Wystrzelona przez Europejską Agencję Kosmiczną sonda Mars Express od ponad miesiąca kontynuuje swój lot do Czerwonej Planety. W czasie testów obsługa naziemna odkryła kilka usterek, jednak oficjalnie oświadczono, że statek kosmiczny jest w dobrym stanie.

Sonda, która rozpoczęła lot 2 czerwca wyniesiona przez rosyjską rakietę Sojuz, jest pierwszą europejską misją w kierunku Marsa. Do tej pory przebyła mniej niż jedną piątą swojej drogi. Dotarcie do planety i wejście na orbitę zaplanowano na 25 grudnia.

Po nawiązaniu łączności z Mars Expressem rozpoczęły się testy jego systemów i urządzeń naukowych. Badano również stan techniczny lądownika Beagle 2, który podróżuje wraz z orbiterem.

W czasie sprawdzania jednego z instrumentów orbitera układ pamięci rozpoczął wysyłanie informacji zawierającej błędy. Po krótkim czasie problem zniknął. Aby mieć czas na sprawdzenie co się stało, kontrolę Beagle 2 przesunięto na pierwszy tydzień lipca.

Cel osiągnięto pod koniec zeszłego tygodnia” – powiedział kierownik misji Rudi Schmidt. „Wszystkie układy lądownika i orbitera zostały włączone i sprawdzone„.

W międzyczasie uwaga wielu osób pracujących nad projektem skupiła się na kilku problemach, które pojawiły się w czasie metodycznego sprawdzania działania wszystkich elementów sondy.

Obsługa znalazła rozwiązanie krótkiego problemu z pamięcią, który pojawił się jeszcze w czerwcu. „Z grubsza rozumiemy na czym polega problem z elementem pamięci, a poprawka w oprogramowaniu rozwiąże go” – powiedział Schmidt.

Poważniejszy problem pojawił się gdy kontrolerzy sprawdzali systemy produkcji energii dla sondy i polegał na anomaliach w połączeniu pomiędzy bateriami słonecznymi i systemem odbierającym od nich energię. ESA twierdzi, że będzie istniała konieczność dokonywania przeglądów w „krótkich odstępach czasu misji„.

Konsekwencją tego problemu będzie redukcja użytecznej ilości energii płynącej z baterii słonecznych do około 70 procent planowanej. ESA twierdzi, że nie będzie miało to wpływu na sześć miesięcy lotu do Czerwonej Planety oraz manewr wejścia na orbitę.

Schmidt wyjaśnił w poniedziałek jaki będzie to miało wpływ na misję: „Jeśli potwierdzi się dostępność 70 procent energii, wpływ ograniczenia na misję naukowa będzie niewielki ze względu na margines błędu założony w czasie budowy sondy. Jedynie w czasie długich zaćmień (cztery okresy po kilka dni w czasie trwania misji) będzie istniała konieczność optymalizacji pracy instrumentów„.

Nie wiadomo też jeszcze czy istnieje możliwość całkowitego rozwiązania tego problemu. „Do Bożego Narodzenia nie będziemy mieli problemów z energią, poświęcimy więc czas na próbę zrozumienia problemu„.

Nie stwierdzono żadnych problemów z lądownikiem Beagle 2. Ma on wylądować na Marsie 25 grudnia i szukać tam śladów przeszłego życia.

Autor

Michał Matraszek