Większość początkujących miłośników astronomii w pewnym momencie realizowania swojej nowej pasji napotyka istotny problem. Po przebrnięciu przez publikacje tłumaczące zupełne podstawy mechaniki nieba, fizyki gwiazd, zasad działania teleskopów, astrofotografii oraz wszelkich innych obowiązkowych zagadnień, zaczyna szukać czegoś więcej, niż tylko ogólnikowych opisów. Niestety, podczas wertowania kolejnych tomiszczy, określanych jako poważniejsze i bardziej profesjonalne, natrafia głównie na bezduszne podręczniki, z których gęstą rzeką wylewają się niewiele z początku mówiące wzory i wykresy. Dla wielu ten niespodziewany skok na głęboką wodę bywa zbyt odpychający. Brakuje bowiem tytułów, które z popularnonaukowych i luźnych wywodów stopniowo przeprowadzą czytelnika na grunt poważnej astronomicznej fizyki i wyjaśnią panujące w niej zasady, bez oczekiwania, że ten zdoła przyswoić cały ogrom wiedzy od razu. Na szczęście z pomocą przyszedł wreszcie Andrzej Branicki, który postanowił zmienić ten stan rzeczy za pomocą swojej najnowszej książki.

Autor oprowadza czytelnika po świecie planet i gwiazd unikając monotonnego i nużącego języka, tak charakterystycznego dla literatury szkolnej. Zamiast tego Branicki stale podkreśla niezwykłość poruszanych przez niego tematów, opowiadając o nich w nieomal poetycki sposób. Naszą podróż rozpoczyna od łagodnego wprowadzenia w elementarne podstawy, by następnie przejść do tematów wymagających większego zaangażowania i skupienia. Zaczynamy więc od astronomii sferycznej, poznając tajniki kątów, układów odniesienia i lokalizacji poszczególnych obiektów na niebie. Później przychodzi czas na kosmologię, optykę, spektroskopię i porady dla osób chętnych przeprowadzić własne obserwacje i doświadczenia, do których autor bezustannie zachęca. Mimo iż tłumaczy każde zagadnienie powoli i wyrozumiale, nie traktuje czytelnika jak opornego ucznia niezdolnego do własnych konkluzji. Zamiast tego namawia do samodzielnego łączenia ze sobą faktów, tak by na końcu lektury każdy odbiorca czuł, że rzeczywiście warto było po nią sięgnąć i poszerzyć swe naukowe umiejętności…

Rzadko kiedy można spotkać pozycję tak dopracowaną, jak W stronę nieba. Zawarto tu nie tylko najważniejsze astronomiczne teorie i pojęcia, ale i tematy bardzo szczegółowe, których próżno szukać w innych podręcznikach. Nie mowa tu tylko o tym, co znajdziemy na blisko trzystu stronach, które trafią w nasze ręce, ale również o mnóstwie materiałów dodatkowych na serwerach wydawnictwa PWN. Wszystkie zostały odpowiednio zaznaczone w każdym z omawianych tematów i stanowią nieocenioną pomoc, zarówno dla osób pragnących zobaczyć zdjęcia i grafiki w lepszej jakości, jak i tych, którzy chcą zapoznać się z odnośnikami do interesujących linków zewnętrznych. Sama zaś książka przepełniona jest szkicami, schematami i wykresami, stanowiącymi nieocenioną pomoc podczas prób zrozumienia omawianych tematów. Większość z nich została opracowana przez samego autora, dzięki czemu nie wymijają się z treścią pisaną i są idealnym jej uzupełnieniem.

Nie obyło się jednak bez kilku drobnych potknięć. Największym z nich jest układ zawartości w książce. Określenie go „chaotycznym” jest mniej więcej tak miarodajne, jak nazwanie galaktyki IC 1101 „dużą” (dla niewtajemniczonych: to największy tego typu obiekt znany ludzkości). Całość została podzielona na cztery główne rozdziały: Podróż, Komentarze, Obserwacje oraz Jak, gdzie, dlaczego?. Wydawać by się mogło, że pierwszy z nich powinien być najobszerniejszy i stanowić główny trzon całości. Tymczasem, to niecałe dwadzieścia procent całości! Czytając ten fragment, jesteśmy odsyłani do kolejnych rozdziałów tak często, że chcąc dokładnie zgłębić daną problematykę, musimy czytać książkę w przynajmniej dwóch lub trzech miejscach jednocześnie. Z tego też powodu, po zakończonej lekturze bardzo trudno jest odnaleźć informację, którą chcemy sobie ponownie przypomnieć, czy też przyjrzeć się jej jeszcze raz, ciężko ją bowiem ponownie zlokalizować. Jest to bardzo frustrujące i momentami po prostu męczące. W porównaniu z ogromną ilością zalet jest to jednak zaledwie drobna skaza na całości, która nie powinna nikogo zniechęcić do sięgnięcia po tę pozycję.

W stronę nieba to pozycja obowiązkowa dla każdego początkującego astronoma. Jest nie tylko wstępem do poważniej nauki, ale i jej rozwinięciem, więc sięgnąć po nią powinni również weterani tego kanonu nauki. Bez wątpienia znajdą tu bowiem przynajmniej kilka aspektów, o których dotąd nie mieli pojęcia. Ogrom wiedzy i przystępny sposób, w jaki jest podawana sprawia, że książka może być też pierwszym krokiem w poważnych przygotowaniach do Olimpiady Astronomicznej. Wystarczy odrobina chęci, uporu i samozaparcia, by wycisnąć z tej pozycji więcej informacji niż z wielu podobnych razem wziętych. Wśród podręczników trudno chyba o większy atut.

Tytuł: W stronę nieba: interaktywna szkoła astronomii
Autor: Andrzej Branicki
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Stron: 275
Data wydania: 13.09.2017

Dziękujemy wydawnictwu PWN za udostępnienie książki do recenzji!

 

Autor

Avatar photo
Kamil Serafin

Student Automatyki i Robotyki, członek Klubu Astronomicznego Almukantarat. Zastępca redaktor naczelnej portalu AstroNET w latach 2017-2020.