W nadchodzących miesiącach Kongres zdecyduje jaki los czeka misję New Horizons Pluto-Kuiper Belt. Wcześniej na początku tego tygodnia asygnowane przez Senat i Izbę komitety postąpiły wbrew życzeniom dyrektora NASA O’Keefe’a i skłoniły się przeznaczyć na misję 105 milionów dolarów w 2003 roku. New Horizonts będzie częścią wprowadzonego ostatnio programu NASA „New Frontiers”.

W ramach programu „New Frontiers” konstruowane są urządzenia mające badać obiekty w Układzie Słoneczenym. Ich cena nie może przekroczyć 650 milionów dolarów. Misja New Horizons Pluto-Kuiper Belt ma wystartować w 2006 roku, przelecieć obok Plutona (jedynej planety, która nie została odwiedzona przez sondę) i jego księżyca Charona w 2015 roku, oraz dotrzeć do Pasa Kuipera w 2026 roku.

Badania National Research Council, które ukazały się w połowie lipca, entuzjastycznie poparły misję New Horizons – najpoważniejsi amerykańscy planetolodzy uznali misję za najważniejszą w najbliższej dekadzie. „Obserwacje optyczne o wysokiej rozdzielczości których dokonamy, pobiją na głowę wszystko to, co do tej pory widzieliśmy” – powiedział Andrew Chang, naukowiec zajmujący się misją na Plutona.

Więcej o misji New Horizonts można przeczytać na stronie projektu.

Autor

Zbigniew Artemiuk

Komentarze

  1. Marcin    

    Trochę za wcześnie. — Kiedyś wkurzało mnie to, że do Plutona nie dotarła jeszcze żadna sonda. Przyznaję jednak, że argumenty ludzi z NASA, którzy mówią dzisiaj – najpierw lepszy napęd – przekonały mnie.

    Bardzo jestem ciekaw jakie zdanie na temat projektu New Horizonts mają pozostali uczestnicy forum.

    1. Ciekawski    

      New Horizons – tak! — Uważam, że misja New Horizons to rzeczywiście unikalna szansa na zbadanie Plutona. Dziwię sie Amerykanom, którzy chcą rezygnować z misji w kierunku jedynej (jeszcze) planety odkrytej przez ich rodaka. Jeśli misja poleci, to zacznę żałować, że nie płacę podatków w USA 😉

  2. torcik    

    Myśle ,że kongres jest przezorny i „ostrożny” ,,,, — Ja też jestem zwolennikiem wydawania kasy na nowe technologie ,ale co juz nie raz nam życie pokazało na przykładzie X-33 i wcześniejszego X-30
    nie można ufać w 100% że sie akurat uda na „czas”.
    Pluton się będzie teraz stopniowo oddalał więc czy można ryzykować i stracić okazję, która sie powtórzy dopiero za 200 lat ( chodzi o dogodne okno startowe) chyba to byłoby za duże ryzyko -więc w tym przypadku dezycja kongresu moim zdaniem jest dojrzała i w pełni ją popieram. Obecny szef Nasa to moim zdaniem dupek bez jaj ,który sie boi podjąć jakiekolwiek ryzyko.
    Ostatnio nareszcie w USA wracają do łask „silniki jądrowe” do sond kosmicznych -lepiej po 30 latach niż w cale -wtedy na Plutona będzie sonda furgać w 2 – 3 latka a nie 10;)
    Pozdrowienia dla wszyskich torcik
    P.S. Moim zdaniem ISS też jest za bardzo olewana i kasa jest za mocno rozmuchiwana w Nasa 🙂
    The end.

    1. Marcin    

      Okno startowe to chyba nie jest aż taki problem… — …w tym konkretnym przypadku oczywiście 🙂
      Pluton porusza się po orbicie bardzo powoli – 4,74 km/s (Mars dla porównania – 24,13 km/s 🙂 Poza tym jest cholernie daleko i zmiana położenia Ziemii względem Plutona nie ma aż takiego znaczenia przy wyborze terminu rozpoczęcia misji. Oddzielna sprawa to pozycja planet-olbrzymów. Na pewno któraś z nich zostanie wykorzystana jako „katapulta” dla sondy. Nie wiem niestety jaką dokładnie trajektorię lotu przewiduje się dla tej misji, ale myślę, że opóźnienie rzędu kilku lat nie byłoby tu żadnym problemem.

      A poza tym zwróciłeś uwagę na ważną rzecz – jak będziemy mieli silniczek, który da sondzie takiego kopa, że doleci do Plutona w 3 lata, to nie lepiej zaczekać jeszcze parę lat na taki silnik? Dzięki takiemu napędowi zwiększą się też możliwości sondy, jeśli chodzi o penetrowanie Pasa Kuipera. Mamy też większą swobodę przy wyborze trajektorii lotu. Same zyski 🙂

      W jednym masz rację – znając opieszałość i nieudolność ludzi podejmujących dziś decyzje w NASA, nie mamy żadnej gwarancji, że w ciągu najbliższych, powiedzmy trzech lat, uda się zbudować stosowny napęd.

      Pozdrawiam, Marcin

Komentarze są zablokowane.