Czy marzyłeś kiedyś, aby w nocnych obserwacjach towarzyszył Ci bardziej doświadczony kolega? Wytrawny astronom-amator, z obszerną wiedzą teoretyczną i praktyczną, zawsze gotowy do udzielenia wskazówek? Jeśli tak, „Niebo” jest pozycją dla Ciebie. Przewodnik ten będzie dla Ciebie takim właśnie przyjacielem.

Wydawnictwo „Carta Blanca” proponuje pożyteczny przewodnik wprowadzający w arkana amatorskich obserwacji. Jest to pozycja skierowana głównie dla ambitnych i posiadających już pewne doświadczenie miłośników astronomii. Ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tą fascynującą dziedziną nauki, niech na razie odstawią „Niebo” na półkę. Nie jest to przewodnik dla każdego — aby w pełni skorzystać z informacji w nim zawartych należy posiadać pewną dozę astronomicznej wiedzy.

Tekst przewodnika nie należy do łatwych. Autor starał się przekazać bardzo wiele informacji w objętościowo niewielkiej książce. Dlatego lektura ta staje się momentami ciężkostrawna. Jeśli zamierzasz zaopatrzyć się w lekką, łatwą i przyjemną książkę do poczytania pociągu, wybierz coś innego.

Trzeba jednak przyznać, że „Niebo” jest pozycją godną uwagi. Autor przekazuje wiele praktycznych informacji na temat budowy sprzętu astronomicznego, podpowiada, jakie obiekty i kiedy warto obserwować, prezentuje biogramy słynnych astronomów (ze szczególnym naciskiem na polskich badaczy!) oraz okrasza całość licznymi ciekawostkami. Rzetelnie opisuje dostępne obecnie rodzaje teleskopów i wskazuje, na co zwrócić uwagę przy wyborze sprzętu.

Autor ujmuje astronomię w szerokim kontekście — pokazuje jej związek z innymi naukami, prezentuje historię badań Kosmosu i udziela rzetelnych odpowiedzi na intrygujące pytania („Jak zjawiska niebieskie wpływają na klimat?”, „Jak będzie wyglądał koniec Wszechświata?”). Pod względem treści „Niebo” bije na głowę większość książek określających się jako „przewodniki po wszechświecie”. Pan Rudź pokusił się o zebranie faktów, które każdy astroamator powinien znać.

Początkujących lub młodszych czytelników może jednak zrazić stosunkowo uboga szata graficzna książki. W porównaniu z kolorowymi, pełnymi fotografii popularnymi przewodnikami dostępnymi obecnie na rynku, „Niebo” wypada raczej blado. Większość ilustracji stanowią mapy gwiazdozbiorów oraz dwukolorowe wykresy i diagramy. Sytuację ratują barwne wkładki z pięknymi fotografiami obiektów i zjawisk astronomicznych.

Dla wytrawnego astronoma amatora niewielka liczba ilustracji może jednak być zaletą. Ilustracje zostały dobrane tak, aby uzupełniać, a nie stanowić główną treść książki. Wydawcy udało się uniknąć przeładowana obrazkami, przez co nic nie odwraca uwagi czytelnika od tekstu. Do tego rozmiary publikacji pozostały niewielkie — a przewodnik powinien wszak mieścić się w kieszeni.

W książce zaprezentowano 46 gwiazdozbiorów widocznych z terenu Polski. Niestety, jakość map dołączonych do opisów nie jest powalająca — tylko najjaśniejsze obiekty konstelacji są podpisane. Brak także siatki południków i równoleżników niebieskich. Poszczególne gwiazdozbiory przedstawione są pojedynczo, a nie w odniesieniu do innych konstelacji, przez co znalezienie ich na niebie może być trudne.

Problemów tych nie usuwają poglądowe mapy całego nieba, które także znajdziemy w przewodniku. Są one bezużyteczne ze względu na niewielkie rozmiary: trudno posługiwać się mapą, która próbuje cały nieboskłon odwzorować na tarczy o średnicy 8 cm… Można by się spodziewać, że wydawnictwo, którego specjalnością jest kartografia lepiej dopracuje ten aspekt przewodnika. Podczas nocnych obserwacji „Niebo” nie zastąpi dobrego atlasu. Będzie jednak dla niego dobrym uzupełnieniem.

Podobnie jak inne przewodniki, „Niebo” jest wyposażony w słowniczek trudniejszych terminów. Niestety, wybrano zaprezentowano w nim dość niewielki podzbiór haseł pojawiających się w książce. Doskwiera także brak indeksu — wyszukiwanie pojęć jedynie za pomocą spisu treści jest niewygodne i frustrujące. Dobry przewodnik powinien charakteryzować się dostępnością i łatwością w znajdywaniu informacji. Wielka szkoda, że „Niebo” nie spełnia tego standardu.

Podsumowując — książkę Przemysława Rudzia oceniam na mocną czwórkę. Największym jej walorem jest mnogość pożytecznych i praktycznych informacji. Jednak sposób, w jaki informacje zostały przekazane nie zachwyca, a co mniej zdeterminowanych może nawet odstraszyć. Nie najlepsza jakość map oraz kilka niedoróbek technicznych także działają na niekorzyść przewodnika. Pomimo to uważam, że warto się z nim zapoznać. Wielu astronomów amatorów ma szansę dowiedzieć się w ten sposób czegoś nowego.

Dziękujemy wydawnictwu Carta Blanca za nadesłanie egzemplarzy książki.

Autor

Ola Woźniak