Koniec stycznia przynosi szansę na dostrzeżenie na wieczornym niebie najbliższej Słońcu planety. Aby się to udało, wzrok należy skierować nisko ponad zachodni horyzont, około 40 minut po zachodzie Gwiazdy Dziennej.

Kąt Słońce-Ziemia-Merkury osiągnie maksymalną wartość (równą zaledwie 18 stopni) 31 stycznia około godziny 11:00. Planeta znajdzie się wtedy w gwiazdozbiorze Wodnika i z odległości 143 milionów kilometrów świecić będzie blaskiem -0,5 wielkości gwiazdowej.

Słońce zajdzie w piątek około godziny 16:30 (obliczenia wykonano dla Łodzi). O 17:10 Merkury znajdzie się około 8 stopni nad zachodnim horyzontem. W jego odszukaniu na jasnym wciąż tle wieczornego nieba pomóc może lornetka. Po wypatrzeniu ciała niebieskiego za jej pomocą warto jednak spróbować powtórzyć obserwacje gołym okiem.

W tym samym rejonie nieba przebywa Księżyc. 31 stycznia o 17:10 świecić będzie jednak tylko 5 stopni nad widnokręgiem (w prawo i nieco poniżej Merkurego), a jego faza wyniesie niewiele ponad 1 procent. To uczyni go obiektem bardzo trudnym do dostrzeżenia.

Dobę później warunki do obserwacji planety będą podobne. Wśród gwiazd przemieści się jednak Księżyc. Jego faza wzrośnie do 5 procent. Odnajdziemy go na wysokości 15 stopni, prawie pionowo ponad Merkurym.

W złączeniu dolnym ze Słońcem Merkury znajdzie się 15 lutego. Kolejna maksymalna elongacja planety wypadnie 14 marca. Jej odnalezienie na porannym niebie będzie bardzo trudne lub wręcz niemożliwe.

Zachęcamy do wieczornym obserwacji!

Autor

Michał Matraszek