie to prawie 30 meganiutonów na centymetr kwadratowy. Podczas trwającej osiem i pół minuty jednoczesnej pracy trzech SSME wahadłowca wytwarzana jest moc równa 23-krotności tej, którą produkuje Hydroelektrownia Hoovera – około 37 milionów koni mechanicznych. Każdy z silników na 4,2 metra długości, waży prawie trzy i pół tony oraz ma 2,1 metra średnicy u podstawy.

Zakończenie tych testów jest kolejnym krokiem milowym w powrocie promów do lotów ” – powiedział Gene Goldman, kierujący pracami nad SSME w Marshall Space Flight Center w Huntsville w Alabamie.

Autor

Łukasz Wiśniewski

Komentarze

  1. Stefan    

    Temperatura w silniku wahadłowca
    6000stopni to niewiarygodnie dużo. Wg: „Samoloty Kosmiczne”.J.Nowicki,K.Zięcina. Wyd. Naukowo-Techniczne, Warszawa 1989 schemat silnika głownego wahadłowca na str.107 /rys. 2.28/, temp. w komorze spalania = 3515 stopni Celsiusza.To i tak temperatura topnienia wolframu….
    Stefan

  2. Stefan    

    PS. ws. temperatury
    Te 6000 stopni to pewnie były stopnie Fahrenheita. I’m sorry….No bo skoro megapaskale na cal…
    Stefan

    1. sfetr    

      Fahrenheit — Dzieki za zwrocenie uwagi. Juz zmienilem na stopnie Celsjusza. 🙂

    2. Michał M.    

      Odchwaściliśmy newsa 😉 — Odchwaściliśmy już newsa z jednostek używanych przez Amerykanów, ze stopni Farenheita i cali. Wszystko już jest jak w cywilizowanym świecie.

      Ciśnienie to siła/powierzchnia więc jednostką co najwyżej może być meganiuton na cal kwadratrowy, na pewno nie megapaskal na cal 😉

      Te 3315 stopni Celsjusza to w ogóle śmieszne jest. W oryginalnym źródłach pewnie jest 6000F, a ktoś to przelicza i nie zastanawia się jak to zaokrąglić. I tak dobrze że Nowicki i Zięcina nie napisali 3315,555555 stopni Celsjusza.

      Dobre określenie – silnik promu to zlepek technologii. Szkoda że mocno przestarzałych (w końcu starszych ode mnie, a ja już się sypię 😉

      1. Artur    

        moje 3 grosze — ja jak zwykle sie czepiam. tym razem żelaza 😉
        temperatura topnienai żelaza 1400 st.C, temperatura wrzenia 2750 st.C
        jak zatem widac, żelazo nie jest najlepszym porownaniem, przykladem przy temperaturze. z ciekawostek – tytan, tem. topnienia 1668, wrzenia 3287. zatem nawet ten metal bylby cieniutki. najlepsze porownianie z wolframem – temp topn 3422. nawet to by sie stopilo.
        a zelazo – zelazo topili nasi pra, pra, pra – i to, ze w dyszy promu kosmicznego jest cieplej niz w dymarce – nie jest rewelacja 😉

        mam nadzieje, ze nikogo nie obrazilem.

        temperatury podawalem za http://pl.wikipedia.org

Komentarze są zablokowane.