Wstając wcześnie rano 17 bądź 18 lipca będzie można podziwiać efektowną konfigurację planet.

W te dni Słońce wzejdzie około 4:45. Obserwacje jest więc dobrze przeprowadzać około trzeciej nad ranem.

Nad wschodnim horyzontem bez problemu dostrzeżemy jasno świecący punkt. To planeta Wenus. Jaśniej od niej na ziemskim niebie świeci tylko Słońce i Księżyc. Nieco na prawo od Wenus dostrzeżemy inny ciekawy obiekt – planetę Saturn. Używając niewielkiego teleskopu można zobaczyć jego słynne pierścienie.

Obie planety będą znajdować się w gwiazdozbiorze Byka. Jego najjaśniejsza gwiazda – Aldebaran będzie widoczna będzie nieco poniżej wspomnianej pary planet.

Na prawo od Wenus i Saturna będzie świecił sierp Księżyca. Dzień później, 18 sierpnia o tej samej porze Księżyc będzie już po lewej stronie obu planet. Jednocześnie stanie się cieńszy, zbliżając się do nowiu.

Mniej więcej o trzeciej wschodzi też Jowisz i powoli wznosi się nad horyzontem. Jednak w lipcu jego obserwacje są jeszcze utrudnione przez blask wschodzącego Słońca. W sierpniu jednak będzie już doskonale widoczny wraz z Wenus i Saturnem (a w połowie sierpnia również z Księżycem) i rojem Perseid, które mają swoje maksimum w okolicy 12 sierpnia. Jowisz jest planetą, której jasność na ziemskim niebie lokuje się między jasnością Saturna i Wenus.

Podobne problemy możemy mieć również z Merkurym. Wprawdzie w lipcu przypada jego maksymalna zachodnia elongacja, jednak z naszych szerokości geograficznych trudno będzie go zaobserwować ze względu na małą wysokość nad horyzontem. Z biegiem czasu Merkury będzie zbliżał sie na niebie do Słońca, czyniąc się jeszcze trudniejszym celem do obserwacji.

Lipcowe niebo poranne to preludium tego, co będziemy mogli obserwować nad zachodnim horyzontem wieczorami na początku maja 2002 roku. Będą tam swiecić wszystkie planety widoczne gołym okiem!

Życzymy ładnej pogody i udanych obserwacji.

Autor

Michał Matraszek