Dziś o trzeciej w nocy, 12 października 2005 roku, z centru kosmicznego w Jiuquan wystartowała kapsuła Shenzhou 6 z dwoma taikonautami na pokładzie. Fei Junlong i Nie Haisheng znaleźli się na orbicie kilka minut później. Ich pobyt w przestrzeni kosmcznej ma potrwać pięć dni (119 godzin). Zaplanowano bliżej nie sprecyzowane eksperymenty z dziedziny fizjologii człowieka.

Start, na żywo transmitowany przez chińską telewizję państwową oraz w Internecie, oglądano w szkołach, na zbiorowych pokazach w miejscu pracy. Zorganizowano marsze radości. Załogowe loty kosmiczne są prestiżowym programem chińskiej partii komunistycznej.

Fei Junlong i Nie Haisheng przed startem 12 października 2005 roku.

Fei, 40 lat, i Nie, 41, pochodzą z wschodnio-centralnych Chin i przygotowali się do lotu w kosmos od samego początku, od 1998 roku. W 2003 roku, przed Shenzhou 5 wystartował i wylądował szczęśliwie„>pierwszym chińskim lotem załogowym, Nie znajdował się również w grupie trzech finalistów, jednak ostatecznie na orbitę poleciał Yang Liwei.

Kapsuła według planów miała trafić na orbitę o apogeum 346 kilometrów, perygeum 200 km i nachyleniu 42,4 stopni. Podczas następnych kilku godzin zaplanowano manewr korygujący, który ma sprowadzić kapsułę na orbitę kołową.

Nazwiska lecących taikonautów ogłoszono zaledwie kilka godzin przed startem. Nazwiska pozostałych czterech finalistów to Zhai Zhigang, Wu Jie, Liu Boming i Jing Haipeng. Początkowo lot planowano na koniec tego tygodnia. Termin został jednak prawdopodobnie przesunięty o dzień z powodu złych prognoz pogody dla północno-zachodnich Chin.

Satelita Ikonos sfotografował chiński kosmodrom Jiuquan, platformę startową na której znajduje się rakieta Długi Marsz F2 tuż przed startem z załogową misją Shenzhou 6. Z cienie wyłania się jedynie nos rakiety.

Jak donoszą źródła, w kapsule Shenzhou dokonano w sumie ponad 110 ulepszeń. Najważniejsza zmiana dotyczy dołączenia modułu orbitalnego z pokojem dziennym i udogodnieniami takimi jak śpiwory, naczynia czy urządzenie do podgrzewania jedzenia oraz modułu sprzętowego. Projekt wzorowany jest na rosyjskich statkach kosmicznych Sojuz. Jedynie moduł załogowy ma powrócić na Ziemię nietknięty. Zastosowano również nowe rozwiązania sanitarne (nową kosmiczną toaletę). Nowa czarna skrzynka rejestrująca pobyt taikonautów na orbicie jest kilka razy mniejsza a przy tym pojemniejsza od wcześniej używanych. Podczas pobytu na orbicie, taikonauci zdjemą ważące 10 kilogramów skafandry

Powrót Fei i Nie planowany jest prawdopodobnie na poniedziałek 17 października. Kapsuła Shenzhou wyląduje za pomocą spadochronów na terenach Wewnętrznej Mongolii.

Zdjęcie przedstawia rakietę Long March CZ-F2 wraz z kapsułą Shenzhou 6, stojącą na platformie startowej w centrum kosmicznym Jiuquan.

Chińska Agencja kosmiczna ujawniła również dalsze plany rozwoju programu kosmicznego: podczas misji Shenzhou 7 miałby mieć miejsce spacer kosmiczny, a Shenzhou 8 zaprezentowałby dokowanie do modułu orbitalnego, pozostawionego przez podczas poprzedniej misji.

Na wiadomośc o starcie chińskiej załogi, organizacja Association of Space Explorers (ASE) zrzeszająca byłych i obecnych astronautów i kosmonautów zaprosiła za pośrednictwem ONZ taikonautów w swoje szeregi.

