Na AAS (American Astronomical Society), spotkaniu astronomów odbywającym się w stolicy Hawajów, Honolulu, Brent Tully z University of Hawaii przedstawił swoje najnowsze odkrycie. Dotyczy ono ucieczki Drogi Mlecznej, spowodowanej, jak się okazało, tzw. Lokalną Pustką. Brzmi to niezwykle tajemniczo, otóż galaktyki w przestrzeni ułożone są w węzły, które mogą występować pojedynczo lub się przeplatać. W miejscach, gdzie jest ich brak bądź też ich zagęszczenie jest niewielkie, występuje „pustka”. Z badań Tully'ego wynika, że Pustka powoduje wypychanie Galaktyki z prędkością ok. 950 000 km/h. Wniosek z tego, że musi ona być duża i zawierać stosunkowo mało materii.

Przemieszczanie się Drogi Mlecznej nie jest sytuacją niezwykłą, ponieważ oddziałuje ona grawitacyjnie z galaktyką Andromedy, oddaloną o 2 miliony lat świetlnych. Obie z kolei przyciągane są przez gromadę tysiąca galaktyk w Pannie, oddaloną o 55 milionów lat świetlnych. Oprócz tego do jej ruchu przyczyniają się dwa skupiska galaktyk, znajdujące się 200 i 600 milionów lat świetlnych stąd. Bezpośrednim doświadczalnym dowodem przemieszczania się Galaktyki jest badanie mikrofalowego promieniowania tła. Jedna zmiana na tysiąc w częstotliwości pików jest spowodowana ruchem Drogi Mlecznej.

Mapa Kosmosu w CMB

Rysunek przedstawia mapę drobnych różnic w mikrofalowym promieniowaniu tła (CBM – Cosmic Microwave Background). Średnia temperatura wynosi 2.73 K, czerwień reprezentuje bardziej gorące, natomiast kolor niebieski chłodniejsze obszary Kosmosu.

Do niedawna ukryta składowa prędkości Galaktyki była „niedostępna” dla astronomów. Obserwacje w zakresie promieniowania rentgenowskiego, podczerwonego oraz radiowego nie wykazywały istnienia jej przyczyny. Kluczowe stało się wyznaczanie odległości do pobliskich galaktyk. Początkowo wyznaczano je dzięki zjawisku precesji, teraz jednak wykorzystano do tego celu kosmiczny teleskop Hubble'a. Badano jasność gwiazd należących do gałęzi czerwonych olbrzymów (tzw. RGB – Red Giant Branch).

Precyzyjne usytuowanie galaktyk w przestrzeni pozwoliło uściślić kilka ważnych kwestii. Po pierwsze, dość precyzyjnie został określony kierunek ruchu Drogi Mlecznej w stosunku do kilku tysięcy pobliskich galaktyk. Po drugie, ustalono, że wszystkie galaktyki w obrębie 15 mln lat świetlnych poruszają się razem. Po trzecie, zbiór poruszających się galaktyk zmierza w kierunku innego (Leo Spur) i zderzy się z nim za około 10 mld lat.

Te małe odkrycia pozwoliły na zdemaskowanie czynnika, który jest przyczyną istnienia dodatkowej składowej prędkości Galaktyki. Jest to Lokalna Pustka. Badacze porównują przyczyny ruchu materii w przestrzeni kosmicznej: materia – przyciąga, pustka – odpycha. Rozmiar pustki jest proporcjonalny do uzyskiwanej przez dany obiekt prędkości, a w tym przypadku – prędkości Drogi Mlecznej.

Cały czas jest mowa o Lokalnej Pustce, ale doskonale wiemy, że w myśl wiedzy o Wszechświecie składa się on jedynie w kilku procentach z materii widzialnej. Cała reszta to ciemna materia i energia. Jednakże, jak się okazuje, w regionie tym nie ma „ukrytej” przed nami materii. Wartość prędkości ruchu Drogi Mlecznej wskazuje, że istnieje tam rzeczywiście wielka, doskonała pustka.

Autor

Maciej Sznajder

Komentarze

  1. PaSKud    

    hmm — czyli jak miedzy dwoma duzymi obiektami znajdzie sie pustka to one beda sie od siebie oddalac? myslalem ze beda sie przyciagac grawitacyjnie… chyba ze w odpowiednio duzej odleglosci przyciaganie zamienia sie w odpychanie czy cos takiego… brzmi mi ten artykul troszeczke jak jakies herezje. moze to niedokladnosc tlumaczenia?

