Google, najpopularniejsza wyszukiwarka internetowa, oferuje usługę autouzupełniania. Zna ją pewnie 99% internautów. W czasie wpisywania kolejnych liter szukanej frazy wyszukiwarka „podpowiada”, wymienia najpopularniejsze hasła zaczynające się od tych liter. Wpiszmy więc coś znajomego…

Zagubiony internauta chce wpisać „astronomia”. Po wpisaniu pierwszych pięciu liter najpopularniejszym hasłem staje się… „astromagia”. Dopiero na drugim miejscu jest obiekt jego poszukiwań.

Mamy XXI wiek. Powszechne szkolnictwo, rozkwit nauki i techniki, a społeczeństwo bardziej interesuje się magią, przesądami, kabałą, wróżeniem z ręki i innymi bzdurami niż nauką o otaczającym nas, nieskończenie pięknym Wszechświecie…

Czemu się jednak dziwić, skoro gwiazdami nie są teraz Aldebaran, Syriusz i Regulus, tylko Kasia Cichopek, Kim „Polędwica” Kardashian i Dawid Kwiatkowski. Cóż za upadek społeczeństwa…

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. slawex1983    

    Sama prawda — Ciężko się nie zgodzić. Ale czy potrzebny jest na tym portalu tego typu 'news'?

    1. Michał M.    

      Moim zdaniem jest potrzebny — Tak, uważam że jest potrzebny.

      Naszym celem powinno być nie tylko mówienie o tym co nauką jest, ale również piętnowanie tego, co nauką nie jest. W tym przypadku: pokazanie jak chore są priorytety internautów.

      Edukacja wyłącznie „pozytywna” (opisywanie świata bez walki z paranauką) powoduje, że astrologia, homeopatia, chiromancja i inne bzdury przedstawiane są jako konkurencja dla astronomii, chemii czy medycyny.

      Startując w takiej konkurencji nauka nie ma szans. Nauka wymaga czasu, pieniędzy na badania, budowania i testowania teorii. Natomiast opowiadanie astrologicznych bzdur takich kosztów nie wymaga.

      Nie mam zamiaru być grzecznym redaktorkiem piszącym tylko o wynikach badań wzrostu fasoli na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej albo niewidocznym złączeniu Księżyca z Neptunem. Lubię czasem nazwać oszusta oszustem, a wróżbiarstwo – kłamstwem i złodziejstwem.

      1. slawex1983    

        Racja — Wszystko wychodzi z mediów. W tv jedynym programem, który jakoś trawie są wojny magazynowe – reszta to totalny śmieć. W necie coraz więcej portali sprzedaje się różnym grupom medialnym i ich poziom dramatycznie spada (ach te tytuły typu 'oni już pokochali Windows'). Właściwie, to ma Pan rację. Musi istnieć przeciwwaga dla ogłupiania. Pozdrawiam.

  2. oburzony    

    a ja sie nie zgodze — każdy ma prawo interesować sie tym czym chce i nikt nie ma prawa nikogo zmuszać do niczego. Religii też zabronisz? ziołolecznictwa? moi dziadkowie wychowali sie na zabobonach a teraz wielcy naukowcy odkrywają ze te zabobony jednak działają…

    sytuacja w naszym kraju jest taka ze jednak wielu ludzi woli poradę u doradcy duchowego niż nowinki typu wieloswiaty…
    jedni chodzą do psychologów inni do doradców duchowych, żeby czasem poprostu pogadać czy poczuć sie lepiej, żeby ktoś powiedział ze będzie dobrze, ze sie ułoży i później taka osoba faktycznie odnajdzie siły żeby sobie poradzić ze swoimi problemami. nie dzięki czarom tylko dzieki własnemu umysłowi, jeśli ktoś w coś wierzy może mu to pomoc, taki efekt placebo, nie wiem czy słyszeliście….

    1. Michał M.    

      Boję się nieuków

      > każdy ma prawo interesować sie tym czym chce i nikt
      > nie ma prawa nikogo zmuszać do niczego. Religii też
      > zabronisz?

      Patrząc na niektórych religijnych nawiedzeńców chodzących po świecie… Przyznaję, ochota jest wielka.

