Pierwszy chiński kosmonauta wreszcie wystąpi publicznie. Co prawda nie dokładnie w samych Chinach, ale w Hong Kongu. Jak donosi przywódca regionu Tung Chee-hwa, Yang Liwei rozpocznie swoją czterodniową wizytę w Hong Kongu w przyszły piątek. Pierwsze publiczne wystąpienie taikonauty ma najwyraźniej na celu również rozbudzenie w dawnej kolonii brytyjskiej większe poczucie więzi z Chinami i chińskiego nacjonalizmu.

Podczas wizyty będzie można również oglądać kapsułę Shenzhou 5 wraz ze spadochronem użytym podczas lądowania, skafander kosmiczny oraz próbki posiłków Yang Liwei. W Pekinie technicy przenieśli Shenzhou 5 do hollu wystawowego, jednak nie wiadomo, kiedy eksponat zostanie udostępniony. gazety stanowe donosiły, że stanie się to w zeszły piątek, jednak jak się okazało, jedynie kilku chińskich reporterów i żaden zagraniczny zostało dopuszczonych na wystawę.

Shenzhou 5 znajduje się w Millenium Monument, miejscu, gdzie 16 października 2003 roku tysiące ludzi zebrało się, by świętować szczęśliwe lądowanie Yang Liwei’a po trwającym 21 godzin Shenzhou 5 wystartował i wylądował szczęśliwie„>locie. Zaglądając przez szklane drzwi monumentu, można było dostrzec fragment czajnikowatej kapsuły Shenzhou 5, umieszczonej za szklaną szybą i otoczonej liczną strażą.

Wcześniejsze kapsuły Shenzhou, które wchodziły w skład misji bezzałogowych, również były wystawiane na widok publiczny. Jedynie jednak nie została pokazana, co wzbudziło spekulacje, że być może uległa zbyt wielkim zniszczeniom podczas lądowania. Wystawa jest częścią kampanii propagandowej, kreującej Yanga, 38 letniego pilota, na nowego bohatera narodowego. Dzięki jego lotowi, Chiny dołączyły elitarnego klubu trzech państw wynoszących ludzi na orbitę. Na ten sukces propagandowy złożyło się 11 lat pracy i miliardy dolarów.

Misja Yanga „dała narodowi nowe poczucie pewności siebie” – stwierdza Agencja Informacyjna Xinhua.

Po wylądowaniu kapsuły na równinach północnych Chin, ogłoszono, że taikonauta jest w dobrym stanie. Kilka godzin później telewizja państwowa pokazała go przybywającego samolotem do Pekinu, gdzie powitał go minister obrony, jednak od tamtej pory tajny, wojskowy program kosmiczny nie powiedział wiele o dalszych aktywnościach taikonauty. Gazety państwowe pokazały jeszcze zdjęcie Yanga z przyjęcia militarnego, które miało miejsce w środowy wieczór. Ubrany w mundur pułkownika Yang trzymał w ręku ogromny bukiet kwiatów.

Chiny zapowiadają, że w przeciągu dwóch lat wystrzelą kolejną misję Shenzhou, a docelowo planują utworzenie stałej stacji kosmicznej.

Autor

Anna Marszałek

Komentarze

  1. Jan Szturc    

    Obawiam się… — Obawiam się, że Chiny traktują swój program kosmiczny przede wszystkim propagandowo i doraźnie. Przy drugim locie i następnych zainteresowanie światowych mediów drastycznie spadnie. Co było do udowodnienia już udowodniono. Kierownictwo państwowo-partyjne zdaje sobie z tego sprawę i nie sądzę, by zdecydowało się łożyć dalsze grube miliardy na nieefektywne przedsięwzięcia. Następny lot za około 2 lata, a stąd do bazy orbitalnej czy lotu na Księżyc bardzo daleko. Sojuzy, choćby i ulepszone, do tego nie wystarczą.

  2. MIR    

    :(( — no jak juz mowilem sypie sie:(
    przydala by sie zimna wojna gdyby trwala nadal to juz w 1985r bylibysmy na marsie

    1. Ayrton    

      Zimna wojna

      > no jak juz mowilem sypie sie:(
      > przydala by sie zimna wojna gdyby trwala nadal to juz w 1985r
      > bylibysmy na marsie

      Zimna wojna trwała jeszcze w 1985 r. Za jej koniec przyjmuje się dopiero rok 1991.

      1. MIR    

        re wojna — ja myślę ze początek końca zaczął się już wraz z przejęciem władzy przez Gorbaczowa w 85 a już od 82 miał duży wpływ na stan ZSRR jednak nieważne czy to z powodu rywalizacji czy tez nie brakło funduszów i tyle a obecnie ten stan pogrążył się zamachami z 2001 sarsem i katastrofa Columbii a jak już ktoś tu napisał Chińczycy pokazali swoje i nieszybko wyślą kolejnego człowieka zostaje wiara w USA ze wznowienie lotów promów zdejmie te fatum ciążące na branży kosmicznej chodź i tak nie jest najgorzej

        1. Ayrton    

          Amerykanie — Amerykanie niestety wcale się nie kwapią z przywróceniem wahadłowców do służby. Stoją właśnie w punkcie, w którym trzeba wybrać jakąś drogę i trochę się miotają. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Komentarze są zablokowane.