Olbrzymie pożary trawią australijski busz wokół Sydney. Potężne słupy dymu unoszą się nad południowo-wschodnim wybrzeżem Australii nad Morzem Tasmańskim. Nie uszły uwadze aparatury krążącej po ziemskiej orbicie…

Płonącą dżunglę sfotografowała 2 stycznia sonda Terra wyposażona w spektroradiometr wyższej rozdzielczości MODIS. Na zdjęciu widać, że Sydney jest prawie otoczone pierścieniem ognia – pożary występują bowiem w lasach rosnących wokół miasta.

Katastrofalnym pożarom sprzyja 40-stopniowy upał i silne, wiejące z prędkością 70 km/h wiatry. Do dnia gdy wykonane zostało zdjęcie zniszczone zostało ponad pół miliona hektarów lasu. Obecnie strażacy koncentrują się nad powstrzymywaniem ognia przed rozprzestrzenianiem się i dotarciem do granic metropolii. Część pożarów została wywołana przez podpalaczy; policja aresztowała już 21 osób w powiązaniu z szalejącym żywiołem.

Autor

Wojciech Rutkowski