Naukowcy z Uniwersytetu w Chicago są jednymi z pierwszych, którzy badają próbki pyłu zgromadzone podczas misji Stardust. Po raz pierwszy w historii bezcenny materiał został zebrany bezpośrednio w kosmosie. Dotychczas badano jedynie meteoryty, ale nigdy wcześniej naukowcy nie dysponowali autentycznymi próbkami komety. Materiał zebrany podczas misji Stardust to głównie okruchy skalne i lód pochodzący z okresu sprzed 4,5 mld lat, kiedy formował się Układ Słoneczny.

Tłumaczenie: Krzysztof Zieleniewski

Sądzimy, że komety stanowią istotną część naszego układu. Chcielibyśmy znać ich skład, a nigdy dotąd nie mieliśmy dostępu do pewnych próbek” – powiedział Lawrence Grossman, profesor geofizyki. „Przypuszczalnie wiele z okruchów, które spadły na Ziemię, pochodzi z komet, tego jednak nigdy nie wie się na pewno. Próbki zebrane przez Stardust wreszcie dadzą nam niepodważalną wiedzę„.

Grossman i inny geofizyk, Steven Simon, a także Andrew Davis, Michael Pellin i Michael Savina są członkami zespołu zajmującego się wstępnymi badaniami misji Stardust (PET). Zadaniem grupy jest przeprowadzenie oględnych badań materialu dostarczonego przez sondę tak, aby na podstawie uzyskanych informacji można bylo zaplanować dalsze, bardziej szczegółowe badania.

Przpomnijmy, ze sonda Stardust została wystrzelona w lutym 1999, a jej celem było przechwycenie pyłu kometarnego. 2 stycznia 2004 minęła kometę w odległości zaledwie 250 km i złapała tysiące drobin wyrzucanych z jej jądra. Pojemnik z próbkami wrócił na Ziemię 15 stycznia 2006 po przebyciu ponad 4 milionów kilometrów i wylądował na pustyni w stanie Utah, USA.

Podczas przelotu obok komety zgromadzono co najmniej 2300 cząstek wielkości nie mniejszej niż 15 mikrometrów (czyli 1/3 średnicy ludzkiego włosa). „Dokładne policzenie wszystkich drobin zajmie naukowcom wiele miesięcy, ale jestem pewien, że ich ostateczna liczba bedzie zbliżona do szacunków” – powiedział Economou z Uniwersytetu w Chicago. „Misja Stardust była od początku do końca niezwykle udana„.

Teraz będzie można porównywać materiał z misji z pyłem kosmicznym, który nieustannie opada na Ziemię i przypuszczalnie pochodzi z komet, a także z cząsteczkami pyłu zebranego w stratosferze przez samoloty badawcze. Przypuszcza się, że również niektóre meteoryty mają pochodzenie kometarne, ale dotychczas nie można było tego zweryfikować.

Grossman i Simon otrzymali próbki 7 lutego. Składają się one głównie ziarenek pyłu pokrojonych na cieniutkie plasterki, który utkwił w kleju lub osadził się na cienkiej błonie pokrywajacej miedzianą siatkę. Dostali też kawałki kleju z pozostałością ziarenek.

Z każdego ziarna można otrzymać setki plasterków ” – wyjaśnia Simon. Razem z Grossmanem badają je za pomocą mikropróbnika elektronowego i mikroskopu skaningowego. Tym pierwszym można zbadać skład chemiczny, drugi służy do wykonywania zdjęć w dużym powiększeniu.

Materiał z misji Stardust dołączyl do cząstek zdobytych podczas misji Genesis, które przybyły na Ziemię w 2004 roku. Davis jest kierownikiem Komitetu Badań Misji Genesis, który zajmuje się analizowaniem próbek z tamtej misji.

Astrochemia jest obecnie bardzo ciekawą dziedziną” – mówi Davis, odnosząc się do badań nad pochodzeniem tych cząstek i chemią substancji pozaziemskich. „To wspaniały moment, aby zainteresować nią młodzież„. W 2004 on i jego współpracownicy założyli Centrum Astrochemii w Chicago, aby promować astrochemię.

Tymczasem być może przed sondą Stardust kolejne wyzwanie. „Stardust jest nadal w dobrym stanie i wciąż ma paliwo” – mówi Economou. „Po zrzuceniu pojemnika z próbkami sonda, zamiast wejść w atmosferę ziemską, została wprowadzona na orbitę okołosłoneczną w taki sposob, że być może zbliży sie do kolejnej komety w lutym 2011„.

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu