Filmy nakręcone podczas sobotniego wystrzelenia eksperymentalnego pojazdu X-43A pokazują, co mogło być przyczyną utraty sterowności i zboczenia z planowanej trajektorii.

Ważący 20 ton pojazd został odczepiony spod skrzydła samolotu B-52 na wysokości 7,2 km. Po pięciu sekundach opadania agodnie z planem nastąpił zapłon silnika rakiety Pegasus, która miała wynieść pojazd X-43A na wysokość prawie 30 km, gdzie miało dojść do oddzielenia prototypu i rozpoczęcia rewolucyjnego napędu.

Rakieta Pegasus jest zwykle wykorzystywana do wynoszenia małych ładunków w przestrzeń kosmiczną. Do celów eksperymentalnego startu X-43A odpowiednio ją przystosowano, zamiast trzech członów wykorzystano tylko jeden, napędzany paliwem stałym.

Rakieta Pegasus miała lecieć przez trzy sekundy prosto i po tym czasie rozpocząć wpinanie się na zamierzoną wysokość. Po siedmiu sekundach miała zostać osiągnięta prędkość dźwięku – 1 Mach.

Udostępnione w poniedziałek filmy wykonane z myśliwca pościgowego F-18 pokazały, że rakieta podążała zamierzaną trajektorią i zaczęła się wznosić tak, jak się tego spodziewano. Nagle po ośmiu sekundach lotu z końca rakiety odpadł jeden element, co oznacza poważną usterkę. Dokładne badania zarejestrowanego obrazu wykazały, że odpadł jeden ze stateczników zapewniających sterowność pojazdu.

Zdjęcie wykonane z myśliwca F-18. Podczas pierwszego lotu testowego ponaddźwiękowego pojazdu X-43A od rakiety Pegasus odpadł statecznik (wskazany strzałką) i próba zakończyła się utratą kontroli i decyzją o detonacji.

Nie wiadomo, czy element ten był przyczyną czy też skutkiem niefortunnego wypadku, wywołanego np. zbyt dużych obciążeń aerodynamicznych.

Pojazd zaczął natychmiast się obracać. Układy kontrolujące lot próbowały skorygować trajektorię, ale poskutkowało to dalszym odpadaniem elementów, przywrócenie właściwego kierunku stało się niemożliwe i pojazd zaczął niesamowicie wirować. Kierujący misją zdecydowali o odpaleniu znajdujących się na pokładzie rakiety ładunków niszczących i zaraz po tym szczątki rakiety opadły do Pacyfiku.

Stracony pojazd był jednym z trzech statków powietrznych X-43, będących częścią kosztującego 185 milionów dolarów programu NASA Hyper X, mającego na celu przetestowanie ponaddźwiękowego napędu odrzutowego (scramjet). Charakterystyczną cechą dle tego napędu jest to, że rakieta nie musi zabierać ze sobą tlenu niezbędnego do spalania, lecz pobiera go podczas lotu z atmosfery. Dzięki temu rakieta może zabrać więcej ładunku.

Następny lot X-43 był planowany za sześć miesięcy, ale jeszcze nie wiadomo, czy i o ile będzie on przełożony. Narazie NASA przełożyła zaplanowany na ten tydzień start satelity HESSI. Miał on zostać wyniesiony w kosmos również na pokładzie rakiety Pegasus.

HESSI (High Energy Solar Spectroscopic Imager) miał się zająć badaniem Słońca przy pomocy spektometru fal o wysokiej energii. Jego start ma się teraz odbyć nie wcześniej niż 12 czerwca.

Autor

Wojciech Rutkowski