    1. pies na teorie    

      noo… — …też doznaję nieposkromionego wrażenia,
      że coś się komuś pojechało …

      1. grotifarys    

        Nieposkromione wrażenia należy poskramiać — Wrażenia ludzkie są ulotne, natomiast znane i nieznane prawa rządzace Wszechświatem,z pewnościa są constans dla wielkoobszarowych czasoprzestrzeni, w tym również dla Wielkiej Pustki. Astrofizyka natrafiła jednak, na pewną niespójność, bo choć teoria względności jak i teoria kwantowa są godne zaufania, połaczone razem nie przewidują takiego Wszechświata jak nasz(!). Otóż, jak zapewne wiesz, zasada nieoznaczoności w mechanice kwantowej nie dopuszcza , aby przestrzeń była jednoznacznie pusta i mamy w niej,ciągłe zmiany natężeń wszystkich pól o wartościach przechylających się w kierunku dodatnim lub ujemnym , ale tak aby nie przyjmować wartości zerowej. W wyniku tego pusta przestrzeń/próżnia/ kipi energią a gęstość energii Wszechświata, powinna być niewyobrażalnie duża. Równocześnie,( patrz otw) obecność materio/energii Wielkiej Pustki, zakrzywia czasoprzestrzeń i wpływa na prędkość naszej Galaktyki. Ta wiadomość podana w newsie, to istotna dla kosmologii obserwacja. Pozdr.

    2. czereśnia    

      odpychanie a przyciąganie — Ale z drugiej strony patrząc – czy, na przykład, naładowane ciała nie oddziałują z sobą grawitacyjnie? A czy w pewnych sytuacjach któreś z tych oddziaływań przeważa i drugie można zaniedbać?…

      Nie bronię za wszelką cenę teorii o odpychającej próżni. Ale równocześnie wydaje mi się, że chyba jeszcze trochę zbyt mało wiemy, żeby ludzki „zdrowy rozsądek” mógł być główną wyrocznią podczas wydawania sądów o faktycznym kształcie praw natury 😉

  2. Lolek    

    …może materia – przyciąga, ale na pewno pustka – odpycha. — Hehe… wychodzi na moje już dawno pisałem takie herezje, że grawitacji nie ma jest tylko antygrawitacja-odpychanie przez przestrzeń materii,
    stąd grupowanie się wielkoskalowe materii;)
    Światełko musi pokonać siłę antygrawitacji przestrzeni więc mamy
    przesunięcie do czerwieni i pa pa Big-Bangu 😉

    1. czereśnia    

      ?

      > Hehe… wychodzi na moje już dawno pisałem takie herezje, że
      > grawitacji nie ma jest tylko antygrawitacja
      (…)
      > Światełko musi pokonać siłę antygrawitacji przestrzeni więc mamy
      > przesunięcie do czerwieni i pa pa Big-Bangu 😉
      A to chyba nie do końca o tym był artykuł… 😉

      1. Lolek    

        No o czym to jest… te 260km/s Galaktyki — „materia – przyciąga, pustka – odpycha. Rozmiar pustki jest proporcjonalny do uzyskiwanej przez dany obiekt prędkości, a w tym przypadku – prędkości Drogi Mlecznej.”
        No i po co ta ciemna materia sama odpychająca przestrzeń-pustka
        trzyma Galktykę w kupie itd.

        1. PaSKud    

          A nie wydaje wam sie… — … że gdyby pustka odpychała to wszechświat nie mogłby sie rozszerzać tylko byłby siłą zewnętrznej pustki ściskany?? do tego grawitacja by mu pomogła i skupiłby sie w jednym punkcie…

        2. Lolek    

          …brak mi fantazji;) — “czyli jak miedzy dwoma duzymi obiektami znajdzie sie pustka to one beda sie od siebie oddalac?”

          Jeśli masz na zewnątrz tych obiektów jeszcze większe pustki to będą się zbliżały.

          „… że gdyby pustka odpychała to wszechświat nie mogłby sie rozszerzać tylko byłby siłą zewnętrznej pustki ściskany??”

          Gdyby te odpychające siły schodziły się nawet z nieskończoności były by wyrównane, więc by się znosiły bo idą z wszystkich kierunków, ale nie wydaje mi się by tak było w pewnej odległości te siły albo nie występują, albo są już tak chaotyczne jak tzw. promieniowanie reliktowe nie mają żadnego wyróżnionego kierunku oddziaływania (pochodzenia).

          Te oddziaływanie może też wykończyć tzw. rozszerzanie się wszechświata światło musi pokonać siłę antygrawitacji przestrzeni więc mamy, mamy osłabienie i przesunięcie do czerwieni czyli po Big-Bangu.

          „Po trzecie, zbiór poruszających się galaktyk zmierza w kierunku innego (Leo Spur) i zderzy się z nim za około 10 mld lat.”

          Skoro się Wszechświat rozszerza to dla czego się te struktury zderzą?

