Technicy z kontroli lotu zamknęli oczy, gdy lądownik Spirita zbliżał się z dużą prędkością w kierunku kamienistego dna krateru Guseva. Nawet doświadczony skoczek spadochronowy poczułby dreszcz emocji obserwując ostatnie sekundy lądowania, gdy kontrolerzy starali się zmienić zbliżającą się kraksę w bezpieczne, nawet jeśli dość brutalne, lądowanie.

Pikując w kierunku Marsa w prędkością prawie 1,500 kilometrów na godzinę, Spirit rozwinął spadochron zaledwie 7,5 kilometra nad powierzchnią planety – półtora kilometra niżej, niż powinien – a silniki hamujące zostały odpalone dopiero na wysokości 100 metrów. Dramatyczna, ale bezbłędna operacja lądowania dopiero teraz zaczyna być w pełni doceniana przez inżynierów.

Spadochron otworzył się później niż przewidywano, ponieważ po drugiej stronie Marsa szalała akurat burza pyłowa, która zmieniła ciśnienie powietrza w rejonie lądowania Spirita. Inżynierowie przewidzieli ten efekt, ale zaskoczyła ich jego skala.

Wszystko było zapięte na ostatni guzik, ale z powodu interesujących warunków atmosferycznych w kraterze Gusev, gdzie mieliśmy wylądować, a które były efektem burzy pyłowej, [otwarcie spadochronu] nastąpiło około półtora kilometra niżej niż planowaliśmy. Ten drobny fakt, jak możecie sobie wyobrazić, sprawił, że operacja stała się nieco bardziej emocjonująca” – żartuje Rob Manning, człowiek odpowiedzialny za manewr lądowania Spirita.

Ponieważ lądownik wchodził w atmosferę pod kątem, faktyczna prędkość opadania wynosiła około 250 kilometrów na godzinę, nawet po otwarciu się spadochronu. Ta prędkość jest nieco mniejsza od oczekiwanej, z uwagi na większą niż przewidywano gęstość atmosfery, ale i tak pot wystąpił kontrolerom na czoła.

Pamiętajmy, poruszając się z prędkością 250 kilometrów na godzinę, lądownik spadał 30 procent szybciej, niż swobodnie spadający skoczek na Ziemi” – mówi Manning. – „A spadochron Spirita był w pełni rozpostarty. Krótko mówiąc, spadaliśmy bardzo szybko. Kiedy oglądam niektóre z naszych animacji i widzę powierzchnię planety zbliżającą się do mnie w takim tempie, dochodzę do wniosku, że roboty mają nerwy ze stali. Lub z miedzi, co zapewne jest prawdą. To strasznie stresujące widzieć tak gwałtownie zbliżające się podłoże. Ale cóż, najwyraźniej da się to przetrwać.„.

Według słów Manninga gdy Spirit zbliżał się do powierzchni, nagły powiew wiatru zaczął spychać lądownik w stronę olbrzymiego krateru. Ponownie jednak komputer pokładowy Spirita poradził sobie z sytuacją, odpalając boczne rakiety i kompensując niepożądany wpływ wiatru.

Zaskoczyła nas siła wiatru” – rzekł Manning. Skutkiem tego było odłączenie się otoczonej poduszkami powietrznymi części lądownika od konstrukcji wspomagającej na wysokości 8 metrów, czyli ponad 3 metry niżej niż się spodziewano. „Pomyślcie o tym. Osiem metrów to ledwie półtorej promienia poduszki” – mówi Manning. – „To bardzo, bardzo blisko„.

Kolejne klatki animacji przedstawiają miejsce lądowania łazika Spirit tuż przed samym lądowaniem (zdjęcie wykonane przez Spirit), oraz po (Mars GLobal Surveyor). Na ostatnią klatkę naniesiono ślady po lądowaniu, widoczny jest spadochron czy ślady po kolejnych odbiciach się lądownika.

Spirit miałby szanse przetrwać nawet, gdyby nie zadziałały boczne silniki. Wtedy mógłby jednak skończyć wewnątrz krateru. Na szczęście wszystko poszło doskonale – lądownik uderzył w Marsa, odbił się 28 razy od jego powierzchni, przebywając w tym czasie prawie 300 metrów, by po 57 sekundach zatrzymać się. Spirit znalazł się w odległości 250 metrów od krateru, który będzie jego pierwszym celem.

Autor

Jan Urbański

Komentarze

  1. Erotoman    

    To temat dla Holywood! — Świetnie napisany news. W Holywood pewnie nakręcą o „Spiricie” film. „Mars 2004 – lądowanie”! Będzie sensacyjny, trzymający w napięciu aż do momentu spuszczenia powietrza z poduszek. Widz nie będzie mógł drgnąć widząc jak lądownik zgrabnie omija ten duży krater.

