Misja Mars Odyssey NASA w ciągu roku zmieniła poglądy naukowców na temat Czerwonej Planety – tego, co znajduje się na jej powierzchni oraz pod nią.

Podczas pierwszego roku badania marsjańskiej powierzchni, kamery sondy Odyssey dostarczyły szczegółowych map zawartości minerałów w skałach i gruncie. Niespodzianką było odkrycie warstwy bogatej w oliwin na zboczach Rozpadliny Gangesu (Ganges Chasma) w Dolinie Marinerów. Oliwin (fajalit i forsteryt) jest minerałem, który łatwo ulega niszczeniu przez ciekłą wodę, więc jego obecność świadczy o długim okresie czasu, przez jaki obszar ten był bardzo suchy.

Zdjęcia w podczerwieni stały się niezwykłym narzędziem do mapowania marsjańskiej powierzchni. Obserwowane różnice temperatur na zdjęciach robionych w dzień i w nocy ujawniły złożone wzory materiału skalnego, efekty wypływów lawy, kratery uderzeniowe, działania wiatru i wody.

Aparatura Mars Odyssey zmierzyła poziom promieniowania na Marsie – jest on znacznie większy niż na niskiej orbicie okołoziemskiej. Eksperyment ten pokazał, że przyszłe misje załogowe badające Marsa będą związane z długotrwałym zagrożeniem zdrowia przez promieniowanie kosmiczne. Zaobserwowano także zachowania cząstek słonecznych, jakie nie były rejestrowane przez detektory w pobliżu Ziemi.

Wykres przedstawia dawkę promieniowania zmierzoną przez sondę Mars Odyssey oraz przez instrumenty ISS w okresie od kwietnia 2002 do lutego 2003.

Spektrometr gamma, który wcześniej odkrył duże ilości wodoru występującego w lodzie wodnym pod powierzchnią Marsa (Czy odkryto wodę na Marsie?„>Czy odkryto wodę na Marsie?), odegrał również rolę w badaniu elementarnego składu powierzchni oraz jego mapowaniu. Obserwacje w promieniowaniu gamma dostarczyły nieznanych dotychczas informacji o składzie marsjańskiej gleby.

Misją Mars Odyssey zarządza Laboratorium Napędów Odrzutowych (JPL). Aparaturę badawczą dostarczył Uniwersytet Stanowy w Arizonie, Uniwersytet Arizona oraz Centrum Kosmiczne Johnsona NASA w Houston. Partnerami misji są naukowcy z Rosyjskiej Agencji Lotnictwa i Kosmosu oraz Laboratorium Narodowego Los Alamos w Nowym Meksyku. Sondę zbudował koncern Lockheed Martin Astronautics z Denver.

Autor

Wojciech Rutkowski

Komentarze

  1. torcik    

    To jeśli jest aż tak duże promieniowanie na Marsie to czy??? — …. Atmosfera Marsa będzie chronić astronautów przed słonecznymi rozbłyskami ? Może ktoś coś wie na ten tamat? czekam na pomoc
    torcik

    1. Anonymous    

      Promieniowanie kosmiczne — Większe niż wokół Ziemi promieniowanie zarejestrowane przez sondę Odyssey to nie tylko wiatr słoneczny, który w pobliżu Marsa jest o wiele słabszy, lecz promieniowanie pochodzące spoza Układu Słonecznego, przed którym ów wiatr stawia mniejszy opór. Sądzę że wielokrotnie cieńsza atmosfera i większe dawki promieniowanie na Marsie będą dużym problemem w przeprowadzeniu tam misji załogowej.

      1. wrinnov    

        Podpis — Zapomniałem o podpisie 🙂

        Pozdrawiam!

    2. Krzysztof Lewandowski, Mars Society Polska    

      promieniowanie na Marsie jest itotnym zagrozeniem dla ludzi — dlatego tez w naszym projekcie pojazdu MPV przewidzielismy juz w 2000r oslone radiologiczna

      http://www.marssociety.pl/mpv.htm

  2. torcik    

    Może rozwiniemy ten temat -jakieś ciekawe propozycje? — Czy pojazd marsjański ma mieć pancerz ołowiany ???( ołów sprawdzony jest może ,ale cholernie ciężki i przez to troche nie praktyczny; opancerzyć cały pojazd trzeba bo tylko jakieś małe „bańka” w pojeździe jest wogóle niepraktyczne woda też lekka nie jest; a co ze skafandrem ? Przecież astronauci bedą spędzać bardzo dużo czasu – bo to jest podstawa wyprawy ( nie siedzieć w klatce habitatu czy pojazdu- zresztą habitat najprościej zabiezpieczyć na miejscu z specjalnymi plastykowymi workami z wodą wyprodukowaną na Marsie metodą Zubrina albo wydobytą z wiecznej zmarlzliny lub źródeł geotermalnych- jeśli takie istnieją?) Skafander nie moze być chroniony ołowiem bo nawet w Marsjańskiej grawitacji astronauta byłby żywym czołgiem (bez lufy:)),
    byłaby bardzo pilna potrzeba poszukiwania nowego materiału najlepiej w postaci „jakieś materiału elastycznego z którego dałoby sie uszyć kombinezon” albo z paru segmentów-przede wszyskim główną zaletą czegoś takiego powinno być WAGA!!!! Żeby było opłacalne wszędzie go montować -wtedy Mars stanie się otworem dla nas bo problem systemu zamkniętego to już nie takie straszne 🙂
    Czekam na wasze propozycje i wasze sugestie -pozdrawiam M.S.P. i wszyskich uczestników Forum
    Torcik

    1. Marcin    

      Nie panikujcie z tym promieniowaniem. — Niedługo wrzucę na forum coś bardziej konkretnego w tym temacie. Dane dostarczone przez MO wcale nie są takie złe. Dawki, które tam wyczytałem nie są aż tak wysokie, by stanowić poważne zagrożenie dla załogi, ale nie będę teraz ściemniał. Policzę to i owo, zajrzę do paru tabelek i potem napiszę coś konkretnego.

