W niedzielę w trakcie prób z rakietą w krakowskim Forcie Mydlniki w nieszczęśliwym wypadku zginął Tomasz Kobak, członek Klubu Garażowych Rakietników i pracownik naukowy Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miał 31 lat.

Publikujemy osobistą relację jego kolegi, dwudziestodwuletniego studenta astronomii U.J., który także uczestniczył w testach. Mimo szoku udało mu się napisać co się stało. Dziękujemy za zgodę na opublikowanie relacji i łączymy się w smutku z bliskimi i przyjaciółmi Zmarłego.

Byłem tam z Tomkiem i wiem co się dokładnie wydarzyło, widziałem jego śmierć, niestety bardzo tragiczną. W forcie zmontowaliśmy hamownię, tradycyjnie według pomysłu Tomka, na 4 linkach. Niestety, początkowy impuls był tak silny, że zerwał linki, korpus [rakiety] zboczył z kursu (bo miał lecieć jakby co w głąb fortu), uderzył w ścianę i gdzieś pod kątem 90 stopni się odbił i poleciał prosto dokładnie w głowę Tomka. Potem przeleciał jakieś 40 m i ugrzązł w krzakach.

Tomek zginął na miejscu. Szczegóły tego, co rakieta z nim zrobiła pozostawię bez komentarza.

Chciałem sprostować opisy w prasie, bo wymyślali nie wiadomo co. Rakieta nie miała lecieć, była uwiązana na hamowni. Wbrew opisom w prasie. Był to naprawdę nieszczęśliwy wypadek. Nikomu tego nie życzę i uważajcie na siebie.

[…]

Tomek stał z boku, niefortunnie na wylocie z fortu, nie spodziewał się, że rakieta może polecieć w tym kierunku, bo przygotował to tak, by leciała w głąb fortu, ale żeby aż tyle zawróciła … tego nie przewidział. Ja byłem schowany i obserwowałem wszystko na monitorze laptopa. Tomek stał za mną, na wylocie, równolegle do niej, niczym nie osłonięty. Zamierzał ją sfilmować z boku – niestety sfilmował własną śmieć.

[…]

… co do nagrania to Tomek miał kamerę wideo, ale nie wiem, czy zdążył włączyć, w każdym bądź razie trzymał ją w ręku. Ja nagrywałem, jak rakieta pracuje – na laptopie. Nie wiem, co się nagrało, bo wszystko jest na razie na policji. Jak dostanę film z powrotem, to napiszę dokładnie, czemu rakieta miała tak dziwną trajektorię.

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. Krzysztof Lewandowski, Mars Society Polska    

    Znalem Tomka — osobiscie, znalem jego zapatrywania na modelarstwo rakietowe, szkoda, wielka szkoda, ze juz go nie miedzy nami,

    kondolencje dla Jego Rodziny

  2. zyga    

    No to chyba nici — z tego beda.
    Sam chcialem Was poznac i do czegos sie przydac.
    Jestem fanem polskiego „rakietnictwa”.

  3. uvl    

    pro memoria — Byłem jednym z oprowadzanych przez wyzej wspomnianego pracownika OAUJ po terenie obserwatorium w forcie Skała. Wystarczył ten pobieżny kontakt, abym mógł teraz stwierdzić że odszedł człowiek nieprzeciętny
    +

  4. wioletta    

    WIELKA SZKODA — ……i strata az sie łzy cisną na twarz!
    Kondolencje dla rodziny.
    To był naprawde ktoś WIELKI-mialam okazje kiedys Go poznać.

Komentarze są zablokowane.