    Będzie motyw romantyczny: Kontroler lotu z NASA spotyka 1 stycznia 2004 roku w barze samotną kobietę… pracownicę ESA. Zostawił ją facet po tym, jak Beagle’a szlag trafił. Topiła smutki w alkoholu… ale zakochuje się w człowieku z NASA… tylko on potrafił jak prawdziwy mężczyzna wylądować na Marsie łazikiem. Pobierają się jeszcze przed lądowaniem „Opportunity”… A po miesiącu ona mówi:

    „Mam dwie dobre wiadomości:
    1. Beagle się odezwał!
    2. Jestem w ciąży!”

    W ostatniej scenie Spirit i Opportunity kreślą na marsjańskim piasku dwa wielkie serca.

    Może być jeszcze wątek walki z terroryzmem: Marsjanie z twarzami bin Ladena.

    I jeszcze kryptoreklama: logo NASA występuje zawsze w parze z logiem AstroNetu.

    THE END. Lista płac

    Rety, jaki ja jestem głupi 🙂 I jeszcze te pupy

    pozdrawiam

    1. Kumpel Erotomana    

      Super scenariusz — <hahaha> Dobry pomysl z tym filmem – tarzalem sie ze smiechu po przeczytaniu scenariusza ;P

  2. XXL    

    Załosne — Niby śmieszny post ale strasznie idiotyczny

    1. Michał M.    

      Bo to po amerykańsku

      > Niby śmieszny post ale strasznie idiotyczny

      … jak większość filmowej produkcji USA 🙂

      Mnie się ten scenariusz podoba, choć z pewnych powodów nie tarzam się ze śmiechu jak Kumpel Erotomana. Jakby w tym filmie fabularnym zawrzeć trochę PRAWDZIWYCH informacji o misji i autentycznych zdjęć, to może dałoby się to oglądać. Fotki z Marsa na dużym ekranie wyglądałyby super!

      1. Ayrton    

        Mars w IMAXie

        > Fotki z Marsa na dużym ekranie wyglądałyby super!

        Tryb przypuszczający niepotrzebny! Hmm… Wygląda na to, że o tym nie wiecie :o) Z misji MERów będzie film, i to w IMAXie!!! OK, widzę niedowierzanie na Waszych twarzach, proszę badzo:
        http://www.cmonitor.com/stories/news/state2003/nh__filmmaker_mars081803_2003.shtml

    2. Zbyszek A.    

      Brak humoru — Mysle ze oba posty to raczej cos w rodzaju zabawy – gry slow, skojarzen wiec nie powinnismy chyba tego brac az tak serio i pisac ze to „Zenada”. To tylko zabawa – troszke luzu i poczucia humoru i… dystansu.

  3. jacek    

    no tak lądowanie to był thiler — ale już sama misja na powierzchni to już iście brazylijski tasiemiec, dopiero w jakimś piątym odcinku zostaliśmy uraczeni pełnym planem filmowym, przez następne 6 odcinków spiryt w iście spirinterskim tempie przejechał całe 30 cm, za 3 odc. (czytaj dni:) zrobił 2 skręty i raczył sie obrócić o całe 110 stopni w następnym tygodniu może zjedzie z platformy. Oczywiście życze wszystkim aby misja ta trwała jak najdłużej,

    ale szybcej panowie, szybcej, kruca bomba !

    1. Ayrton    

      Kruca bomba?

      > ale już sama misja na powierzchni to już iście brazylijski tasiemiec,
      > dopiero w jakimś piątym odcinku zostaliśmy uraczeni pełnym planem
      > filmowym, przez następne 6 odcinków spiryt w iście spirinterskim
      > tempie przejechał całe 30 cm, za 3 odc. (czytaj dni:) zrobił 2
      > skręty i raczył sie obrócić o całe 110 stopni w następnym tygodniu
      > może zjedzie z platformy.

      Tak, a przerwy w transmisji robią wtedy, gdy coś waśnie się ma wyjaśnić.

      > ale szybcej panowie, szybcej, kruca bomba !

      Kruca bomba… mało casu! ;o) Też lubię ten film.

  4. Guma    

    Ile ten Spirit tam leciał? — Ile ten Spirit leciał na Marsa?

    1. Ayrton    

      7 miesięcy — Prawie 7 miesięcy – wystartował 10. czerwca a wylądował 4. stycznia (w Stanach był jeszcze 3. stycznia).

Komentarze są zablokowane.