Od poczatku misji marsjańskich łazików Spirita i Opportunity mija marsjański rok, który trwa 687 dni ziemskich. Dla Spirita tym dniem był 21 listopada, Opportunity bedzie świętowała urodziny 11 grudnia.

Początkowo misję planowano na 90 marsjańskich dni, które są troche dłuższe od ziemskich (1 dzień marsjański – sol – to około 24,5 godziny). Minęło ośmiokrotnie więcej czasu, a łaziki wciąż dostaczają nowych informacji o Czerwonej Planecie. Mimo kłopotów pojawiających się co jakiś czas nic nie wskazuje na to, aby misja miała się zakończyć szybko.

Opportunity przejechała od początku swojej misji ponad 6,5 km. Niedawno pojawił się problem z silnikiem wysuwającym ramię, które się nie rozwinęło (jest ono złożone zawsze gdy łazik jedzie). Jest on spowodowany najprawdopodobniej zużyciem (pracuje ponad 7 razy dłużej niż zakładał projekt). Diagnostyka przeprowadzona na początku tego miesiąca wykazała tylko niewielki ruch.

Spirit przejechał około 5,5 km. Nie ma żadnych problemów z działaniem tego łazika, który zgodnie z planem zjeżdża ze wzgórza mijając przy tym dwie interesujące struktury: „Comanche” i „Miami”.

Autor

Rafał Zięba

Komentarze

  1. PaSKud    

    wiecej szczegolow 🙂 — dajcie cos wiecej – moze jakies plany na najblizsze miesiace 🙂

  2. xXx    

    xxx — napiszcie cos o 10 planecie bo jestem ciekawa a nic nie moge znalezc 🙂

  3. X    

    Victoria — Przyglądałem się na stronce MERów trasie , jaką odbyły oba łaziki . Na południowy zachód od krateru Erebus , przy którym jest aktualnie Opportunity znajduje się sporawy ( w porównaniu z badanymi przezeń dotychczas ) krater Victoria . Być może jest to cel do którego zmierza drugi z roverów ? A pierwszy , Spirit ? Ciekawe dokąd się uda po tym , jak zjedzie z Husband Hill…

    1. Adam Joseph    

      Planowana trasa — Spirit jedzie do Home Plate – odległego o jakieś 700 m na pd. zach. – niewielkiego krateru, który znajduje się na wzgórzach Columbia, a więc powyżej pokrytych stosunkowo młodymi skałami wulkanicznymi. Cel jest bardzo obiecujący i niezbyt odległy – to może być coś na miarę krateru Endurance, w którym pracowała Opportunity. Kolejnym odległym już celem jest Promising Land na południe od Home Plate.

      Opportunity miała być skierowana do krateru Victorii – ale to ok. 3km na pd. więc nawet jeżeli tam dotrze to za rok, mniej więcej wtedy kiedy kończy się okres trwania misji rozszerzonej. Pomijając jednak dużą odległośćobawiam się, że wyniki naukowe tej części wyprawy mogą się okazać rozczarowujące jeżeli nie uda się uruchomić manipulatora. A przecież chcielibyśmy czegoś więcej niż kolorowych fotek z pustyni.

      1. szpieg z krainy deszczowców    

        Coo taak woolnoo..? — Właśnie — nigdy nie mogłem tego zrozumieć: dlaczego Nasze Ulubione Łaziki poruszają się jak marsjańskie muchy w smole?? Pewnie, łatwo powiedzieć, że to przecież kwestia energii. Bo na pomysł z zasilaniem jądrowym specjaliści z NASA wpadli dopiero niedawno. Poza tym kochani ekolodzy na pewno nie pozwoliliby na napromieniowywanie przestrzeni kosmicznej :).

        Ale wracając do rzeczy — skoro już specjaliści wysyłają malutki pojazd na bardzo zakurzoną planetę, to dlaczego nie zainwestują w banalne wycieraczki do paneli? Mówię serio — chyba że Genialni Uczeni od początku planowali spontaniczne 'cleaning events’…

        1. artpoz    

          A gdzie ci sie tak spieszy ? — 1. Jadą wolno bo to misja badawcza a nie przejażdżka turystyczna 🙂
          2. O wycieraczkach myśleli ale panele są duże to i wycieraczki musiałyby być spore i troche ważyć. A przy takich misjach liczy się dosłownie każdy gram.

        2. szpieg z krainy deszczowców    

          Niby tak.. — W sumie racja. Tylko że do interesujących nas miejsc trzeba najpierw dotrzeć. A przy przewidywanej „gwarancji” (choć to pic na wodę), tj. 90 dni bezawaryjnej pracy, to wypadałoby wysyłać łazika kilka razy do roku :). Chwała naszym maluchom, że pełzną dalej.
          Nie chodzi mi o wyścigi pod hasłem „kto pierwszy na Olympus Mons”, tylko po prostu o to, że w tym czasie dałoby się zrobić więcej.

          A z wycieraczkami… cóż. Pewnie łatwiej darować sobie potencjalnie kilka miesięcy pracy na planecie, skoro można nie-przeprojektowywać techniki dostarczenia „tam” większej masy, lub procedury lądowania. Choć zapewne wystarczyłaby bardziej paliwożerna rakieta.
          Wyjaśnienie przyjmuję, choć wydaje mi się nieco naciągane.

        3. Fallen    

          Wolno — Przy grawitacji Marsa, bodajże około 1/3 G trzeba uwzględnić to, że łazik dużo łatwiej się zakopuje w pyle. Oprogramowaniu łatwiej zareagować przy małej prędkości łazika.

Komentarze są zablokowane.