Autor

Anna Marszałek

Komentarze

  1. mir    

    dlaczego — dlaczego oni zaczynaja wszystko od poczatku spacer dokowania itp przeciez to juz bylo czemu nieumia dogadac sie z esa czy z japonia i rozwijac sie dalej:?

    1. PaSKud    

      To proste — Takie rzeczy sa tansze niz pakowanie sie od razu np. w jakas stacje kosmiczna. A im nie tyle chodzi o rozwoj nauki co o propagande (podobna sytuacja miala miejsce z wyscigiem na Ksiezyc w czasie Zimnej Wojny). Niestety loty kosmiczne sa tak drogie, ze trzeba sie przyzwyczaic, iz sa nierozerwalnie zlaczone z sytuacja polityczna. Chiny sa nadal bardzo biedne i nie moga sobie pozwolic na nic wiecej niz to. Byz moze z czasem wyniosa takie doswiadczenie i zarobia na tym tyle, ze rozwina swoj program kosmiczny.

    2. Adamus    

      troche myślą — Bo chcą być niezależni. W ten sposób sami zdobywają technologie, doswiadczenie i z nikim nie muszą sie dzielić wiedzą na ten temat. Nie są w ten sposób zdani na łaske innych agencji kosmicznych. To oczywiście wiąże się z dodatkowymi kosztami,ale tylko na początku. Z perspektywy czasu im się to opłaci. Jak widać ich program ciągle posuwa się do przodu i jest w tym pewna logika. Ja osobiście życze im jak najlepiej, powoli staja się poważnym graczem w grze. I jeszcze jedno, z perspektywy zwykłego śmiertelnika, produkty „MADE IN CHINA” są teraz więcej warte, bardziej niezawodne i pożądane.

  2. michmich    

    Taikonauci?? — Taikonauci? Co to za dziwny termin? Jeszcze się nie spotkałem z czymś takim.

    Pozdrawiam, Michał

  3. Oskar.K    

    Priorytet? — Dla Chińczyków loty załogowe w kosmos są priorytetem tylko oficjalnie.Ciekawe za ile lat wystartuje Shenzhou 7.Kilka lat temu, w „Gazecie Wyborczej”, jeszcze przed pierwszym lotem załogowym było stwierdzenie, że Chińczycy niby to chcą (dla prestiżu), niby nie chcą(bo kosztuje, a za te pieniadze można by zbudować kolejny chiński mur, albo Tamę Trzech Przełomów).Z taką częstotliwością lotów do Księzyca Chińczycy raczej nie dolecą.

    1. Jas_Wedrowniczek    

      Prestiż — Dołączam się do zdania, że chodzi prawie wylącznie o prestiż i to raczej wewnętrzny.

      Co do programu księżycowego to pamiętajcie, że na Księżyc zaplanowali wysłanie (do ok. 2017 r.) conajwyżej sondy BEZZAŁOGOWEJ.

      Tempo to więc spokojne, a priorytet dla Kraju o tak dużym potencjale niezbyt duży.

      Puki co nie ma więc co liczyć na to żeby w wyścigu technologii kosmicznych byli w stanie chociażby nawiązać walkę z Rosją czy USA.

      Janusz / Sopot

      1. Michał M.    

        Na pohybel wahadłowcom!

        > Dołączam się do zdania, że chodzi prawie wylącznie o prestiż i to
        > raczej wewnętrzny.

        Wewnętrzny? Są tylko 2 kraje mogące wysłać w Kosmos człowieka: Chiny i Rosja. To duży prestiż ZEWNĘTRZNY.

        1. Jas_Wedrowniczek    

          Czyżby USA zapadło się pod ziemię ?

          >> Dołączam się do zdania, że chodzi prawie wylącznie o prestiż i to
          >> raczej wewnętrzny.
          >
          > Wewnętrzny? Są tylko 2 kraje mogące wysłać w Kosmos człowieka:
          > Chiny i Rosja. To duży prestiż ZEWNĘTRZNY.

          Ok przyznaję, prestiż międzynarodowy pewnie także jest dla Chinczyków ważny. Choć oczywiście i tak jest to duże uproszczenie w odpowiedzi „po co chińczycy pchają się w kosmos”.

          Ale to, że nie zaliczyłeś do tej „elity” USA to już czysta złośliwość.

