Amerykańska Liga Astronomiczna ogłosiła swoje plany dotyczące instalacji teleskopu optycznego na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Ów teleskop ma być użytkowany głównie przez amatorów astronomii.

Teleskop będzie mieć sporą średnicę – między 35 a 40 cm. Umieszczenie urządzenia tego kalibru poza ziemską atmosferą pozwoli mu osiągnąć zdolność rozdzielczą równą 0,2 sekundy kątowej. Wiele osób zajmujących się amatorsko astronomią o takim sprzęcie może tylko marzyć. Jednak ich marzenia mają szansę się ziścić już za kilka lat.

NASA i Boeing (główny zleceniobiorca przy budowie ISS) entuzjastycznie przyjęły nowy pomysł. 27 lipca prezydent Astronomical League Charles E. Allen III oraz kierownik projektu Orville Bretman rozmawiali na ten temat z Louisem Mayo reprezentującym NASA GSFC. Mayo szukał już wcześniej sposobu na rozszerzenie funkcjonalności Stacji przez udostępnienie jej szerszej publiczności. Dlatego teraz obiecał pomóc Lidze w przepchnięciu projektu przez gremia, które muszą go zaakceptować.

Liga wybrała już osoby do kierowania projektem. W skład wiodącej grupy wchodzi Richard Berry (specjalista od technik obrazowania nieba) oraz dziesięciu innych astronomów-amatorów. Teleskop zbuduje Boeing, a zapłaci za niego NASA.

Teleskop mógłby zostać wyniesiony na orbitę w 2006 roku, kiedy montaż ISSa będzie już zakończony. Urządzenie zostanie zainstalowane na specjalnej palecie przyłączonej do głównej kratownicy orbitalnego kompleksu. Wówczas NASA odda kontrolę nad teleskopem członkom Astronomical League, którzy zajmą się koordynacją wszystkich działań – celowaniem, fotografowaniem i rozprowadzaniem danych. Wg planu, połowa czasu obserwacyjnego ma być przydzielona uczniom szkół na całym świecie.

Głównym zadaniem teleskopu będzie wykonywanie serii zdjęć planet (każda planeta fotografowana będzie raz w tygodniu podczas okresu, w którym pozostaje w bliskiej odległości od Ziemi) oraz wysokorozdzielcze zobrazowanie 5000 najjaśniejszych galaktyk. Obsługujący teleskop będą mogli szybko reagować na takie zjawiska jak pojawienie się nowych komet, wybuchy supernowych, czy rozbłyski gamma. Pod względem szybkości będą o wiele lepsi niż obsługujący Kosmiczny Teleskop Hubble’a.

Sam pomysł nie jest nowy – 2 lata temu wpadł na niego Marc Gardiner, członek Battle Point Astronomical Association. Liga Astronomiczna do tej pory „po cichu” sama zajmowała się rozwijaniem projektu.

Wg obecnych planów, teleskop ma być urządzeniem typu Ritchey-Chretien o ogniskowej ok. 18 metrów (światłosiła f/50.4) na trzyosiowym montażu. Detektorem ma być wielkoformatowa matryca CCD (3072 na 2048 pikseli), która będzie wykonywać obrazy kolejno przez zestawy kolorowych filtrów. 30-centymetrowy prototyp zostanie najpewniej zainstalowany na południowym zachodzie USA i przez ok. pół roku będzie zbierał testowe dane. Podczas prób sterowany będzie oczywiście zdalnie.

Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy to astronomowie-amatorzy próbują wyjść na orbitę ze swym sprzętem obserwacyjnym. W latach 80-tych studenci z Instutytu Rensselaer w Nowym Jorku utworzyli ISRG (International Space Research Group) i rozpoczęli prace nad 45-centymetrowym teleskopem uzbrojonym w detektor 256 na 256 pikseli, który latałby swobodnie po orbicie. Planowano wynieść teleskop na orbitę, „podpinając się” pod misję wyniesienia jakiegoś innego satelity. Jednak zainteresowanie projektem zanikło na skutek trudności technicznych, które grupa napotkała podczas pracy.

Trudno jest zakwestionować sens projektu Ligi Astronomicznej. Profesjonalni astronomowie już dawno dostrzegli wielką rolę, jaką amatorzy pełnią w odkrywaniu tajemnic przeróżnych zakątków nieba. Zawodowców jest po prostu zbyt mało, mają oni także relatywnie mało sprzętu obserwacyjnego, do profesjonalnych obserwatoriów (np. teleskopu Hubble’a) ustawiają się kolejki. Kto wie, ile ciekawych zjawisk na niebie umyka naszej uwadze tylko dlatego, że wielu pasjonatów na całym świecie nie ma dostępu do odpowiedniego sprzętu…

Autor

Tomasz Lemiech