Kiedy trzeba naprawić czy unowocześnić Teleskop Hubble’a można wysłać na orbitę ludzi, którzy to zrobią. Ale jak wymienić element w sondzie, która znajduje się w odległości 12,5 miliardów kilometrów, w odległych rubieżach Układu Słonecznego, dwa razy dalej od Słońca niż Pluton. Aby kierować taką sondą jak Voyager 1 trzeba każde działanie gruntownie zaplanować i przemyśleć, być gotowym na wszystkie niespodzianki i szybką reakcję. W latach osiemdziesiątych sondą zajmowało się ponad 300 ludzi, dziś została mała grupka 14 osób.

Voyager 1 i jego bliźniacza sonda Voyager 2 zrealizowały swoje cele w 1989 roku, kiedy dotarły do planet zewnętrznych. Obecnie zbliżają się do strefy granicznej, zwanej heliopauzą, miejsca, gdzie ustaje wpływ Słońca, a Układ Słoneczny ustępuje miejsca przestrzeni międzygwiezdnej. Obie sondy mają wystarczająco energii aby badać ten rejon i przekazywać informacje przez kolejne 20 lat, jeśli tylko nie zawiodą inne niezbędne systemy.

W marcu 2002 roku uruchomiono na Voyagerze 1 zapasowy system pozycjonowania, w skład którego wchodzi czujnik słoneczny i system śledzenia gwiazd. Urządzenia te znajdują się na pokładzie sondy od momentu wystrzelenia w 1977 roku. Nie były do tej pory wykorzystywane i jest to jakby nowy instrument.

Przezorność i umiejętności przewidywania inżynierów, którzy zbudowali te instrumenty bardzo pomaga obecnej grupie, jedna zmienianie czegokolwiek na sondzie jest nie lada wyzwaniem. Wszyscy muszą pamiętać, że sygnał do lub z sondy podróżuje (z prędkością światła) 12 godzin więc należy przewidzieć wszystkie trudności. Mimo to włączenie czujników zakończyło się sukcesem, a teraz planowane jest uaktywnienie innych systemów pozycjonowania na obu sondach.

Pierwotny system pozycjonowania sondy od dwóch lat nie działał w pełni sprawnie. Pojawił się problem w pracy elementu przetwarzającego sygnał analogowy na cyfrowy, wprowadzany do komputera pokładowego. Uruchomienie zapasowego urządzenia wiązało się z aktywacją czujnika słonecznego i systemu śledzenia gwiazd.

Musieliśmy działać bardzo ostrożnie” – mówi inżynier Tim Hogle. – „Ten system nie był sprawdzany od czasu kiedy w 1980 roku sonda mijała Saturna. Jeśli by nie zadziałał, przełączenie się na niego zdezorientowało by komputer pokładowy, który mógłby zmienić ustawienie anten, powodując utratę kontaktu z Ziemią„.

Na zdjęciu przedstawiona jest grupa 14 naukowców i inżynierów, którzy zajmują się sondą Voyager, gdy ta zmierza do granic Układu Słonecznego

Dlatego naukowcy postanowili najpierw zaprogramować tymczasową zmianę systemu pozycjonowania. Zapasowy system działał tylko tak długo jak było konieczne do stwierdzenia, czy działa poprawnie, a potem sonda wróciła automatycznie do pierwotnych ustawień. Ostrożność opłaciła się. Podczas tymczasowej zmiany sonda niespodziewanie zwróciła się w stronę Słońca. Dlatego podczas właściwej zmiany, która miała miejsce dziewięć dni później sondę stabilizowały żyroskopy.

Ustawianie i kalibrowanie systemu zapasowego zakończono 1 kwietnia. Ponieważ systemy zamieniono zanim oryginalny system przestał działać, obecnie w można w razie potrzeby wykorzystywać oba systemy. W operacji swym doświadczeniem służyli dawni członkowie grupy Voyager, którzy pracują obecnie nad innymi projektami Jet Propulsion Laboratory (JPL).

Autor

Anna Marszałek

Komentarze

  1. tadek    

    Duzo roboty to ten zespol nie ma — jakies 2 kb rocznie ?

    1. Anonymous    

      2 kb — Pewnie, to już nie tyle danych co kiedyś, gdy w zespole pracowało 300 ludzi. Teraz nie liczy się ilośc danych tylko konkretna informacja, która ma być zbierana przez jakieś 20 lat – czyli co tam w heliopauzie piszczy. Nie mniej jednak te informacje są bardzo cenne – będziemy dokładnie wiedzieć jak daleko sięga wpływ wiatru słonecznego. Potem możemy to uogólniać na wszystkie gwiazdy typu Słońca.

Komentarze są zablokowane.