Z pokładu pierwszej indyjskiej misji księżycowej napływają dane. Detektor promieniowania rentgenowskiego C1XS „dotknął” powierzchni Księżyca i zbadał jej skład.

Już w zeszłym roku pisaliśmy o perypetiach Chandrayaana, który Chandrayaan-1 wystartował„>22 października został wystrzelony z centrum kosmicznego Satish Dawan, Indyjski statek księżycowy na orbicie wokół Księżyca„>8 listopada znalazł się na orbicie księżycowej, a Księżycowy sukces Chandrayaana„>25 listopada zrzucił na powierzchnię satelity próbnik MIP.

Na jego pokładzie znajduje się C1XS – zmontowany przez brytyjskich naukowców instrument wielkości tostera. Jego zadaniem jest zbieranie i analiza fal rentgenowskich wyemitowanych ze Słońca, które zostały pochłonięte i wtórnie wypromieniowane przez powierzchnię Księżyca. W zarejestrowanym widmie kryje się informacja na temat składu chemicznego gleby w miejscu, z którego pochodzi promieniowanie – każdy związek chemiczny emituje tylko promieniowanie o sobie właściwej długości fal.

Odczyty C1XS silnie zależą od aktywności słonecznej. W normalnych warunkach urządzenie rejestruje tylko pewne charakterystyczne widmo tła. Kiedy jednak na Słońcu ma miejsce rozbłysk, na tło nakładają się piki pochodzące od atomów magnezu, glinu i krzemu. Silniejsze rozbłyski ujawniają również „wysokoenergetyczne” pierwiastki, takie jak żelazo, tytan i wapń. Proces pomiaru wspomagany jest przez urządzenie XSM, które mierzy poziom promieniowania rentgenowskiego odbieranego bezpośrednio ze Słońca, co pozwala na dokładną kalibrację C1XS w czasie rzeczywistym.

Widmo sygnału zarejestrowanego przez C1XS 12 grudnia 2008 w godz. 02:35-02:38 UT zaznaczone jest czerwoną linią na tle „cichego” widma tła (czarna przerywana linia). Rozbłysk słoneczny wydobywa zeń piki emisyjne magnezu, glinu i krzemu (od lewej do prawej).

Dlatego też naukowcy z niecierpliwością oczekiwali na rozbłysk, który „otworzyłby oczy” detektora. Nastąpił on 12 grudnia 2008, a związane z nim maksimum emisji z powierzchni Księżyca C1XS zarejestrował krótko po 2:30 czasu Greenwich. Ku uciesze i zaskoczeniu badaczy i konstruktorów, rozbłysk ten był aż dwudziestokrotnie słabszy niż przewidziana w projekcie minimalna czułość instrumentu – a mimo to został zarejestrowany. Wysoka czułość pomiaru oznacza również, że instrument bez szwanku przeżył podróż z Ziemi i przejście przez pasy radiacyjne Van Allena.

Promieniowanie zebrane przez C1XS 12 grudnia pochodzi z miejsca nieopodal lądowisk Apollo i krateru Bošković. Misja ma za zadanie zgromadzenie analogicznych informacji z całego Srebrnego Globu, co będzie możliwe dzięki fazie wysokiej aktywności Słońca, w którą nasza gwiazda dopiero wchodzi. Obecnie zespół naukowy pracuje nad obróbką danych zebranych podczas pierwszego rozbłysku oraz następnych, a owoc tej pracy stanie się zrębem szczegółowego opisu składu chemicznego skorupy Księżyca.

Ostatecznym celem jest rozwikłanie zagadki powstania układu podwójnego Ziemia-Księżyc i późniejszej ewolucji Srebrnego Globu – a w jego chemicznym „identyfikatorze” mogą znajdować się kluczowe wskazówki do tego zadania.

Autor

Paweł Laskoś-Grabowski