          NASA została ostatnio na lodzie przez problemy wahadłowców, ale nie
          znaczy to, że nie potrafią wysłać człowieka w kosmos…

          Gdyby chcieli dla sportu ścigać się z Chińczykami toby z muzeum wyciągneli kapsułe Apollo wsadzili ją na jakąś rakietę nośną i po prostu odpalili. Na pięciodniowy „prestiżowy” lot pewnie bez problemów by wystarczyło.

          NASA myśli o trochę bardziej złozonych misjach.
          i ma niestety dylemat czy i jeśli tak, to jaką stronę rozwijać loty załogowe.
          Loty kosmiczne kosztują, cała rozbudowana struktura NASA chłonie ogromne fundusze, zainwestowano w nią tak ogromny kapitał, że nie ma odważnego, który publicznie przekreśli plan lotów pozostałych wahadłowców.
          Zapowiedzi nowego programu księżycowego także są dla mnie jakieś niewyrażne…

          Co najciekawsze komentatorów niemocy NASA jest teraz sporo, no ale po stracie dwóch orbiterów to każdy mądry.

          Pozdrawiam,
          Janusz / Sopot

        2. Michał M.    

          Jestem złośliwy bo taki się urodziłem 🙂

          > Ale to, że nie zaliczyłeś do tej „elity” USA to już czysta
          > złośliwość.

          Tak. Nie będę ustawał w złoścliwościach w stosunku do USA, dopóki nie zaczną mówić POWAżNIE o załogowym podboju Kosmosu.

          Dobrze, że nie piszĘ już newsóW astronautycznych 😉

          > Gdyby chcieli dla sportu ścigać się z Chińczykami toby z muzeum
          > wyciągneli kapsułe Apollo wsadzili ją na jakąś rakietę nośną i
          > po prostu odpalili. Na pięciodniowy „prestiżowy” lot pewnie bez
          > problemów by wystarczyło.

          Wystarczy, że wyciągną swoje 30-letnie wahadłowce. Już jest wesoło 🙂

          – Apollo jest zaledwie 10 lat starszy.
          – Apollo poleciał na Księżyc, a wahadłowce mogą się wznieść na kilkaset kilometrów. Kto tu dokonał podboju? Ci którzy chodzili po Księżycu czy ci, którzy teraz budują drugiego Mira czyli MSK?
          – W Apollo zginęły 3 osoby (3 były w wielkim niebezpieczeństwie), wahadłowce zabiły już 14.

          > NASA myśli o trochę bardziej złozonych misjach.

          „trochę” oznacza u nich przemalowywanie promów. Tu jest potrzebna rewolucja. Nie ma woli jej przeprowadzenia w USA.

          > Zapowiedzi nowego programu księżycowego także są dla mnie jakieś
          > niewyrażne…

          Otóż to. Dla mnie to bełkot. Kennedy rzucił hasło i wzięto się do jego realizacji. A Bush rzuca słowa na wiatr.

          > Co najciekawsze komentatorów niemocy NASA jest teraz sporo, no ale
          > po stracie dwóch orbiterów to każdy mądry.

          2 spośród 5.

          Żeby było jasne – moje złośliwości nie oznaczają, że źle Amerykanom życzę. Wręcz przeciwnie. Ja tylko czekam aż ktoś u nich powie: „Żeby nie zostać w tyle, robimy z promów żyletki”.

          🙂

          pozdrawiam

  4. starysutek    

    prestiż? nie tylko! — …a ja mogę się założyć ża to Chińczycy pierwsi staną na Marsie!Biorąc pod uwagę z jakiej pozycji startowali do wyścigu kosmicznego (a gospodarczego?) i ich determinację w osięganiu założonych celów myślę że szybko przegonią innych w kosmosie.Jakim argumentem dla ich ideologii będzie zdobycie CZERWONEJ PLANETY?!