      Ale ja niczego nie zabraniam ani do zabraniania nie nawołuję. Gdzie w tym tekście jest jakieś zabranianie? Ja nawołuję do kształcenia. Czyżby było w tym coś złego? Może to niedemokratyczne?

      Martwię się tym, że ludzie bardziej interesują się bzdetami niż nauką.
      Natalia Siwiec… 650 tysięcy stron znalezionych w googlach.
      Aleksander Wolszczan… 93 tysiące.
      Cleo… 48 milionów.

      To efekt coraz mniejszej liczby przedmiotów przyrodniczych w szkole, szczególnie w gimnazjach, które są edukacyjną pomyłką. Władzy to jest oczywiście na rękę. Niedouczonym społeczeństwem łatwiej się rządzi. Wystarczy rzucić ochłap w postaci „2:0 z Niemcami” i społeczeństwo jest szczęśliwe.

      > moi dziadkowie wychowali sie na
      > zabobonach a teraz wielcy naukowcy odkrywają ze te zabobony jednak
      > działają…

      Tak, magia i astrologia działają… Wielcy naukowcy.

      > sytuacja w naszym kraju jest taka ze jednak wielu ludzi woli poradę
      > u doradcy duchowego niż nowinki typu wieloswiaty…

      Sytuacja w kraju nie ma wpływu na to co jest nauką a co bzdurą. Magia i astrologia są bredniami i w Polsce i na Białorusi i w USA.

      > jedni chodzą do psychologów inni do doradców duchowych,

      A inni do oszustów, którzy wróżą im przyszłość z kart?

      > taki efekt placebo, nie wiem czy słyszeliście….

      Słyszeliśmy. Ale to działa tylko na tych, którzy nie wiedzą. Stąd już tylko krok do stwierdzenia, że im społeczeństwo bardziej niedouczone, tym lepiej, bo placebo skuteczniejsze. Celem nauki i nauczycieli jest uświadamianie ludzi jak działa świat i naukowe podejście do życiowych problemów (a nie „duchowe” oparte na czymś, co z dużym prawdopodobieństwem w ogóle nie istnieje).

      Niech każdy sobie szuka w sieci czego chce. Ale nie chcę być obsługiwany na poczcie, w sklepie, pociągu, przychodni ani nigdzie indziej przez ludzi, którzy astromagię stawiają przed astronomią. Po prostu boję się nieuków.

      1. oburzony    

        a ja sie nie zgodze

        >> każdy ma prawo interesować sie tym czym chce i nikt
        >> nie ma prawa nikogo zmuszać do niczego. Religii też
        >> zabronisz?
        >
        > Patrząc na niektórych religijnych nawiedzeńców chodzących po
        > świecie… Przyznaję, ochota jest wielka.
        >
        > Ale ja niczego nie zabraniam ani do zabraniania nie nawołuję. Gdzie
        > w tym tekście jest jakieś zabranianie? Ja nawołuję do
        > kształcenia. Czyżby było w tym coś złego? Może to niedemokratyczne?
        >
        > Martwię się tym, że ludzie bardziej interesują się bzdetami niż
        > nauką.
        > Natalia Siwiec… 650 tysięcy stron znalezionych w googlach.
        > Aleksander Wolszczan… 93 tysiące.
        > Cleo… 48 milionów.
        >
        > To efekt coraz mniejszej liczby przedmiotów przyrodniczych w szkole,
        > szczególnie w gimnazjach, które są edukacyjną pomyłką. Władzy
        > to jest oczywiście na rękę. Niedouczonym społeczeństwem łatwiej
        > się rządzi. Wystarczy rzucić ochłap w postaci „2:0 z Niemcami”
        > i społeczeństwo jest szczęśliwe.
        >
        >
        >
        >> moi dziadkowie wychowali sie na
        >> zabobonach a teraz wielcy naukowcy odkrywają ze te zabobony jednak
        >> działają…
        >
        > Tak, magia i astrologia działają… Wielcy naukowcy.
        >
        >
        >> sytuacja w naszym kraju jest taka ze jednak wielu ludzi woli poradę
        >> u doradcy duchowego niż nowinki typu wieloswiaty…
        >
        > Sytuacja w kraju nie ma wpływu na to co jest nauką a co bzdurą. Magia
        > i astrologia są bredniami i w Polsce i na Białorusi i w USA.
        >
        >
        >> jedni chodzą do psychologów inni do doradców duchowych,
        >
        > A inni do oszustów, którzy wróżą im przyszłość z kart?
        >
        >
        >> taki efekt placebo, nie wiem czy słyszeliście….
        >
        > Słyszeliśmy. Ale to działa tylko na tych, którzy nie wiedzą. Stąd już
        > tylko krok do stwierdzenia, że im społeczeństwo bardziej niedouczone,
        > tym lepiej, bo placebo skuteczniejsze. Celem nauki i nauczycieli
        > jest uświadamianie ludzi jak działa świat i naukowe podejście do
        > życiowych problemów (a nie „duchowe” oparte na czymś, co z dużym
        > prawdopodobieństwem w ogóle nie istnieje).
        >
        > Niech każdy sobie szuka w sieci czego chce. Ale nie chcę być
        > obsługiwany na poczcie, w sklepie, pociągu, przychodni ani nigdzie
        > indziej przez ludzi, którzy astromagię stawiają przed astronomią. Po
        > prostu boję się nieuków.

