Większy od boiska piłkarskiego balon naukowy NASA wzbił się niemal do kosmosu i po 32-dniowej podróży wokół bieguna południowego ustanowił nowy rekord długości lotu.

Balon przenosił instrument Tiger (Trans-Iron Galactic Element Recorder), zaprojektowany do poszukiwania źródła promieniowania kosmicznego, cząstek podróżujących przez Galaktykę z prędkością bliską prędkości światła i nieustannie bombardujących Ziemię.

Bezzałogowy balon wypełniony helem wystartował ze stacji McMurdo na Antarktydzie 20 grudnia 2001 roku. Po przebyciu około 14 tysięcy kilometrów – dwóch okrążeń wokół bieguna południowego – po 31 dniach i 20 godzinach wylądował 458 km od miejsca startu. Poprzedni rekord został ustanowiony rok temu, również podczas misji Tiger, i wynosił 26 dni. Dzięki ostatniemu lotowi Tiger mógł podwoić ilość zebranych informacji.

Balony naukowe są wykonane z polietylenu; powłoka ma grubość papieru śniadaniowego. Olbrzymie rozmiary – 129 metrów podczas omawianego lotu – są konieczne, aby wynieść na ponad 38 kilometrów dwutonowy ładunek, jak to było w przypadku misji Tiger. Sam balon – mimo tak małej grubości materiału – ważył ponad półtorej tony. Po zakończeniu misji Tiger został opuszczony na spadochronie, natomiast z balonu wypuszczono hel. Sterowanie tymi czynnościami odbywało się drogą radiową.

W czasie misji Tiger zbierał informacje na temat padających cząstek – był w stanie rejestrować ich szeroki zakres – od jąder atomów żelaza po jądra atomowe cyrkonu. Zgromadzone dane pozwolą na określenie temperatury źródła promieniowania kosmicznego, czy jest to gaz czy ciało stałe. Obecnie wyniki badań są odtwarzane z aparatury Tiger.

Autor

Wojciech Rutkowski