          „Oprócz tego do jej ruchu przyczyniają się dwa skupiska galaktyk, znajdujące się 200 i 600 milionów lat świetlnych stąd.”

          Te 200 milionów lat to chyba Wielki Atraktor, ale to drugie albo zapomniałem, albo o czyś takim nie czytałem;)

        3. czereśnia    

          hm, hm, hm

          > czyli jak miedzy dwoma duzymi obiektami znajdzie sie pustka
          > to one beda sie od siebie oddalac?
          Jak rozumiem, tak – o ile pustka też będzie wystarczająco duża.

          > że gdyby pustka odpychała to wszechświat nie mogłby sie
          > rozszerzać tylko byłby siłą zewnętrznej pustki ściskany??
          Tylko że nie ma „zewnętrznej pustki”. Pustka jest częścią Wszechświata; POZA nim nie ma „pustki”, a… no, w każdym razie nie ma 😉 Wszechświat nie rozszerza się *w* czymś, nie puchnie jak balonik w powietrzu, wypełniającym pokój. Jest tylko balonik, nie ma tego, co poza nim.

          > Gdyby te odpychające siły schodziły się nawet z nieskończoności były
          > by wyrównane, więc by się znosiły bo idą z wszystkich kierunków,
          Mówisz o sytuacji, kiedy siły byłyby ściskające? Jeśli tak, to dynamika nie do końca tak działa.

          > „Po trzecie, zbiór poruszających się galaktyk zmierza w
          > kierunku innego (Leo Spur) i zderzy się z nim za około 10 mld
          > lat.”
          >
          > Skoro się Wszechświat rozszerza to dla czego się te struktury zderzą?

          Wszechświat rozszerza się w takim sensie, że „puchnie” przestrzeń pomiędzy obiektami. To nie do końca jest tak, że obiekty *oddalają się* od siebie.

          Jeśli wyobrazić sobie taki mega-układ współrzędnych z giga-osiami, to rozszerzanie się Wszechświata oznacza, że „zwiększają się” – „wydłużają” – jednostki na tych osiach. Rozszerzanie się Wszechświata nie wpływa na to, jakie położenie ma dane ciało, gdy odczytujemy je z naszego wielkiego układu współrzędnych.

          Natomiast ruch ciał, rozumiany jako przemieszczanie się *względem* układu, jest osobną sprawą. Ciała poruszają się *względem siebie* niezależnie od tego, czy przestrzeń puchnie, czy nie.
          Struktury zderzą się dlatego, że mają większą prędkość względem siebie niż wynosi tempo „puchnięcia” przestrzeni pomiędzy nimi. I mimo że się oddalają (wydłużenie jednostek), to równocześnie ich ruch względem siebie jest większy i przeważa.

        4. Lolek    

          pewnie to już było 😉

          > nie ma 😉 Wszechświat nie rozszerza się %2Aw%2A czymś, nie puchnie
          > jak balonik w powietrzu, wypełniającym pokój. Jest tylko balonik,
          > nie ma tego, co poza nim.
          >

          No ja bym już dawno odszedł od od modelu balonika no chyba,
          że byłby to pęk baloników, których środkom odpowiadałyby
          środki pustek, nie wydaje mi się by wszechświat miał brzeg
          sam w sobie, zresztą jest to zwykłe ignorowanie
          problemów z nieskończonością ~ otwartością (zbioru baloników-pustek).

          > Mówisz o sytuacji, kiedy siły byłyby ściskające? Jeśli tak, to
          > dynamika nie do końca tak działa.

          Nie do końca? No powiedzmy to taki obiekt powinien się kręcić 😉 jak np. galaktyka, siły raczej odpychające nadawały by mu ruch wirowy.

          >> Skoro się Wszechświat rozszerza to dla czego się te struktury
          > zderzą?
          >
          > Wszechświat rozszerza się w takim sensie, że „puchnie” przestrzeń
          > pomiędzy obiektami. To nie do końca jest tak, że obiekty %2Aoddalają
          > się%2A od siebie.

          No dobra to na ile się oddalają, według takich poglądowych & przybliżonych obliczeń wszechświat rozszerza(ł) się 3razy szybciej niż światło, więc gdyby tak było dzisiaj pustaka o 300milionach lat świetnych średnicy rosłaby średnio 6000km/s.
          Mamy teraz konkretny przykład Leo znajdujący się o ok. 400 mil lat świetlnych (a może to te 600) zderzy się z nami za 10 Glat, czyli średnio musimy lecieć jeśli dobrze liczę z 12000km/s plus 6000km/s by zrównoważyć rozszerzanie.

