W laboratorium Destiny na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej włączył się alarm pożarowy.

Był to fałszywy alarm. Jednak natychmiast automatycznie wyłączyła się wentylacja laboratorium (aby uniemożliwić przenoszenie się ognia) oraz pracujące tam komputery (nie wiadomo jeszcze czy ich wyłączenie było związane z alarmem czy też przypadkowo wydarzyło się to jednocześnie).

Wykrywacz dymu w Destiny włączył się, gdy wykrył kurz, który pojawił się podczas przenoszenia przez załogę sprzętu.

W tym samym czasie członkowie drugiej załogi ISS nie mogli znaleźć instrukcji przeciwpożarowej. Obecnie obsługa naziemna usiłuje wyjaśnić, jak doszło do jej braku na Stacji.

Po stwierdzeniu, że był to fałszywy alarm, komputery i wentylacja zostały ponownie włączone.

Autor

Michał Matraszek