Republika Czeska stała się w lutym bieżącego roku pierwszym krajem, który nadał moc prawną ustawie zmierzającej do eliminacji zanieczyszczania atmosfery niepotrzebnym światłem (light polution).

„Ustawa o Ochronie Atmosfery” przeszła przez obie izby czeskiego Parlamentu i została 27 lutego podpisana przez Prezydenta Vaclava Havla. Wchodzi w życie 1 czerwca bieżącego roku.

Wiadomość ta została podana na konferencji zorganizowanej przez międzynarodową organizację zajmującą się walką o ciemne niebo (International Dark-Sky Association, IDA). Działa ona od 1988 roku i zrzesza ponad 4 tysiące członków w 69 krajach.

Dr. David Crawford, astronom i wolontariusz w IDA, określił czeską ustawę jako „wielki krok naprzód” w walce ze świetlnym zanieczyszczeniem. Ma nadzieję, że w ślad za Czechami pójdą inne kraje. „Źródła światła z odpowiednimi osłonami pozwolą nie tylko zachować piękno gwieździstego nieba lecz również w bardziej wydajny sposób oświetlać ludzkie siedziby„.

Nowe prawo definiuje „zanieczyszczenie światłem” jako „każdą formę sztucznego oświetlenia, która jest rozpraszana poza oświetlany obszar, w szczególności jeśli rozpraszana jest ponad poziom horyzontu”. Zgodnie z tym prawem obywatele Republiki Czeskiej oraz organizacje są zobowiązane do przeciwdziałania zanieczyszczeniu atmosfery światłem.

Kluczem do realizacji nowego prawa ma być użycie specjalnych osłon na lampy uniemożliwiających ucieczkę światła ponad linię horyzontu. Za złamanie nowego prawa przewidziano grzywny w wysokości od 500 do 150 tysięcy koron.

Gratulujemy naszym południowym Sąsiadom! Wyrażamy nadzieję, że podobne prawo zostanie również wprowadzone w Polsce. Umożliwi to nam wszystkim czerpanie radości z podziwiania rozgwieżdżonego nieba.

Mapa świata przedstawiająca stosunek sztucznego oświtlenia nieba do jego naturalnej jasności. Doskonale widać, że w gęsto zaludnionych obszarach, takich jak Europa, Japonia czy Stany Zjednoczone nocne niebo jest najbardziej rozjaśnione przez światła miast. Możliwość podziwiania rozgwieżdżonego nieba jest tam bardzo ograniczona.

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. Marcin    

    W końcu! — Może tym samym tropem pójdzie Polska, choć problem zanieczyszczenia światłem jest ważny tylko dla romantyków i astronomów. Nawet nocne zwierzęta mają przez to kłopot. Włodarze Polski nie widzą w tym nic złego, że większość Polaków nie widziała na własne oczy nawet Drogi Mlecznej! A wierzcie mi efekt jest tak piorunujący, że obserwator czuje się…myszą!
    Zapominamy przy tym, że wraz z zainstalowaniem osłon będą w bardziej ekonomiczny sposób wykorzystywane nasze pieniądze, które trafiają do samorządów i państwa.
    No i ważna rzecz Ci parlamentarzyści, którzy uważają, że są ekologami powinni pokazać jak wykorzystują swój mandat! Ja osobiście czekam z utęsknieniem co na to powiedzą owi politycy!

  2. torcik    

    popieram twoje podejście ale myśle ze w polsce jest za duża korupcja;(( — moze jak wejdziemy do Uni Europejskiej to coś sie zmieni -mam cichą jednak nadzieje ze doczekamy sie wcześniej

    1. Azzie    

      Zanieczyszczenie środowiska w UE 🙂 — Nie zaliczam się do grona „eurosceptyków”, jednak jeśli chodzi o zanieczyszczenie światłem UE, to zdjęcia satelitarne (http://www.astronet.pl/redir.cgi?g&805) wskazują, że prędzej możemy liczyć na pogorszenie się, niż polepszenie sytuacji 🙂

  3. Marcin    

    Czekam na odpowiedź, która nie nadejdzie… — Wczoraj napisalem do Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa (OSZ), gdzie zasiada również Pani poseł Gucwińska, co na ten temat myślą członkowie Komisji. Może doczekam się odpowiedzi, choć bardzo w to wątpię. Powołałem się na dane umieszczona na „AstroNews” – zobaczymy z jakim skutkiem. W sumie myślę, że należałoby uruchomić również osoby zajmujące się astronomią i ekologów, aby stworzyli coś na wzór albo petycji, albo projektu ustawy (w drugim przypadku potrzebne bedzie 100000 podpisow, albo trzeba byłoby znaleźć jak dobrze pamiętam 15 posłów, co chyba będzie łatwiejsze…).
    A co do wejscia Polski do UE i light polution to myślę, że wcześniejsze uregulowanie tej kwestii byłoby to na plus dla naszego kraju (Czesi też kandydują i na 100% mają dużego plusa w negocjacjach) – a nawet możnaby w późniejszym okresie spróbować uszczypnąc trochę z puli przeznaczonej na środowisko! Przecież bądź co bądź osłony kosztują (jeżeli przyjmiemy ilość lamp od 100.000 do 200.000 to koszt możemy liczyć w grnicach od kilkuset tysiecy do kilku milionów złotych, ale w skali kraju!!!!, więc rzeczywisty koszt jest minimalny i mamy pracę dla ludzi!!!).

    1. Azzie    

      Jak to zrobili Czesi — Czeskie Towarzystwo Astronomiczne wykorzystalo nadarzajaca sie okazje (ustawa o ochronie srodowiska) i „podpielo” sie pod nia. Umieli sie zorganizowac i zmobilizowac w odpowiednim momencie, dlatego odniesli sukces. Czescy milosnicy astronomii wiedzieli, ze ustawy o zanieczyszczeniu swiatlem samej w sobie by sie nie udalo przepchnac. Skupili sie wiec na solidnym przygotowaniu, pozniej na kampanii naglasniajacej i doslownie wstrzelili sie w odpowiedni moment. Do tego nie zazadali wymiany od razu wszystkich lamp w calym kraju, ale powoli, wraz z ich zuzywaniem sie. Sadze, ze to wszystko w sumie zadecydowalo o ich sukcesie.

      Jesli chodzi o wyciaganie kasy z UE na ten cel, to nalezy pamietac, ze oni sami maja ja nieuregulowana 🙂 A poza tym zeby dostac pieniadze od Unii, to zwykle trzeba czesc samemu wylozyc. A ja slabo widze jak polscy poslowie zabieraja gornikom i stoczniowcom, po czym daja na lampy 😉 Nie wazne, ze sie potem zaoszczedzi 🙁 Jeśli próbować, to prędzej z ustawą w stylu czeskiej.

Komentarze są zablokowane.