Rosyjska stacja kosmiczna Mir utraciła sterowność z powodu nagłego spadku napięcia w systemach energetycznych – podano w Moskwie.

Działająca od 15 lat stacja miała być 6 marca sprowadzona na Ziemię i zatopiona w wodach Pacyfiku – realizacja tych planów opóźni się, bowiem ze względu na aktualne problemy ze sterownością odłożono do co najmniej 21 stycznia start statku towarowego Progress. Progress ma pomóć w sprowadzeniu stacji Mir z orbity okołoziemskiej.

Dosłownie na kilka godzin przed zaplanowanym startem Progressa komputer pokładowy stacji wyłączył część systemów energetycznych w wyniku kłopotów z bateriami. Zatrzymały się pokładowe żyrokompasy i stacja straciła prawidłowe ułożenie. Nie wiadomo kiedy dokładnie doszło do zdarzenia, wiadomo tylko, że stało się to przed godziną 2:30 naszego czasu. Mir już wcześniej miał kłopoty z energią elektyczną, 25 grudnia utracono z nim kontrolę z tego powodu. Wtedy jednak problemy wyjaśniono zaniedbaniami personelu naziemnego.

Kontrolerzy lotu pracują na ponownym uruchomieniem kół reakcyjnych, bez których stacja nie może kontrolować swojego położenia. Reaktywowanie systemu orientacyjnego zajmie conajmniej cztery dni.

Rakieta Sojuz ze statkim Progress na pokładzie jest gotowa do startu, gdy tylko uda się przywrócić pełne zasilanie i główny komputer stacji przejmie ponownie nad nią kontrolę.

Rosjanie twierdzą, że cała sytuacja znajduje się pod ich kontrolą i wysłanie załogi awaryjnej nie jest konieczne.

Autor

Marcin Marszałek