Od ponad 20 lat astronomowie zadają sobie pytanie: skąd bierze się rozproszony blask w paśmie rentgenowskim, obserwowalny wzdłuż Drogi Mlecznej? Właśnie poznaliśmy odpowiedź – dzięki Obserwatorium Chandra.

Blask ten został odkryty ponad 20 lat temu. Dziś wiemy, że jego źródłem jest niezwykle gorący (o temperaturze rzędu 10 milionów kelwinów) gaz skupiony w płaszczyźnie naszej galaktyki, w kierunku ku jej środkowi. Wcześniej używane detektory rentgenowskie nie miały wystarczającej czułości i rozdzielczości, aby określić, czy blask ten jest faktycznie rozproszony, czy raczej pochodzi z bardzo wielu punktowych źródeł, np. gwiazd.

Grupa astronomów pod kierunkiem Kena Ebisawy z NASA GSFC wykonała 25-godzinną ekspozycję fragmentu nieba o wielkości 0,33 na 0,33 stopnia, leżącego w gwiazdozbiorze Tarczy. Wcześniej uważano, że z obszaru tego nie dochodzi do nas promieniowanie X. Jednak Obserwatorium Chandra pokazało, że jest on pokryty zarówno nieregularnym, rozproszonym blaskiem promieni X, jak i słabymi źródłami punktowymi, pzypominającymi gwiazdy.

Źródła punktowe, które zaobserwowaliśmy w płaszczyźnie Drogi Mlecznej, w rzeczywistości są galaktykami z bardzo jasnymi centrami. Leżą miliony lat świetlnych za naszą galaktyką” – twierdzi Ebisawa. – „Liczba tych źródeł zgadza się ze spodziewaną liczbą pozagalaktycznych źródeł rentgenowskich. Oprócz tego zaobserwowaliśmy także niewielką liczbę źródeł punktowych leżących wewnątrz naszej galaktyki.

Kolejną zagadką do rozwiązania jest, w jaki sposób tak gorący gaz może pozostać skupiony w pobliżu płaszczyzny dysku naszej galaktyki. Jego ciśnienie powinno było pokonać siłę grawitacji Drogi Mlecznej. Ebisawa twierdzi, że mogą tu odgrywać rolę pola magnetyczne.

Wcześniej w tym roku Obserwatorium Chandra pozwoliło rozwikłać inną zagadkę dotyczącą rentgenowskiego promieniowania tła. Chodzi o blask dochodzący do nas ze wszystkich kierunków, z całej sfery niebieskiej. Okazał się on być efektem działania dyskretnych źródeł – bardzo odległych kwazarówaktywnych jąder galaktyk.

Wyniki badań Ebisawy zostały opublikowane w czasopiśmie „Science” (wydanie z 10 sierpnia).

Autor

Tomasz Lemiech