Jak uratować misie panda przed zagładą? Pomogą satelity, które mogą zlokalizować zwierzaki podczas amorów.

Samce biało-czarnych „miśków” (w rzeczywistości to rodzina szopowatych) cały dzień wolno łażą po dżungli, żeby znaleźć partnerkę. Potem dają jej bambusa w prezencie i mogą pomyśleć o małym pandziątku. Czy właśnie tak wyglądają amory u tych zwierząt? Naukowcy dokładnie tego nie wiedzą, bo każde narodziny u pand to sensacja, przytrafiają się rzadko.

I dlatego eksperci postanowili podejrzeć, jak misie się w sobie zakochują, żeby pomóc im w rozmnażaniu i w ten sposób uratować wciąż zagrożony wyginięciem gatunek. A w podpatrywaniu pomoże technika.

Połączone siły chińskich i amerykańskich zoologów chcą się dowiedzieć, jakie zachowania godowe mają żyjące na wolności pandy. Koszt projektu szacuje się na 660 tysięcy dolarów. W 40 chińskich rezerwatach jest według ostatniego raportu 1,6 tys. sztuk tych zwierząt, czyli o połowę więcej niż przed 15 laty. Ale to wciąż mało.

Do szpiegowskiej operacji zostanie wykorzystany system GPS, dzięki któremu będzie można zlokalizować spotykającą się parę, gdy zwierzętom wydaje się, że mają chwilę prywatności.

Dzięki technologii zobaczymy ich gody i może je uratujemy” – cieszy się Wei Fuwen, kierownik projektu.

Dlaczego mowa o wyginięciu, skoro liczba osobników na wolności wzrosła? Bo popyt na ich futro nie maleje i wciąż przybywa kłusowników. Z kolei wycinka lasów bambusowych sprawia, że kurczy się przestrzeń do życia pand. I jeszcze z niewyjaśnionych przyczyn aż 80 procent samic w niewoli nie może zajść w ciążę, a 90 procent samców jest bezpłodnych. Nadzieja w dzikich pandach, które odsłonią przed naukowcami całą gamę swoich możliwości.

Pandy w niewoli są bardzo wybredne, jeśli chodzi o sprawy intymne. Ich opiekunowie starają się, jak mogą, żeby zachęcić zwierzęta do większej aktywności, stosują nawet nietypowe metody. Trzy lata temu zaczęli wyświetlać podopiecznym filmy, na których uwiecznili inne pandy podczas amorów. Ta swoista edukacja seksualna przynosi efekty, bo już kilka par doczekało się potomstwa.

Autor

Anna Marszałek

Komentarze

  1. bart    

    sojuz wystartował! — Prawie dokładnie w 47 rocznicę powstania amerykańskiej agencji kosmicznej NASA, „Z kosmodromu w Bajkonurze (Kazachstan) wystartował nad ranem statek kosmiczny Sojuz TMA-7 z 12 ekspedycją na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) – Rosjaninem Walerijem Tokariewem i Amerykaninem Williamem McArthurem” oraz z trzecim już turystą, który za 20 mln$ odwiedza iss amerykaninem Gregiem Olsenem. Oczywiście start można było obejżeć w nasa tv. Dodatkowo cnn podała bardzo ciekawą informację dotyczącą budżetów agencji kosmicznych różnych państw:
    esa $3.5 mld
    NASA $16.5 mld
    japonia $1.7 mld
    chiny $1.2 mld
    rosja $800-900 mln (no comment)
    indie $660 mln

    1. Yogin    

      pandy? — Fajnie, że w treści nawiązałeś do tematu…. 😉 z drugiej strony dzięki za info

  2. Michał M.    

    Jestem misiem, misia amory — Ja bym bardzo nie chciał być podglądany w czasie amorów ani mieć na szyi GPS w czasie kontaktu płciowego 🙂 A też dla niektórych jestem „Misiem”.

    Jeśli naukowcom się wydaje, że misie z założonymi obrożami będą chętne do ratowania gatunku, to mogą bardzo się pomylić. Szczególnie, że chodzi o wyjątkowo wstydliwy gatunek. Żeby pandy chciały tak jak pawiany…

    Ale życzę dobrze projektowi oczywiście!

    Swoją drogą – kłusownikom i tym którzy noszą futra z pand przykładałbym pistolet kaliber 25mm do głowy i strzelał.

Komentarze są zablokowane.