Astronomom udało się po raz pierwszy wykonać fotografię niezwykłego typu błysku gamma minutę po eksplozji. Uchwycili szczególny, szybko słabnący „ciemny” błysk następujący po połowie wszystkich błysków gamma.

Błyski gamma oznajmiają narodziny nowych czarnych dziur. To najpotężniejsze eksplozje od czasu Wielkiego Wybuchu. Ostatnie odkrycie może podwoić liczbę błysków dostępnych badaniom i wpłynąć na teorie ich dotyczące.

Błyski nazwano „ciemnymi” ze względu na niewykrycie optycznej po nich pozostałości. Inne błyski posiadają takie poświaty, są one widoczne przez kilka dni czy tygodni. Wywoływane są przez towarzyszącą eksplozji falę uderzeniową rozgrzewającą ośrodek międzygwiezdny.

Być może żaden z błysków nie okaże się naprawdę 'ciemny’, jeśli będziemy poszukiwać poświaty odpowiednio szybko” – powiedział dr George Ricker z Massachusetts Institute of Technology (MIT). Ricker kieruje międzynarodową grupą, która zbudowała i eksploatuje obserwatorium High Energy Transient Explorer (HETE 2). To właśnie za jego pomocą obserwowano błysk.

Satelitarne obserwatorium HETE alarmuje astronomów, gdy zdarzy się błysk. Tak właśnie stało się 11 grudnia, gdy zaobserwowało ono obiekt znajdujący się około 6 miliardów lat świetlnych od nas. W ciągu 22 sekund informacja została przekazana do obserwatoriów na całym świecie. Naziemny teleskop optyczny RAPTOR (RAPid Telescopes for Optical Response) działający w Los Alamos National Laboratory w stanie New Mexico, obserwował wskazane miejsce nieba już 65 sekund po błysku. Inne teleskopy dołączyły do niego w ciągu kilku minut.

Poświata była widoczna jedynie przez dwie godziny. Nie zostałaby zaobserwowana, gdyby nie szybka informacja HETE. Błysk zostałby określony jako „ciemny”.

Zaobserwowany błysk został zaliczony do kategorii rzadkich, przejściowych błysków znajdującej się na skali czasu pomiędzy krótko- i długotrwałymi zjawiskami. Błysk z 11 grudnia trwał 2,5 sekundy. Uczeni mieli więc szczęście otrzymać dokładne dane dotyczące najrzadszej klasy zjawisk.

Błyski gamma zdarzają się w losowych punktach nieba mniej więcej dwa razy dziennie. O ich istnieniu wiadomo od lat 60-tych. Uczeni uważają, że dłużej trwające błyski (powyżej 4 sekund) są spowodowane przez wybuchy masywnych gwiazd, podczas gdy krótkie błyski (poniżej 2 sekund) – przez połączenie podwójnego układu gwiazd neutronowych lub czarnych dziur.

Niektórzy naukowcy sugerowali, że „ciemne” błyski nie mają wykrywalnej poświaty, gdyż następują w gęstym obłoku pyłu i gazu, który zatrzymuje światło widzialne. Dane z 11 grudnia sugerują coś przeciwnego – „ciemne” błyski mogą następować w rejonie praktycznie pozbawionych gazu i pyłu, co uniemożliwia powstanie potężnej fali uderzeniowej odpowiedzialnej za poświatę.

W takim razie szybko blednąca poświata wspiera teorię dotyczącą krótkich błysków mówiącą, że ich źródłem jest łączenie układów podwójnych. Systemy podwójne składające się z gwiazd neutronowych lub czarnych dziur są stare i w ciągu kilku miliardów lat mogły przemieścić się do mniej gęstych obszarów galaktyki, w której się znajdują. Kiedy więc w końcu łączą się, nie ma w ich pobliżu dość materii mogącej wytworzyć długo widoczną poświatę.

Wyjaśnienie tajemnic błysków gamma wymaga dalszych badań. W grudniu 2003 roku NASA planuje umieścić w Kosmosie obserwatorium Swift, dzięki któremu praca wykonywana przez HETE stanie się bardziej rutynowa.

Autor

Michał Matraszek