Dziś opublikowano jedno z największych i najdokładniejszych zdjęć nieba – fotografię mgławicy planetarnej Helisa wykonaną przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Przyjrzyjmy się szczegółom!

Mgławica planetarna NGC 7293 (Benett 129) Helisa w gwiazdozbiorze Wodnika. Jest jedną z najbliższych mgławic planetarnych – znajduje się w odległości 650 lat świetlnych od Ziemi. Jasność 7,3 mag umożliwia zaobserwowanie jej już przez lornetkę.

Obraz jest mozaiką złożoną z bardzo ostrych zdjęć wykonanych przez Kosmiczny teleskop Hubble’a. Przy łączeniu klatek posługiwano się fotografią całego obszaru zrobioną przez 90-centymetrowy teleskop obserwatorium Kitt Peak w Arizonie.

Mgławica Helisa jest jedną z najbliższych Ziemi mgławic planetarnych. Ponieważ znajduje się w odległości 650 lat świetlnych, jej rozmiar na niebie to prawie połowa średnicy tarczy Księżyca. Astronomowie HST musieli wykonać wiele mniejszych zdjęć, aby objąć całą Helisę. Następnie zostały one połączone z większą fotografią z Kitt Peak.

Na zdjęciu widzimy delikatną sieć włókien przypominających nieco komety lub rowerowe szprychy na tle czerwono-niebieskiego pierścienia gazu. Są one skierowane w stronę gwiazdy centralnej, białego karła. Sam pierścień przypomina w rzeczywistości długą na biliony kilometrów rurę skierowaną wprost na Ziemię – dlatego właśnie widzimy ją jako obręcz.

Fragment zdjęcia mgławicy planetarnej Helisa, wykonanego przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Przedstawia przypominające komety włókna, zwrócone w kierunku środka mgławicy, gdzie znajduje się biały karzeł.

Włókniste struktury były już obserwowane przez teleskopy naziemne, ale nigdy w takim stopniu szczegółowości. Powstają one gdy gorący wiatr gwiezdny uderza w chłodniejsze powłoki pyłu i gazu, wyrzucone dawniej przez umierającą gwiazdę. Obecnie włókna układają się w dysk otaczający gorącą gwiazdę jak kołnierz. Kolor niebieski odpowiada jarzącemu się tlenowi, czerwony – wodorowi i azotowi.

Okazja do wykonania tej niesamowitej fotografii nadarzyła się podczas zeszłorocznego roju Leonidów. Aby ochronić instrumenty HST, teleskop został odwrócony tyłem do strumienia meteorów. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, na wprost teleskopu znalazła się Helisa. Przez pół dnia, w trakcie dziewięciokrotnego obiegu ziemskiej orbity, HST wykonał 9 ekspozycji.

Wewnętrzna część pierścienia gazu otaczającego mgławicę planetarną Helisa.

Mgławice planetarne, takie jak Helisa, powstają w późnym okresie życia gwiazd podobnych do Słońca, gdy z umierającej gwiazdy wyrzucany jest gaz. Nie ma to nic wspólnego z powstawaniem planet – nazwa wzięła się z podobieństwa do dysków planetarnych, gdy mgławica oglądana jest przez mały teleskop. Przy powiększeniu można już zobaczyć charakterystyczną dziurę – mgławica ma kształt olbrzymiego pierścienia. W przypadku Helisy ma on średnicę prawie 3 lat świetlnych – to trzy czwarte odległości Słońca do najbliższej mu gwiazdy.

Helisa jest popularnym obiektem obserwacji wśród astronomów amatorów, może być oglądana już przez lornetkę jako zielonkawa mgiełka w gwiazdozbiorze Wodnika. Większe teleskopy mogą już rozróżnić jej pierścieniowy kształt. Dopiero największe ziemskie teleskopy są w stanie dostrzec rozchodzące się promieniście pasemka.

Autor

Wojciech Rutkowski