Raport „The Quarantine and Certification of Mars Samples” (kwarantanna i rejestracja marsjańskich próbek) sporządzony przez the National Research Council’s Committee on Planetary and Lunar Exploration (COMPLEX) przestrzega przed zainfekowaniem Ziemi przez mikroorganizmy marsjańskie.

Zbudowanie systemu do poddawania kwarantannie próbek spoza Ziemi jest rzeczą skomplikowaną stwierdził John Wood, prezes COMPLEX’u i pracownik Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian. Radzimy, aby taki system ruszył jak najszybciej.

Raport zaleca, aby system miał 4 poziom zabezpieczeń (BSL-4 – Biosafety Laboratory Level 4), czyli taki, jak placówki zajmujące się specjalnie groźnymi wirusami jak Ebola. Zbudowanie takiego kompleksu może potrwać nawet 7 lat. W raporcie zalecono, aby taka placówka już funkcjonowała przed zajęciem się próbkami z Marsa, które NASA planuje przywieźć nie wcześniej niż w 2011 roku.

Ponieważ wiele kwesti musi być jeszcze rozwiązanych przed rozpoczęciem budowy takiego ośrodka, jest ważne, aby pracować nad jej rozpoczęciem jak najszybciej, tak aby system był w pełni gotowy na przyjęcie pierwszych próbek powiedział Wood. To jest główny cel naszego raportu.

Jednym z nierozwiązanych problemów jest nie jak uchronić ziemskie środowisko przed organizmami z Marsa, lecz jak uchronić marsjańskie próbki przed ziemskim środowiskiem. W ośrodkach BSL-4 próbki przechowywane są w pojemnikach z niskim ciśnieniem, dzięki czemu jakakolwiek substancja wewnątrz jest uchroniona przed wyciekiem. Jednak taki sposób postępowania ułatwia (w teorii) przeniknięcie ośrodka do wewnątrz, przed czym próbki z Czerwonego Globu chce się uchronić.

Oprócz potrzeby trzymania próbek marsjańskich z dala od tutejszego środowiska, raport zwraca uwagę na potrzebę maksymalnego uproszczenia w konstrukcji omawianego ośrodka. Doświadczenia wyniesione z eksploatacji Lunar Receiving Labolatory (LRL), czyli ośrodka NASA służącego do przechowywania i badania księżycowych próbek, stały się podstawowym argumentem. Otóż w nadmienionej placówce starano się utworzyć warunki zbliżone do tych, panujących na Księżycu. Z powodu dużego stopnia skomplikowania pomieszczenia próżniowego cała operacja nie powiodła się. Dlatego też w nowym ośrodku naukowcy chcą zapobiec takim wydarzeniom.

W ośrodku BSL-4 warunki są ekstremalne. Każdy pracownik musi nosić specjalny strój ochronny, poszczególne sektory bydynków są silnie zabezpieczone. A wbrew pozorom nie robi się tam tak wiele rzeczy. Bada się tam jedynie próbki, głównie na obecność żywych organizmów. Dopiero później są one wysyłane do specjalnych ośrodków, gdzie są przeprowadzone głębsze badania. Jeżeli w próbce nie wykryto śladów życia, moze być ona natychmiast transportowana, jeżeli jednak został znaleziony niezbity dowód na obecność żywych organimów – próbka jest zatrzymywana w ośrodku i trzymana, dopóki gdzie indziej nie zostaną poczynione odpowiednie przygotowania.

Najczęściej jednak nie uzyskuje się niezbitych dowodów na obecność (lub nie) życia. Wtedy próbka poddawana jest sterylizacji (przez nagrzewania, wystawienie na promienowanie gamma), a dopiero później wysyłana dalej. Potrzeba dodatkowej pracy nad ustaleniem najlepszej metody sterylizacji. Oczywiście często wynikają spory wśród pracowników ośrodku nad interpretacją wyników i dalszym postępowaniem z próbką. Na przykłąd wciąż trwają spory wokół kwestii istnienia życia w meteorze marsjańskim ALH84001, który został odkryty i zbadany 5 lat temu. Wood stwierdził więc, że nigdy nie można czekeć, aż wszyscy się zgodzą z wynikami.

Koszt budowy ośrodka tego typu nie został zawarty w raporcie, lecz przewidywalna wysokość to 20-50 milionów dolarów. Wood stwierdził, że jest to jedynie niewielka część całkowitych kosztów misji załogowych. Stwierdził także, że organizacją zarówno pieniędzy jak i budowy winno zająć się NASA.

Wciąż toczą się spory między przeciwnikami sprowadzania próbek na ziemię, a zwolennikami tego pomysłu. Wood i jemu podobni usilnie starają się osiągnąć jakiś kompromis. Niektórzy przeciwnicy proponują, aby próbki były przebadane na International Space Station, nim pojawią się na Ziemi. Jest to jednak nieopłacalne. Koszty badań w zerowej grawitacji są zbyt wysokie. Zwolennicy marsjańskich próbek jak Martin Zubrin (twórca doskonałego planu lotu na Marsa – Mars Direct i Semi-Direct) argumentują, że Mars jest wrogi wszelkim typom poznanego życia, a jeżeli takowe by się pojawiło to z pewnością nie stanowiłoby zagrożenia.

Mimo wielu problemów Wood jest optymistą i twierdzi, że problem obecnie jest trochę przerysowany. Ziemia przetrwała tak długi czas kontaktów z materią pozaziemską, że teraz też nie powinno być problemów. Lecz ostrożności nigdy nie za wiele dodaje.

Autor

Andrzej Nowojewski