O 1:49:47.079 czasu polskiego rozpoczęła się wreszcie kilkakrotnie odkładana misja STS-113. Pogoda okazała się dziś bardziej łaskawa – nad Moron co prawda nadal wisi gruba warstwa chmur, ale niebo nad Saragossą przetarło się, a opady ustąpiły. Za niecałe dwa dni na Międzynardową Stację Kosmiczną dotrze nowa załoga oraz kolejny segment kratownicy – P1 Truss. Dokowanie do Stacji jest zaplanowane na poniedziałek o godzinie 22:26 naszego czasu. Start przebiegł prawie bezproblemowo – ujawniła się drobna usterka jednego z silników manewrowych (OMS).

2 minuty i 10 sekund po starcie rakiety na paliwo stałe zużyły swoje paliwo i zostały odłączone od promu. Wzlot przebiegł zgodnie z planem, 8,5 minuty po starcie silniki główne zostały wyłączone, a Endeavour znalazł się na wstępnej orbicie. Pojawił się jednak drobny problem z prawym silnikiem manewrowym orbitera. Silniki manewrowe zostały uruchomione w trakcie wzlotu, aby zapewnić dodatkowy ciąg, niezbędny do wyniesienia ciężkiego ładunku. Po półtorej minuty silniki zostały wyłączone, ale jeden z zaworów kulowych odcinających dopływ paliwa do prawego silnika nie zamknął się. Zawory są redundatne – połączone szeregowo, więc do odcięcia dopływu paliwa wystarcza zamknięcie jednego z nich. Jednak gdyby awarii uległ także drugi zawór, silnika nie dałoby się wyłączyć. Z tego powodu kontrolerzy lotu postanowili, aby nie używać prawego silnika podczas precyzyjnych manewrów korygujących orbitę. Zostanie on użyty dopiero podczas deorbitacji. Gdyby okazało się to niemożliwe, prom i tak można bezpiecznie zdeorbitować drugim silnikiem. Rzecznik NASA zapewnił, że nie stanowi to poważnego problemu dla realizacji misji.