Ostatnie kontrole przeprowadzone dziś (22 marca 2001) rano w systemach sterowania Mira wykazały, że stacja jest gotowa do zejścia z orbity – poinformowano w podmoskiewskim Centrum Kierowania Lotami Kosmicznymi.

Mir jest posłuszny rozkazom wydawanym z ośrodka kontroli – potwierdził dyżurny Centrum. Podkreślił, że wszystko na stacji funkcjonuje normalnie i nie ma powodów do obaw. Zgodnie z przesłanymi poleceniami stacja przestała kręcić się wokół własnej osi a jej baterie zostały ustawione tak, aby czerpać jak najwięcej energii słonecznej, potrzebnej do funkcjonowania urządzeń Mira.

To bardzo ważna procedura i eksperci są szczęśliwi, że wszystko potoczyło się bez trudności – powiedziano w podmoskiewskim Centrum. W środę Mir obniżył swój lot do krytycznej wysokości 220 km nad poziomem Ziemi, na której oddziaływanie gazów atmosferycznych na obiekty kosmiczne staje się bardziej intensywne. Następnie eksperci z centrum kierowania lotami określili trajektorię, po której stacja będzie schodziła z orbity.

Planowany upadek stacji trochę komplikuje życie mieszkańców rejonu południowego Pacyfiku. Nowozelandzkie linie lotnicze przełożyły godziny lotów międzykontynentalnych i kilku połączeń lokalnych. Opóźnione mogą też być odloty z Sydney w Australii do Los Angeles (USA) i Buenos Aires (Argentyna).

Mimo ostrzeżeń o niebezpieczeństwie, w rejonie prawdopodobnego upadku resztek Mira znajduje się 27 łodzi rybackich z Samoa Amerykańskiego. To decyzja kapitanów – powiedział Pat Helm z nowozelandzkiego rządowego sztabu kryzysowego. Nie możemy ich zmusić do powrotu do portów – dodał. Helm ma jednak nadzieję, że rybacy zmienią zdanie i nie będą narażali się na zetknięcie ze szczątkami rosyjskiej stacji kosmicznej.

Autor

Marcin Marszałek