        tak tyle ze widocznie nie wiesz nic o placebo..
        jest to stosowane i często pomaga.. i to nic nie ma wspólnego z niewiedza tylko z psychologia człowieka.. i tak samo religia, masz jakieś badania ze bóga nie ma? a ze religia. jest narzędziem w rękach władzy? tak samo nóż może w rękach jednych przygotować jedzenie a w innych zabić….
        jedyne co mnie uderza to twoja nietolerancja

        1. oburzony    

          a ja sie nie zgodze — a po za tym mi nie przeszkadza w co wierzy osoba na poczcie byle by wykonywala należycie swoją pracę… no chyba ze chcesz z nia dyskutować o bozonach i kwarkach. za młodu pewnie miałeś pełno nieuków w swojej okolicy i jakoś nikt ci nic nie zrobił…
          a co do sytuacji w kraju chodzi mi o to ze większość ludzi martwi sie jak przeżyć do pierwszego i jak utrzymać rodzinę i jeżeli zarabia na życie na poczcie wiedza o budowie atomu jakoś mu nie pomoże…

        2. Michał M.    

          To jest o nauce, nie religii

          > masz jakieś badania ze bóga nie ma?

          Nie, nie!
          To Ty masz udowodnić, że Bóg jest, a nie ja, że go nie ma. Jak w sądzie: Dowodzona jest wina, nie niewinność.

          Pewnie wiesz to tak jak ja – nie da się tego zrobić. Nie można udowodnić istnienia Boga, ale również nie można udowodnić nieistnienia.

          Ten wątek jest zresztą nie o tym. Ja nic o Bogu w tekście newsa nie napisałem, nawet się nie zbliżyłem. I nie ja zacząłem w dyskusji.

          Mówię tylko, że na linii astronomia-astrologia (astromagia) nie ma i nie będzie nigdy zgody, wspólnego stanowiska.

          O dyskusji „nauka kontra religia” nic nie wspomniałem.
          (Po wpisaniu „niebo”, w googlach ukazują się chmury)

          > jedyne co mnie uderza to twoja nietolerancja

          Tak, jestem bardzo nietolerancyjny dla magii i astrologii.

        3. oburzony    

          a ja sie nie zgodze — wiesz, nauka też często sie myśli…
          a polskiego prawa nie mieszaj do tego bo to co piszesz jest domniemaniem niewinnosci a w nauce albo trzeba udowodnić czegoś istnienie albo udowodnić czegos nieistnienie

          a co do astromagii wiem ze nigdy nie będzie w tym zgody ale słyszałes o syndromie białego fartucha, z astrologia jest podobnie, im bardziej niedorzeczne tym więcej sie na wiarę bierze a tu już psychologia wkracza i czasem niektórym może pomoc.

  3. Michał M.    

    A tymczasem… — A tymczasem po wpisaniu w google „astro” znajdujemy astronomię już na trzecim miejscu. Właśnie wyprzedziła ją „astrologia”.

    Głupienie społeczeństwa postępuje:(

Komentarze są zablokowane.