  5. Puchatech K.    

    Parę pytań mam — Jak ? się prawidłowo wymawia nazwiska nowych bohaterów Chrl. Czy na przykład Haisheng to będzie Hajszeng, czy inaczej. Znaczenie Chin na świecie rośnie, więc może czas by opanować trochę podstaw tego szczekającego języka (przepraszam), bo się może któregoś dnia okazać, że bez biegłej znajomości języka chińskiego nigdzie pracy się nie dostanie af%#). O i jaki jest przybliżony koszt tej misji? Może Esa (Europę) też stać na zwiększenie prestiżu. Ja nie mówię, że loty załogowe mają jakiś sens, ale na pewno dzieją się szybko i cieszą oczy?

  6. piotr_s    

    taikonauci — Taikonauci to nowotwór językowy pochodzący od chińskiego słowa Tai-wszechświat „nauci” ta końcówka jest jak najbardziej łacińska (od pływania, żeglowania) czyli „żeglarze wszechświata” w „Boskim Statku” (Shenzhou) ;-). etymolagia ta sama co u astro/kosmonautów (w zależnmości od naszywek na rękawach)
    *
    Patrząc się na pracę silników tej chińskiej rakiety (struktura strumienia wylotowego silników głównych) to widać, że jeszcze mają sporo do zrobienia: widać, że strumień wylotowy rozpręża się nieprawidłowo,tj ciśnienie na wylocie z dyszy jest dużo wyższe od ciśnienia otoczenia i to w warunkach startowych (tzw. „dysza krótka”)
    zatem niska sprawność i „masahuku” ale wszakże o efekt propagandowy tu głównie chodzi.
    *
    swoją drogą to Amerykanie powinni odpuścić sobie wahadłowce w ich obecnej postaci, i rozwijać statki jednorazowego użytku (choć w CEV jak uniwersalny statek to nie wierzę: do lotów i na Księżyc i na Marsa (za mały!)i na stację kosmmiczną ), przy czym
    mogliby wykorzystać istniejący zespół napędowy(SSME+ET+SRB) wahadłowca do budowy ciężkiej rakiety nośnej, umieszczając w miejsce orbitera kapsułę na ładunek. sam orbiter ma masę ok 100 t ładunek 27 t.
    Taka konfiguracja miałaby też mniejszy opór aerodynamiczny, to i ze 130 t możnaby dostarczyć na LEO

    P. M. Strzelczyk

    1. huk    

      Po czy można poznać ciśnienie na wylocie dyszy? — Dzień dobry

      Proszę powiedzieć, po czym można poznać że „ciśnienie na wylocie z dyszy jest dużo wyższe od ciśnienia otoczenia”.

      Pozdrawiam,
      Maciek

      1. piotr_s    

        Po tym poznać ciśnienie na wykocie z dyszy — To da się wydedukować bez pomiarów ciśnienia w dyszy, tylko na podstawie struktury strumienia wylotowego.
        Jeżeli gaz (spaliny)wypływając z prędkością naddźwiękową rozpręża się na wylocie z dyszy do ciśnienia wyższego niż ciśnieie ośrodka zewnętrznego (atmosfera), to na zewnątrz dyszy występuje najpierw ekspansja strugi (temperatura wewnątrz strumienia spada) a następnie ponowne sprężanie (do ciśnienia niższego niż na wylocie dyszy) na układzie fal uderzeniowych (temperatura wzrasta- ponowna jonizacja spalin) i tak na przemian. skutkiem tego tworzy się „beczkokształtna” struktura strumienia wylotowego, przy czym w obszarze o podwyższonej temperaturze mozna zaobserwować świecące miejsca ułożone w „sznur korali” (vide: zdjęcie tytułowe) Zjawiska tego nie widać przy rakietach amerykańskich, rosyjskich francuskich, natomiast bywa widoczne za silnikiem odrzutowym z pracującym dopalaczem.
        Być może na zewnątrz następuje również dopalanie resztek paliwa (?)

        *
        Pozdrawiam

        P. M. Strzelczyk
        *
        Pod Skryptem:

        a kto pamięta co to był „Długi Marsz” (nazwa rakiety)

  7. sehe    

    Polecam niedawny artykuł… — ..na SpaceRef.com : http://www.spaceref.com/news/viewnews.html?id=1069 na dole też linki do innych artykułów. A dla głodnych prawdy polecam : http://astronautix.com/Mambo/ :))))

Komentarze są zablokowane.