Ukazał się ostatni w tym roku numer dwumiesięcznika Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii „Urania-Postępy Astronomii„.

Koniec roku to czas na wykupienie prenumeraty na następny rok. Przypominamy tym którzy pismo czytają i zachęcamy do tego tych, którzy jeszcze go nie widzieli. Sześć przyszłorocznych numerów kosztuje 54 złote.

A co w najnowszym numerze? Prezentacją niech będzie słowo wstępne Redaktora Naczelnego:

Szanowni i Drodzy Czytelnicy

To już ostatni zeszyt roku 2004, a wydawało się, że dopiero niedawno rozpoczynaliśmy ten rok, tak bardzo obfity w wyjątkowe wydarzenia astronomiczne. Przeżywaliśmy lądowania kilku stacji na Marsie, przejście Wenus na tle tarczy Słońca, spotkanie sondy Cassini z Saturnem i inne ciekawe odkrycia. Ostatnie dni przyniosły informację o przyznanej Nagrodzie Nobla w dziedzinie fizyki za badania kwarków. Badania tych maleńkich cząsteczek to dziedzina fizyki cząstek elementarnych, czy godzi się zatem wymieniać wyróżnienie tych badaczy jako wydarzenie w dziedzinie astronomii? Jak bliskie są związki między astronomią, a zwłaszcza kosmologią, a fizyką cząstek elementarnych mówi nam właśnie otwierający ten zeszyt artykuł prof. T. Zbigniewa Dworaka o modelach standardowych: kosmologicznym modelu Wszech-świata i modelu standardowym cząstek elementarnych.

Wiele miejsca poświęcamy w bieżącym zeszycie gwiazdom w fazie rodzenia się i w fazie umierania. W obu tych fazach mamy do czynienia z obiektami mgławicowymi: te pierwsze są znane jako obiekty Herbiga-Haro, a te drugie to mgławice planetarne. Przedziwne i różnorodne kształty mgławic HH świadczą o niezwykłej aktywności i, powiedziałbym fantazji, rodzących się gwiazd. Przegląd cech tych obiektów daje artykuł Tomasza Kamieńskiego bogato ilustrowany na środkowych stronach kolorowych „Uranii„. O mgławicach planetarnych już kilkakrotnie pisaliśmy na naszych łamach. Teraz skupiamy się na ich promieniowaniu rentgenowskim, które możemy ostatnio badać dzięki paru znakomitym teleskopom kosmicznym (głównie Chandra i XXM-Newton) wprowadzonym na orbity okołoziemskie w ciągu ostatnich lat. Opowiada o tym artykuł Dominika Wóltańskiego.

Astrolabium, którego początki sięgają prawdopodobnie wieków przedchrystusowych, jest pięknym i ciągle fascynującym instrumentem astronomicznym. To, chyba można zaryzykować takie określenie, starożytny komputer astronomiczny. Nie wypada nie znać jego historii, zasad jego struktury i posługiwania się nim. Marcin Egert z Łodzi przedstawia nam ten instrument i szkicuje zastosowania do rozwiązywania określonych problemów astronomicznych.

W sierpniu br. odszedł na wieczną wachtę Wielki Astronom XX w., twórca powszechnie przyjętego modelu jądra kometarnego, Profesor Fred L. Whipple. Wspominamy Jego postać i główne dokonania naukowe w In Memoriam.

W Astronomii w szkole Juliusz Domański kreśli fundamentalne zasady rozumienia natury Słońca i gwiazd i, za Edingtonem, przekonuje nas, że nie ma nic prostszego niż gwiazda.

Obserwatorzy gwiaździstego nieba znajdą w tym zeszycie wiele informacji o tym co, czym i jak obserwować: jest kalendarzyk astronomiczny (już na początek roku 2005), jest katalog ciekawych obiektów w Hydrze, jest dalszy ciąg naszej Galerii obiektów NGC i „recepta”, jak samodzielnie wykonać obiektyw do refraktora.

Wiele się działo w czasie miesięcy wakacyjnych w polskim życiu astronomicznym i to na różnych poziomach naukowego wtajemniczenia. Odbyła się międzynarodowa konferencja w Toruniu na temat różnych aspektów wykorzystywania wielkich (10 m) teleskopów typu HET i SALT, było krajowe, ale z uczestnictwem gości zagranicznych, spotkanie bieszczadzkie na temat pogody kosmicznej, konferencja meteorytowa w Poznaniu oraz szereg miłośniczych spotkań obserwatorów Słońca, gwiazd i komet. O niektórych z tych spotkań piszemy już w bieżącym numerze naszego pisma.

Zwracamy też Państwa uwagę na ciekawą książkę pióra profesora Erika Infelda (syna Leopolda, współpracownika Einsteina) pt. „Cena Nobla” oraz na felieton muzyczny Jacka Drążkowskiego.

Życzę Państwu przyjemnej i pożytecznej lektury.

Andrzej Woszczyk

Toruń, w październiku 2004 r.

Redakcja naszego serwisu także zachęca do lektury!

Autor

Michał Matraszek