Jak donosi agencja Reutera, fizykom duńskim udało się oddziaływać jedną próbką bilionów atomów na drugą, oddaloną. Dzięki temu eksperymentowi, teleportacja, jaką znamy z fantastycznych opowieści przestanie być tylko fikcją naukową, a błyskawiczne obliczenia kwantowe staną się bliższe rzeczywistości.
Eugene Polzik i jego koledzy z Uniwersytetu w Aarhus (Dania) nie są jeszcze w stanie wysłać kogokolwiek w inne miejsce, ale ich badania czynią pomysł natychmiastowego transportowania przedmiotów z jednego miejsca na inne mniej odległym i mglistym.
Eksperyment wykorzystywał zagadkową koncepcję wiązania kwantowego (quantum entanglement), swoistego splątania ze sobą dwóch cząstek bez fizycznego kontaktu między nimi. O tym zjawisku wspominał Albert Einstein, opisywał je jako dziwne działanie na odległość.
Chociaż brzmi to dla nas nieprawdopodobnie, już parę lat temu naukowcy umieli w ten sposób zadziałać między kilkoma odległymi cząstkami. W 1998 roku naukowcy Kalifornijskiego Instytutu Technologii przeteleportowali promień światła w poprzek laboratoryjnej ławki. Polzik i jego zespół zrobili to teraz z olbrzymią ilością cząstek i wykorzystując światło lasera. To pierwszy przypadek splątania dwóch przedmiotów makroskopowych.
Splątanie kwantowe oznacza mniej więcej obecność tego samego przedmiotu w różnych miejscach jednocześnie. Jest podstawą teorii komputera kwantowego, która jest bardzo rozbudowana, ale przyjmuje za konieczne istnienie tychże splątań.