20 marca o 12:02 Słońce znajdzie się w punkcie Barana i rozpocznie się astronomiczna wiosna. Potrwa do 21 czerwca do 7:04. A 31 marca przestawiamy zegarki.

Punkt Barana to jedno z dwóch przecięć dwóch kół wielkich: równika niebieskiego i ekliptyki. Równik niebieski to rzut płaszczyzny równika Ziemi na sferę niebieską. Ekliptyka to natomiast rzut płaszczyzny orbity Ziemi również na sferę niebieską, czyli roczna droga Słońca wśród gwiazd.

W równonocnym układzie współrzędnych obie współrzędne tego punktu (deklinacja i rektascensja) są równe zero. Jest więc to w pewnym sensie odpowiednik początku układu współrzędnych kartezjańskich, czyli znanego ze szkoły przecięcia osi odciętych i rzędnych (osi „iksów” i osi „igreków”).

Pierwszy dzień wiosny nazywamy również równonocą wiosenną. Jednak na skutek zjawiska refrakcji astronomicznej i znacznych rozmiarów kątowych tarczy słonecznej, już wczorajszy dzień (18 marca) dłuższy był od nocy. A 20 marca Słońce widoczne będzie nad horyzontem od 5:45 do 17:55 (obliczenia wykonano dla Łodzi).

Życzymy wielu udanych wiosennych obserwacji (astronomicznych i przyrodniczych).

Ogród Botaniczny w Łodzi, zegar słoneczny (VIa)

Tarcza zegara równikowego, jednego z chronometrów słonecznych w Ogrodzie Botanicznym w Łodzi. Skala z otworami w kształcie cyfr równoległa jest do płaszczyzny równika niebieskiego. Wskazówka przecinająca cień (antycień?) oznaczającej godzinę liczby „14” znajduje się na kamieniu i skierowana jest równolegle do osi obrotu Ziemi.

W ostatnią niedzielę bieżącego miesiąca (31 marca) przejdziemy na czas letni, przestawiając zegarki z godziny 2:00 na 3:00. Do czasu zimowego powrócimy 27 października.

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. aldebaran    

    ZMIANA CZASU — czas powinien zostać zmieniony na letni jak najszybciej i powinien pozostać na stałe. Zmiany na zimowy są dla mnie niezrozumiałe,mówi się rzekomo o jakiś oszczędnościach w energii itp. Zadaję pytanie,
    jakie oszczędności, skoro na zimowym „zaoszczędza” się na np.paleniu światła rano, to godzinę wcześniej trzeba je palić popołudniu (tzn wieczorem), bo o 15 robi się już ciemno. Wolę żeby rano było dłużej ciemno a popołudniu dłużej jasno, bo po pracy można by jeszcze za dnia np załatwić jakąś sprawę. Nie przeszkadzało by mi gdybym szedł do pracy jeszcze o poranny zmroku.

    1. Michał M.    

      Bo my ełuropejscy jesteśmy a nie róscy:) — To wszystko prawda. Mówienie o oszczędzaniu energii elektrycznej to wierutna bzdura. Oszczędzamy jakieś grosze na oświetlaniu mieszkań.

      Ale nie oszczędzamy na:
      -światłach ulicznych,
      -bezsensownym, całonocnym oświetlaniu elewacji budynków,
      -napędzaniu przemysłu, pociągów,
      -ogrzewaniu mieszkań,
      -zasilaniu telewizorów, komputerów, kuchni elektrycznych, czajników, odkurzaczy, które zżerają więcej prądu niż energooszczędne żarówki.

      Zmieniamy czas na letni i zimowy „jak cała Europa”.
      Tyle, że ta Europa znajduje się na zachód od nas. Zimą we Francji czy w Hiszpanii (które mają tę samą strefę czasową co Polska) dzień kończy się o godzinę później. Ich przejście w październiku na czas zimowy powoduje takie godziny dni i nocy jakie są u nas tuż przed zmianą czasu na zimowy.

      Być może powinniśmy mieć strefę czasową nie UTC+1 zimą i UTC+2 latem, ale UTC+2 zimą i UTC+3 latem. Jak na Ukrainie albo w Finlandii.

  2. Hmm    

    Zamiast zmiany czasu — Zmiana czasu przynosi złudzenie oszczędzania energii.
    Jest tyle innych metod, do oszczędzania lub produkowania „zielonej” energii, które oferuje nam współczesna technologia.
    Np. darmowe siłownie rekreacyjne, dla ludzi miast. Wyobraźcie sobie przeciętne miasto, około 300 tys. mieszkańców, gdzie 70% zdrowej populacji chodzi regularnie na takie siłownie, które generują energię elektryczną. Masa energii. Wystarczy trochę wyobraźni i centralnego planowania, co oczywiście jest obecnie herezją.

    1. Michał M.    

      Siłownie ale nie nuklearne

      > Wyobraźcie sobie
      > przeciętne miasto, około 300 tys. mieszkańców, gdzie 70% zdrowej
      > populacji chodzi regularnie na takie siłownie, które generują
      > energię elektryczną. Masa energii.

      Wielkość miasta nie ma znaczenia. W dużym mieście jest duże zapotrzebowanie na energię ale i dużo osiłków na siłowniach. W małym mieście jest mało osiłków, ale i ilość potrzebnej energii jest mniejsza.

      Można spróbować oszacować. Co nam szkodzi? Święta są i nie ma co robić…

      Jeśli osiłek wyciska 50 kg nogami na wysokość 0,5 metra, to wykonuje pracę 250 J na każde powtórzenie ćwiczenia.

      Żeby zagotować wodę na herbatę (0,25 kg, od 20 do 100 stopni Celsjusza) potrzeba 84000 J.

      Czyli ćwiczenie trzeba powtórzyć ponad 300 razy:)
      O ile wykorzysta się 100 procent energii potencjalnej podniesionego ciężaru.

      1. Hmm    

        Różnorodność — Siłownia to nie tylko podnoszenie ciężarów. Nie trzeba być osiłkiem żeby generować energię z urozmaiconych ćwiczeń wytrzymałościowych.

        1. Michał M.    

          To wciąż za mało — Co nie zmieni faktu, że na siłowni puszcza się „w gwizdek” ilość energii niewielką w stosunku do zapotrzebowania. Nawet zapotrzebowania gospodarstwa domowego.

        2. Hmm    

          Ciągle mało i mało — Ale dawałoby to ludziom do myślenia, ile trzeba wykonać pracy, żeby ktoś mógł sobie naładować telefon.

Komentarze są zablokowane.