      Pozdrawiam, Marcin

      1. Marcin    

        Nie lękajcie się. — Z wykresu wynika, że dzienna dawka promieniowania wynosi średnio 1,2 milisiwerta co daje 438 milisiwertów rocznie, a więc ok. 43,8 remów (0,438 siwerta) w ciągu roku.

        Na każde 100 remów napromieniowania (długotrwałego) ryzyko zachorowania na śmiertelną odmianę raka w ciągu 30 lat wzrasta o 1,8% u kobiet i o 1,35% u mężczyzn. Owe 1,8% trzeba oczywiście dodać do 20% właściwych dla całej populacji (niepalącej) Powyższe dane zostały opublikowane w raporcie na temat biologicznych skutków promieniowania jonizującego (BEIR) opracowanym przez amerykańską Narodową Akademię Nauk i Narodową Radę Badań Naukowych. Raport ten opracowano w oparciu o setki badań i analiz prowadzonych przez kilkadziesiąt lat (przypominam, że skutki promieniowania jonizującego na organizmy żywe badamy już co najmniej od czasów Hiroszimy i Nagasaki). Dla niezorientowanych powiem, że wzrost ryzyka zachorowania o 1,8% jest zaniedbywalnie mały i całkowicie akceptowalny w przypadku takiego przedsięwzięcia jak wyprawa załogowa na Marsa. W każdym razie ja podjąłbym takie ryzyko bez wahania 🙂

        Wracając do danych dostarczonych przez MO, podstawiamy dane do wzoru: 43,8/100 x 1,81% = 0,79278%, przy założeniu że astronauci będą przebywać w takim środowisku przez rok. Gdyby to miało trwać 910 dni (łączny czas trwania wyprawy wg Mars Direct) to wzrost ryzyka zachorowania w ciągu 30 lat wyniósłby 1,97652% (109,2/100 x 1,81%) a więc 0,065884% w ciągu jednego roku.

        A tak poza tym dane przedstawione na wykresie dotyczą marsjańskiej orbity (Mars Orbit), a nie powierzchni Marsa. Przypominam, że astronauci większość czasu (550 z 910 dni wg Mars Direct) spędzą na powierzchni, gdzie promieniowanie jest znacznie niższe niż na orbicie. „Od dołu” osłonę stanowi powierzchnia planety, znaczną część promieniowania pochłania również marsjańska atmosfera. Ocenia się, że podczas pobytu na powierzchni astronauci otrzymają w ciągu roku od 6 do 9 remów. Jest to oczywiście dawka znacznie większa niż na powierzchni Ziemi (ok. 300 miliremów na obszarach wysokogórskich) jednak w minimalnym stopniu niebezpieczna dla organizmu człowieka (podałem wzór, każdy może sobie policzyć jak bardzo niebezpieczna)

        Powiem jeszcze tylko, że dane dostarczone przez MO nie odbiegają zasadniczo od wcześniejszych szacunków. Po prostu, ktoś porównał sobie dane z ziemskiej orbity z danymi z orbity marsjańskiej i prawdopodobnie nie mając zielonego pojęcia o wpływie promieniowania na organizmy żywe zasiał niepotrzebną panikę. Na przyszłość radzę z dużą ostrożnością traktować tego typu informacje, gdyż są one zazwyczaj kolportowane przez ludzi mających nikłe rozeznanie w temacie.

        I jeszcze jedno – na LEO astronautów chroni przed promieniowaniem potężna osłona w postaci ziemskiej magnetosfery. Mars takowej nie posiada, więc pewnie stąd różnica.

        Pozdrawiam, Marcin

    2. Krzysztof Lewandowski, Mars Society Polska    

      oslona lekka, ale nie pancerna — moze sie nadawc do oslony samolotow pasazerskich

      to tyle :)))

      1. 000    

        A ja słyszałem, że… — Promieniowanie uszkadza system immunologiczny, a dokładniej komórki T (albo przeciwciała T, nie pamiętam :?) odpowiedzialne za hamowanie rozwoju nowotworów i innych chorób. To akurat w przypadku wyprawy na Marsa nie jest problem, bo wystarczą regularne badania i w przypadku jakichkolwiek problemów z ilością przeciwciał (?) uzupełnienie ich, gdyż można je przetransportować zamrożone w „promienioodpornym” pojemniku. Jeden zastrzyk i astronauta jest naprawiony (to jest cytat za jakimś naukowcem, którego nazwiska nie pamiętam). 🙂

        Jeśli chodzi o kolonizację Marsa to należy zaufać Marcinowi.

        Martwmy się raczej o grawitację w czasie lotu w przestrzeni – jeśli jej nie będzie to niestety stan fizyczny astronautów może im uniemożliwić lądowanie na Marsie. Widziałem już szkic statku, który miałby przetransportowac ludzi na Marsa. Wyglądał osobliwie i nie przypominał w niczym pojazdów, które oglądać można w filmach s-f.

        Pozdrawiam.

Komentarze są zablokowane.