Japonia wystrzeliła niewielką sondę kosmiczną o bardzo ambitnej misji. Ma ona kilkukrotnie zbliżyć się do niewielkiej planetoidy, a na koniec pobrać z niej próbkę i wrócić z nią na Ziemię.

Start rakiety M-5 miał miejsce z Centrum Kosmicznego Kagoshima dzisiaj o godzinie 6:29 naszego czasu. Kilka minut później statek kosmiczny o nazwie MUSES-C znalazł się na orbicie przejściowej.

To pierwszy lot tej rakiety od czasu gdy trzy lata temu nie powiódł się start poprzedniego egzemplarza. Zawiódł silnik pierwszego stopnia.

Sonda ma masę około 500 kilogramów. Celem jej lotu jest znalezienie się na orbicie wokół planetoidy 1998 SF36 o rozmiarach około 700 na 300 metrów.

Po przybyciu w czerwcu 2005 roku, MUSES-C przez kilka miesięcy krążyć będzie po orbicie o promieniu około 19 kilometrów. Prowadzone będę obserwacje naukowe. Później przeprowadzone zostaną manewry, które umożliwią przynajmniej trzykrotne przeprowadzenie manewru „dotknij i uciekaj”. Pobrane wtedy zostaną próbki o masie około jednego grama.

Wystrzelone zostaną metalowe pociski, które wytworzą niewielkie kratery. Wyrzucona z nich materia zostanie pochwycona przez sondę w specjalne komory i przywieziona na Ziemię.

Rysunek przedstawia kolejne fazy lotu sondy MUSES-C, która ma pobrać próbkę planetoidy 1998 SF36. Lewy diagram to lot na planetoidę, prawy – powrót.

MUSES-C powinien zacząć powrót na Ziemię pod koniec 2005 roku po około pięciomiesięcznym pobycie przy 1998 SF36. Krótko przed przybyciem (w 2007 roku) ponad 20-kilogramowy zasobnik zostanie odrzucony od głównego statku kosmicznego, wejdzie w atmosferze i wyląduje na spadochronie w Australii.

W czasie kluczowych części misji wykorzystywany będzie silnik jonowy pozwalający na zaoszczędzenie paliwa.

MUSES-C jest także zaopatrzony w autonomiczny system kontroli lotu. Pozwoli on mu na samodzielne przeprowadzanie manewrów w czasie zbierania próbek. Zarządzanie z Ziemi, ze względu na dużą odległość, byłoby niemożliwe.

Artystyczna wizja sondy MUSES-C.

To jedna z nielicznych misji, które mają na Ziemię przywieźć próbkę innego ciała niebieskiego. Obecnie realizowana jest jeszcze misja Stardust, która ma pobrać próbkę pyłu kometarnego oraz Genesis zbierająca wiatr słoneczny.

Uczeni twierdzą, że nawet gram materii może dostarczyć ogromnej ilości danych o Układzie Słonecznym, gdyż właśnie na planetoidach przetrwała najstarsza w nim materia.

Autor

Michał Matraszek