Na osłonie jednego z instrumentów stacji Mir wykryto ślady promieniotwórczego uranu. Jest to pierwszy dowód, że przestrzeń okołoziemska jest zanieczyszczona materiałami promieniotwórczymi. Na miesiąc przed zaplanowanym zrzuceniem Mira do Pacyfiku, naukowcom udało odpowiedzieć się na pytanie, skąd radioaktywne pozostałości po rozpadzie uranu mogły znaleźć się na jednym z pokryć instrumentów satelity.

Ta prawdopodobnie ostatnia już zagadka stacji Mir przedstawiona jest w lutowym numerze „New Scientist”. Amerykańscy naukowcy, którzy odkryli radioaktywność, twierdzą, że znaleźli pierwszy dowód na to, że przestrzeń otaczająca Ziemię jest zanieczyszczona uranem.

Według naukowców z California Polytechnic Stae University w Saint Luis Obispo istnieją trzy możliwe źródła pochodzenia tych odpadów. Przede wszystkim mogą one pochodzić z testów broni jądrowej jakie odbyły się w przestrzeni kosmicznej w latach 60-tych. W 1962 roku Stany Zjednoczone przeprowadziły próbę nuklearną na wysokości 399 km ponad Ziemią, a więc wyżej niż średnia orbita Mira (320 km). Związek Radziecki i Chiny mogły również przeprowadzać próby nuklearne na podobnych wysokościach.

Uran może również pochodzić ze szczątków sztucznych satelitów, które spłonęły przy wejściu w atmosferę. Niektóre z nich były napędzane niewielkimi silnikami uranowymi.

Ewentualnie zanieczyszczenie może pochodzić z wybuchów supernowych, podczas których cząstki wydmuchiwane są z gwiazdy z ogromną siłą i mogły przybyć do Układy Słonecznego kilka tysięcy lat temu. Położona nie tak daleko od Ziemi (400 lat świetlnych) gwiazda neutronowa Geminga powstała 340 tysięcy lat temu w wyniku wybuchu supernowej.

Naukowcy twierdzą, że aby odpowiedzieć na to pytanie ściśle trzeba mięć więcej danych. Do odkrycia doszło przypadkowo. W 1991 roku na jeden z zewnętrznych instrumentów Mir’a założono niewielką osłonę, składającą się z dziesięciu cienkich warstw aluminium i polyester’u, służącą do ochrony instrumentu przed działaniem wiatru Słonecznego i bombardowaniem niewielkich meteorów. W 1995 roku osłonę usunięto i sprowadzono na Ziemię w sterylnych warunkach. Próbka leżała w magazynie przez 16 miesięcy zanim grupa naukowców pod kierownictwem Roger’a Grismore’a, podjęła się jaj zbadania. Naukowcy użyli dwóch spektrometrów do analizy promieniowania gamma pochodzącego z osłon i okazało się, że energie fotonów były charakterystyczne dla dwóch radioaktywnych izotopów ołowiu 214 i bizmutu 214. Oba te pierwiastki są produktami rozpadu uranu 238. Istniało podejrzenie, że promieniowanie może pochodzić z zanieczyszczeń jakich doznał badany materiał już na Ziemi podczas 16-nasto miesięcznego pobytu w magazynie. Dlatego też wykonano badania podobnych próbek osłon, które nie były umieszczone w przestrzeni kosmicznej i okazało się, że promieniują dziesięciokrotnie słabiej.

Autor

Gabriel Pietrzkowski