Ocieplenie utrzyma się przez sto lat nawet, jeśli udałoby się ograniczyć emisje gazów cieplarnianych – przewiduje amerykański klimatolog prof. Robert Dickinson z Institute of Technology’s School of Earth and Atmospheric Sciences w Georgii.

Żadna redukcja emisji dwutlenku węgla, przewidywana na najbliższy czas, przez co najmniej wiek nie doprowadzi do oczyszczenia atmosfery i do zmniejszenia ocieplenia globalnego, jakie obserwujemy dziś” – mówił prof. Robert Dickinson z Institute of Technology’s School of Earth and Atmospheric Sciences w Georgii podczas spotkania American Association for the Advancement of Science.

Obecne modele klimatyczne pozwalają określić ogólną naturę zmian klimatu na najbliższe sto – dwieście lat” – wyjaśnił Dickinson. – „Skutki obecności dwutlenku węgla w atmosferze, który dostał się tam ze spalania paliw kopalnych, utrzymają się przez co najmniej sto lat„.

Z modeli klimatycznych, opracowanych m.in. przez ONZ-owski Międzyrządowy Zespół do spraw Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel on Climate Change – IPCC) wynika, że do 2100 roku temperatury wzrosną o 1,4 do 5,8 stopnia Celsjusza. Konsekwencją tego będą inne zmiany. Zwiększy się koncentracja pary wodnej i wysokość opadów. Poziom wód na świecie podniesie się od 9 do 88 cm.

Mimo różnic prognoz, wynikających z posługiwania się różnymi klimatycznymi modelami i mimo ograniczeń, wynikających z natury samych modeli, uczeni są zgodni, że skutki ocieplenia odczujemy już w tym wieku” – przypomniał Dickinson.

Zmiany byłyby ledwo zauważalne, gdyby zachodziły w ciągu tysiąclecia. My mówimy jednak o całkiem pokaźnych zmianach, które nastąpią w czasie życia kolejnego pokolenia” – ostrzegł klimatolog. – „Mówimy o ludziach żyjących na brzegu morza, zmuszonych do przeprowadzek. Z problemami zmierzą się mieszkańcy np. Bangladeszu i innych terenów nisko położonych„.

Mieszkańcy Ziemi odczują także zmiany produktywności rolniczej – twierdzi Dickinson. Niektóre rejony staną się bardziej wydajne, inne mniej, z powodu zmian temperatur i poziomu opadów. „Ogólnie deszczu będzie więcej, ale większe parowanie doprowadzi do większej ilości powodzi i susz” – ostrzegł naukowiec.

Eksperci modelujący klimat są niemal pewni przewidzianych przez siebie konsekwencji. Modele stają się coraz doskonalsze wraz z wzrostem wiedzy na temat fizycznych procesów, leżących u podstaw zmian klimatu – twierdzi Dickinson. Badacz zastrzegł jednak, że obecne modele klimatyczne mają pewne niedoskonałości, wynikające na przykład z naturalnej zmienności temperatur. Dickonson podkreślił, że należy znaleźć związek między tą naturalną zmiennością a ociepleniem spowodowanym przez działalność człowieka.

Modele klimatyczne pozwalają określać trendy zmian klimatu w dużej skali. Wiemy wystarczająco wiele, by częściowo tym zmianom zapobiegać – podkreślił badacz. „Jedyną metodą ograniczenia wzrostu stężenia CO2 w atmosferze jest cięcie emisji dwutlenku węgla do 20-30 procent ich obecnej wielkości” – uważa Dickinson.

Może to wymagać analogicznej wielkości ograniczenia zużycia paliw kopalnych. Wierzę, że uda sie to osiągnąć, choć może to zająć około stu lat” – dodał Dickinson.

Autor

Marcin Marszałek