Kolejne dokładne zdjęcia zrobione przez aparat High Resolution Stereo Camera (HRSC) zamontowany na pokładzie sondy Mars Express przedstawiają silnie zerodowany krater Solis Planum w regionie Marsa zwanym Thaumasia.

Zdjęcia zostały zrobione z orbity 431 w maju 2004 roku. Środek zdjęcia znajduje się na 271o długości geograficznej wschodniej i 33o szerokości geograficznej południowej. Rozdzielczość zdjęcia wynosi około 48 metrów na piksel.

Średnica największego zerodowanego krateru uderzeniowego znajdującego się po lewej stronie zdjęcia wynosi około 53 kilometry i jego zachodni stok jest wysoki na 800 metrów.

Niebiesko – biała plamka na wschodzie (lewy górny róg) jest spowodowane zawieszonymi nisko nad powierzchnią chmurami.

Na południu (prawa strona) występują tektoniczne struktury widoczne jak biegną w trzech różnych kierunkach (północne – zachodni, północno – wschodni i wschodnio – północno – wschodni) i pokazują trzy różne fazy tworzenia się.

Kolejne dokładne zdjęcia zrobione przez aparat High Resolution Stereo Camera (HRSC) zamontowany na pokładzie sondy Mars Express przedstawiają silnie zerodowany krater Solis Planum w regionie Marsa zwanym Thaumasia. Zdjęcia zostały zrobione z orbity 431 w maju 2004 roku. Środek zdjęcia znajduje się na 271o długości geograficznej wschodniej i 33o szerokości geograficznej południowej. Rozdzielczość zdjęcia wynosi około 48 metrów na piksel.

Bruzdy te powstały przez ciągnięcie bloków po powierzchni planety. Często są widoczne razem z formami nazywanymi „konikami”, które są blokami skalnymi leżącymi pomiędzy innymi zniszczonymi blokami. Niektóre z bruzd widocznych tutaj są szerokie na 5 kilometrów.

Kolejne dokładne zdjęcia zrobione przez aparat High Resolution Stereo Camera (HRSC) zamontowany na pokładzie sondy Mars Express przedstawiają silnie zerodowany krater Solis Planum w regionie Marsa zwanym Thaumasia.Zdjęcia zostały zrobione z orbity 431 w maju 2004 roku. Środek zdjęcia znajduje się na 271o długości geograficznej wschodniej i 33o szerokości geograficznej południowej. Rozdzielczość zdjęcia wynosi około 48 metrów na piksel.

Koniec północnego wyższego regionu, składa się głównie z okrągłego płaskowyżu o średnicy około 15 kilometrów. Może on być starym kraterem uderzeniowym wypełnionym przez osady sedymentacyjne, zawierające materiał dostarczony z okolic. Później łatwo erodujący materiał został usunięty, a pozostały twarde pozostałości. Ten fenomen nazywa się „odwróconym reliefem”.

Autor

Wojciech Lizakowski

Komentarze

  1. Marcin    

    chyba nie te wspolrzedne;] — wiem, że to jest czepianie się, być może bezsensowne, ale zdjęć nie wykonano „na 271o długości geograficznej wschodniej i 33o szerokości geograficznej południowej”, gdyż GEOgraficzna dlugosc i szerokosc odnosie sie do Ziemi, a nie do Marsa:) chyba powinno powstać nowe określenie, coś w rodzaju współrzędne MARSOgraficzne, chociaż, moim zdaniem, brzmi to beznadziejnie;] może ma ktoś jakieś inne propozycje??:)

    1. wottek    

      Wspolrzedne sferyczne — Do okreslenia wspolrzednych na Marsie uzywa sie tak samo dlugosci i szerokosci geograficznej tak samo jak na ZIemi. Ewentualnie mozna podawac wspolrzedne sferyczne:) jako katy Fi i Psi:D, ale to na to samo wyjdzie
      pozdrawiam

      1. Michał M.    

        Tak, ale nie do końca — Tak, na ogół używamy tych samych słów co w przypadku Ziemi – „długość i szerokość geograficzna”. Wystarczy traktować użyty przymiotnik jako fragment nazwy współrzędnej (zapomnieć o jego pochodzeniu), a problem zniknie. Często tak robimy: Otylia J. to piękna i zgrabna dziewczyna (wbrew imieniu), a deskorolka nie musi być wykonana z drewnianej deski.

        Jednak proszę zwrócić uwagę, że Anglicy problemu nie mają: „longitude, latitude”, dosłownie – „długość i szerokość”. Nic się nie mówi o planecie 😉

        Problem dotyczy też na przykład nauki o budowie Marsa. Jak ją nazwać? Geologią! Wprawdzie to nie Ziemia, ale nauka dokładnie ta sama. Użycie innego słowa (marsjologia) zaciemniłoby sprawę. Trzeba po prostu zapomnieć skąd się to słowa wywodzą.

        Jest jeszcze jeden problem. W każdym języku jest słowo określające kogoś, kto naprawia kanalizację, krany itd. W każdym języku inne. Ale tłumacząc na polski, mówimy zawsze „hydraulik”.

        Ale nie z każdym zawodem tak jest. Mówiąc o Rosjaninie lecącym w Kosmos, nazwiemy go „kosmonautą”, o Amerykaninie powiemy „astronauta”. Przecież to dokładnie ten sam zawód! Rozumiałbym, gdyby była pełna zamienność tych słów, dwie nazwy tego samego zawodu, ale w tym przypadku tak nie jest. Nie uważamy Gagarina za astronautę, a Glenna za kosmonautę.

        Byłbym zwolennikiem słowa „kosmonauta” – to Rosjanie byli pierwsi w Kosmosie i do nich należy prawo stworzenia nowej nazwy. Poza tym „kosmonauta” jest znaczeniowo lepsze. Ten drugi argument odpada oczywiście jeśli będzie się rozumowało według wspomnianej zasady zapominania skąd się dane słowo wzięło.

        Jestem za „długością i szerokością geograficzną”, na każdym pozaziemskim ciele niebieskim.

        Język to bardzo ciekawy obiekt do badań. Szkoda, że nie doceniłem tego przed maturą 😉

  2. Marcin    

    i tak jeszcze nie do konca:) — Mimo brania pod uwagę pochodzenia danego słowa i tak jestem za stworzeniem nowego słowa, które będzie jednoznacznie określało o czym mówimy, np. mówimy że ktoś jest piłkarzem… może on uprawiać piłkę nożną, ręczną, siatkową czy wodną! Podobnie jest z nauką, tj. jest przyrostek LOGOS i aby określić rodzaj nauki podajemy przedrostek, np. GEO, czyli geologia. Uważam, że dla Marsa powinna powstać inna nazwa, mimo, iż nauka będzie bardzo podobna do geologii, gdyż podobnie możemy twierdzić nazywając siatkarza piłkarza… jeśli powiemy siatkarz to od razu wiadomo o co chodzi:) natomiast mowiac pilkarz – nie. Podobnie rzecz ma sie do współrzędnych -graficznych, możemy używac przedrostka GEO nawet jeśli są to współrzędne marsjańskie, lecz jeśli powstanie nowa nazwa, wszystko będzie jednoznaczne i jasne:)

    1. Michał M.    

      Ale jest dużo planet — Będziemy badać coraz więcej planet i księżyców – będziemy potrzebowali kolejnych słów 😉

      Potrzebujemy takiego słówka, które wybawi nas z konieczności słowotwórzych. „Globologia” na przykład. Obejmie i planety i księżyce i planetoidy i komety 😉

Komentarze są zablokowane.