Dziś pierwszy dzień, w którym załoga promu Atlantis zmaga się z wyznaczonymi zadaniami. Nie będą one jednak tak ciężkie jak te, które czekają ją po niedzieli, podczas prac przy ISS.

Tekst: Mateusz Wiśniewicz

Astronauci promu Atlantis zostali obudzeni po godzinie 18 naszego czasu przez Centrum kontroli misji w Houston w zabawny sposób – nagraniem „Big Boy Toys”. „Dzień dobry, Houston, dziękuję mojej żonie, Michelle i moim dzieciom za zagranie tej piosenki„, powiedział dowódca załogi, Rick Sturckow.

Astronauci spędzili dzień na sprawdzaniu i testowaniu skafandrów, których użyją w najbliższych dniach podczas trzech spacerów w przestrzeni kosmicznej. W czasie tych wyjść załoga zainstaluje na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nowe elementy.

Dziś sprawdzano też poszycie wahadłowca. Podczas startu odpadł z niego kawałek pianki izolacyjnej, znajdującej się na panelu pod jednym ze skrzydeł. Do badania tarczy cieplnej, która chroni wahadłowiec podczas wejścia w atmosferę, wykorzystano zainstalowanego na pokładzie promu robota (OBSS). Uszkodzeń zbocza skrzydła szukano przy pomocy lasera.

Uszkodzenia te mogłyby spowodować katastrofę wahadłowca podczas wchodzenia w atmosferę. Właśnie wtedy poszycie statku ogrzewa się do temperatury ponad 1600 stopni – w tak wysokiej temperaturze nawet najmniejsze uszkodzenie może spowodować poważne konsekwencje.

Inżynierowie przejrzeli nagrania wideo ze startu, szukając odprysków pianki izolacyjnej. Znaleźli tylko jeden, który znajduje się po lewej stronie Atlantis. Ustawienie kamery wymusiło obejrzenie tylko brzucha statku. „Nie wygląda to bardzo źle, ale lepiej się temu przyjrzeć z dołu„, zaznaczył Sturckow ubiegłej nocy, zanim załoga poszła spać.

Oprócz tego, podczas końcowego podejścia Atlantis do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, członkowie 15 Ekspedycji – Fiodor Jurczychin, Oleg Kotow i Sunita Williams – użyli kamery cyfrowej, aby sfotografować panele cieplne na brzuchu wahadłowca.

Kierownicy misji w codziennej odprawie wiadomości o godzinie 1 naszego czasu zrelacjonowali przebieg pracy podczas dzisiejszego dnia, a także podali wyniki początkowych badań. Ubytek nie wydaje się być poważnym zagrożeniem dla misji, ponieważ zdarta została tylko zewnętrzna część izolacji. Jeżeli jednak zapadnie decyzja o naprawie, jeden z astronautów będzie musiał odbyć ponadprogramowy spacer kosmiczny i „załatać dziurę” przy pomocy specjalnie przygotowanego na ten cel sprzętu. Inżynierowie jednak nie dysponują jeszcze dokładnymi oszacowaniami, jakie mogą być przyczyny odpadnięcia pianki i jego skutki.

Astronauci będą potrzebowali od 75 do 90 minut na zeskanowanie i uzupełnienie przedniego zbocza statku, 50 minut dla nosa i następnych 90 minut dla lewego skrzydła. Badanie poszycia statku i jego naprawa będą trwała ok. 4 godzin, a nie jak w poprzednich misjach – 6 godzin, i nastąpią najprawdopodobniej podczas trzeciego spaceru.

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu

Komentarze

  1. grotifarys    

    Co start – to usterki ! — Dlaczego usterkowość amerykańskich wahadłowców jest permanentna, natomiast loty rosyjskie na ISS przbiegają na ogół bez zakłóceń ?

    1. czereśnia    

      izolacja — Zdaje się, że chodzi o rodzaj stosowanej izolacji. Rosjanie rozwiązali to w jakiś inny sposób, który po latach okazał się lepszy.

      Nie wspominając o tym, że amerykańskie promy już dawno przekroczyły czas eksploatacji, jaki zakładali ich konstruktorzy… I na zdrowy rozum już nie powinny latać, ze względu na gigantyczne możliwości usterek.

    2. Michał M.    

      Sojuz prosto spod igły

      > Dlaczego usterkowość amerykańskich wahadłowców jest permanentna,
      > natomiast loty rosyjskie na ISS przebiegają na ogół bez zakłóceń ?

      1. Rosyjskie Sojuzy to zawsze nowe egzemplarze, prosto z fabryki, a amerykańskie wahadłowce to mocno nadużyte, stare samoloty. Jakakolwiek zmiana technologiczna Sojuza jest zawsze uwzględniana w nowiutkim statku kosmicznym lub przyspawywana do starego grata.

      2. Może po prostu Rosjanie nie chwalą się:) Wiedzą, że jakakolwiek usterka spowoduje lawinę oskarżeń o stosowanie przestarzałych Sojuzów zamiast nowoczesnych wahadłowców, bez wnikania jak to jest naprawdę z tą nowością.

      3. Teraz mówi się o wszystkich usterkach wahadłowców. Przedtem nie było tego zwyczaju. To jak z trzęsieniami ziemi – teraz w telewizji mówią o każdym, a 20-30 lat temu tak nie było. Można odnieść wrażenie, że trzęsień przybyło.

      1. grotifarys    

        Jedorazówki górą — Zmęczenie materiału dotyka wszystkie konstrukcje i wydaje się, że droga jaką poszli Amerykanie, narazie jest niewłaściwa, ale a propos ” latającego dywanu okołoziemskiego” i usterkowości. Podobno dzisiaj rano był news(TVP3), iż na ISS miał miejsce fałszywy alarm p. pożarowy wynikły z błędu oprogramowania komputera , lecz na szczęście wszystko sie wyjaśniło i choć może to kaczka dziennikarska , istnieje ciągle aktualne ryzyko. Jak wiemy, cała ISS narażona jest na szereg gwałtownych zjawisk (micrometeoryty, pożar,rozbłyski gamma itd.itp.) a w związku z tym pytanie, czy wśród zainstalowanych modułów istnieje jakiś , który mógłby pełnić rolę szalupy ratunkowej dla załogi w nagłych zdarzeniach. Jeśli nie, to współczujmy kosmonautom ,i choć wszyscy zazdrościmy im rozległych widoków, może nauka wymaga od nich zbyt wiele.

        1. Oskar.K    

          Tak 

          > czy wśród zainstalowanych modułów istnieje jakiś , który mógłby pełnić
          > rolę szalupy ratunkowej dla załogi w nagłych zdarzeniach. Jeśli
          > nie, to współczujmy kosmonautom ,i choć wszyscy zazdrościmy im
          > rozległych widoków, może nauka wymaga od nich zbyt wiele.

          Do stacji są przycumowane dwa rosyjskie statki Sojuz które mogą w razie potrzeby ewakuować załogę na Ziemię.

Komentarze są zablokowane.