W galaktyce eliptycznej NGC 4261 odkryto „łańcuszek” czarnych dziur i gwiazd neutronowych ciągnący się przez ponad 50 tysięcy lat świetlnych, będący prawdopodobnie pozostałością galaktycznej kolizji sprzed miliardów lat. Fotografie przedstawiające rozsypane w przestrzeni intensywne źródła promieniowania X dostarczył teleskop Chandra.

Zdjęcie galaktyki eliptycznej NGC 4261 wykonane w świetle widzialnym w ramach programu DSS (Digitized Sky Survey). Fotografia obejmuje obszar o rozmiarze 237×290 sekund kątowych.

Już w świetle widzialnym i falach radiowych naukowcy widzieli, że w jądrze galaktyki NGC 4261 jest coś niezwykłego, jednak zdjęcia rentgenowskie ujawniły coś bardziej niespodziewanego na brzegach galaktyki. Tuziny czarnych dziur i gwiazd neutronowych, rozmieszczonych w przestrzeni niczym paciorki w naszyjniku.

Monstrualna struktura jest najprawdopodobniej reliktem pozostałym po rozerwaniu mniejszej galaktyki przez siły grawitacyjne, gdy ta pogrążała się w większej NGC 4261. Podczas galaktycznej kolizji duże strumienie gazu zostały rozciągnięte w długie ogony.

Gazowe ogony opadając na galaktykę wywoływały formację masywnych gwiazd, które w trakcie milionów lat wyewoluowały do gwiazd neutronowych i czarnych dziur. Część z tych obiektów ma bliskich towarzyszy, przez co staje się jasnymi źródłami promieniowania X, gdy gaz z bliskiej gwiazdy jest wyciągany siłą grawitacji i opada na czarną dziurę lub gwiazdę neutronową.

Pochodzenie galaktyk eliptycznych, jaką jest między wieloma innymi NGC 4261, jest od dawna tematem nasilonych dyskusji wśród astronomów. Obecnie faworyzowany jest pogląd, że galaktyki eliptyczne powstają podczas zderzeń galaktyk spiralnych. Potwierdzają go symulacje komputerowe a także obserwowane ogony, zagęszczenia materii, łuki oraz inne struktury w przestrzeni wokół takich galaktyk. O ile jednak optyczne dowody szybko bledną i wtapiają się w gwiaździste tło, obserwacje NGC 4261 pokazały, że rentgenowskie ślady mogą utrzymywać się przez setki milionów lat.

Zdjęcie aktywnego jądra galaktyki (AGN) NGC 4261 wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a. Widoczny jest dysk akrecyjny zbudowany z gazu i pyłu opadającego na czarną dziurę. Z lewej strony zdjęcie wykonane z Ziemi – widoczne dżety wyrzucanych cząstek.

O galaktyce NGC 4261 wspominaliśmy niedawno, jako galaktyce silnie oddziałującej na międzygalaktyczne otoczenie przez galaktyczny wiatr. Odkrycie nie jednej, lecz mnóstwa czarnych dziur, a więc i kolejnych źródeł emisji wysokoenergetycznego promieniowania, strumieni cząstek, gazu i pyłu, dodatkowo przeczy hipotezie Wszechświata zbudowanego z „galaktycznych wysp”. Zobacz artykuł: Galaktyczne wiatry rozwiewają koncepcję Wszechświata wysp„>Galaktyczne wiatry rozwiewają koncepcję Wszechświata wysp.

Autor

Wojciech Rutkowski