Kilku naukowców zasugerowało nowy sposób badań najbardziej witalnych kwestii dotyczących wszechświata. Sposób polega na… siedzeniu na Księżycu i 'wsłuchiwaniu się w Srebrzysty Glob”.

40 lat po powstaniu teorii neutrin wciąż nie jesteśmy pewni wielu rzeczy związanych z nimi. Grupa naukowców z University of California-Los Angeles (UCLA) zaproponowała aby użyć Księżyca jako detektora wysokoenergetycznych neutrin. Do dziś do badań neutrin o niskich i średnich energiach były wykorzystywane najróżniejsze podziemne detektory. Jednak najsmakowitszym kąskiem dla astrofizyki są te neutrina, które niosą ze sobą energię o kilkanaście rzędów wielkści większą. Takie neutrina zderzają się ze 'zwykła’ materią jeszcze rzadziej, więc Księżyc wydaje się być idealną 'siatką’ na nie. Jest to kuszące, ponieważ te wysokoenergetyczne neutrina niosą ze sobą większy pakiet informacji (m. in. na temat czarnych dziur, supernowych, Wielkiego Wybuchu), z których moglibyśmy skorzystać.

Dzięki Księżycowi-siatce na neutrina, nasz naturalny satelita w końcu uzyska należny szacunek w kręgach astrofizycznych stwierdził Peter Gorham, astrofizyk z UCLA, biorący udział w eksperymencie GLUE (Goldstone Lunar Ultra-energy neutrino Experiment).

Kiedy neutrino uderzy w cząstkę normalnej materii wytworzy kaskadę subatomowych cząstek elementarnych, które w odpowiednim ośrodku wytworzą promieniowanie Czerenkowa. Badając to zjawisko możemy wiele się dowiedzieć na temat wszystkich cząstek biąrących udział w zajściu. W wydarzeniu emitowane są także fale elktromagnetyczne, które z Ziemi są wykrywane i analizowane przez zespół z UCLA. Wykorzystywane są do tego radioteleskopy Deep Space Network.

Obecnie badania te są w powijakach, lecz w przyszłości obserwacja niewielkiego fragmentu księżyca z Ziemi zaoszczędzi budowy olbrzymich wodnych detektorów (np. Super-Kamiokande), które dałyby nawet gorsze efekty w badaniu tych nieuchwytnych cząstek elementarnych.

Autor

Andrzej Nowojewski