Ostatnia sesja dorocznego spotkania Amerykańskiego Stowarzyszenia na Rzecz Nauki poświęcona była niebezpieczeństwu katastrof związanych z uderzeniem w Ziemię komet i asteroidów.

Od kilku lat, na zamówienie amerykańskiego rządu, prowadzone są obserwacje takich obiektów znajdujących się w bliskim sąsiedztwie Ziemi (program Spaceguard Survey). Prawdopodobieństwo wystąpienia ich zderzenia z naszą planetą jest niezwykle niskie, szacowana częstotliwość to około jedno zdarzenie na 100 000 lat. Potencjalne konsekwencje takiej katastrofy są jednak bardzo duże.

Dyskutujący naukowcy zastanawiali się nad sensem przewidywania takich katastrof i informowania o nich. Według dyskutujących wiedza o tym, że w kierunku Ziemi „leci” kometa nie pomoże zapobiec jej zderzeniu z planetą. „Kiedy trudno przewidzieć prawdopodobieństwo wystąpienia danego zdarzenia, łatwo o panikę. Może więc lepiej pozostawiać ludzi w błogiej nieświadomości?” – pytał Geoffrey Sommer, jeden z dyskutantów. Według innego uczestnika sesji, Lee Clarke’a wiedza o katastrofie, jeżeli tylko jest dostępna naukowcom i politykom, zdecydowanie powinna być udostępniana całemu społeczeństwu.

Clarke uważa za niesłuszną opinię, że podczas katastrofy ludzie ulegają panice uniemożliwiającej racjonalne działanie. Według niego opinia ta jest głównie kreowana przez twórców filmowych i nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Clarke jest międzynarodowym ekspertem w dziedzinie „zdarzeń mało prawdopodobnych, ale mających ogromne znaczenie”. Jego zdaniem w każdej katastrofie najważniejsze jest postępowanie zgodne z założonym wcześniej planem, istotne jest posiadanie takiego planu. Tymczasem na razie planów postępowania po uderzeniu w Ziemię któregoś z obiektów kosmicznych nie ma.

Clarke podaje przykład postępowania po uderzeniu asteroidu w któryś z ziemskich oceanów (około 70 procent powierzchni Ziemi pokrywają oceany uderzenie w ich rejonach jest więc najbardziej prawdopodobne). Skutkiem takiej katastrofy będzie między innymi gwałtowne uderzenie fali o brzegi i zalanie wodą sąsiadującego z nią lądu. Według Clarke’a sensownym rozwiązaniem w takiej sytuacji powinno więc być nakazanie mieszkającym w zagrożonych obszarach ludziom ewakuację w głąb lądu.

Autor

Łukasz Wiśniewski

Komentarze

  1. Anonymous    

    tomek — ja mysle ze o tych wiekszych wypatkach tudziesz zdarzeniach ludzie powinni byc informowani…..

Komentarze są zablokowane.