          Czyli mamy na pewno wielkoskalowy ruch galaktyk 3 razy szybszy
          niż rzekoma ekspansja zmierzający na pewno do kolapsu,
          za to pustki wypluwają masowo galaktyki.

          http://www.astronomy.com/asy/objects/images/localvoid485.jpg

          Ten artykuł ma takie zastanawiające zdanie duże atraktory wywołują
          ruch strumieniowy materii, małe atraktory wywołują ruch wirowy,
          co tworzy brzegi tego strumienia na pewno pustki,
          prąd(pęd) w tym strumieniu na pewno też
          wywołują pustki poprzez odpychanie
          czyli antygrawitację w znaczeniu siły
          z jaką pustaka-przestrzeń
          odpycha materię.

          Teraz wróćmy do pęku napierających na siebie baloników-pustek
          ich powierzchnia to pole odpychające przepuszczające materię
          w jedną stronę na zewnątrz, napięcie powierzchni takich baloników
          będzie największe tam gdzie stykają się z jednym innym balonikiem
          a tam gdzie stykać by się mogło więcej baloników, jest jakaś wolna luka
          o mniejszym napięciu (dalej od środka) pustki i tam spływają galaktyki.

          Mamy stacjonarny choć dynamiczny wszechświat pustki mogą się zlewać
          materia może ulegać kolapsowi i przy pomocy relatywistycznych
          dżetów rozsiewać materię nawet w pustkach które znów będą ją wychładzały
          formowały w nowe galaktyki i wrzucały w strumień galaktyk.

          Akurat nasza Galaktyka jest młoda dopiero wyrzucona z pustki
          a eliptycznych galaktyk starych jest całe multum od 13 miliardów
          lat świetnych od nas;)

        5. PaSKud    

          musze przyznać — że rzeczywiście brakuje mi wyobraźni na to – takie rozważania są nie do zbadania chyba…

    2. Michał M.    

      W tym artykule nie ma nowej fizyki

      > Hehe… wychodzi na moje już dawno pisałem takie herezje, że
      > grawitacji nie ma jest tylko antygrawitacja-odpychanie przez
      > przestrzeń materii,
      > stąd grupowanie się wielkoskalowe materii;)
      > Światełko musi pokonać siłę antygrawitacji przestrzeni więc mamy
      > przesunięcie do czerwieni i pa pa Big-Bangu 😉

      Zatkaj palcem wylot strzykawki i ciągnij tłoczek. Pojawi się siła próbująca wciągnąć tłok z powrotem w początkowe położenie.

      Nie! Nie ma żadnej siły parcia ze strony cząsteczek powietrza w atmosferze wokół strzykawki. To próżnia w strzykawce wciąga tłok. Mamy oddziaływanie próżnia-materia, nawet przestrzeń-materia. I pa pa termodynamiko 😉

      Nie ma chyba wątpliwości, że powyższe rozumowanie jest śmieszne:)

      Opisane w artykule odpychanie próżni rozumieć należy nie jako oddziaływanie ale jako brak innego oddziaływania (grawitacji). Gdyby było tak jak sugeruje przedmówca, należałoby wyjaśnić mechanizmy ekranowania odpychania jeśli pomiędzy próżnią a materią znajdzie się inna materia (w klasycznej grawitacji nazywamy to po prostu przyciąganiem tej innej materii:)

      Grawitacja to naprawdę mocny kawałek wiedzy. Szczególnie od czasu pojawienia się OTW. To nie czyni jej prawdziwą oczywiście. Ale „dawno pisałem” to nie jest argument przeciw nauce, która świetnie się sprawdza. Big-Bang też nie jest oczywiście jedynie-słuszny, ale broni się zupełnie nieźle.

      1. grotifarys    

        No tak, to wszystko problem skali — Zjawisko skali dotyczy nie tylko naszego Wszechświata, ale jak widać, również naszych rodzimych rewolucjonistów. Pozdr.

        1. Lolek    

          problem skali? raczej czasu;)

          > Zjawisko skali dotyczy nie tylko naszego Wszechświata, ale jak
          > widać, również naszych rodzimych rewolucjonistów. Pozdr.

          …za sto lat to będzie oczywiste;) jeśli panowie nawet przypadkiem nazwali rzecz po imieniu, to nie znaczy, że trafne spostrzeżenie nie zacznie żyć własnym życiem, mało kto świadomie dokonuje wielkich odkryć, najczęściej dzieje się to przy okazji i przypadkiem;)

      2. Lolek    

        Próżnia źródłem wszystkiego;) — „Mamy oddziaływanie próżnia-materia, nawet przestrzeń-materia. I pa pa termodynamiko ;)”

        Dobrze, że wspomniałeś o termodynamice, dlaczego gaz o setkach milionów stopni nie wypełnia przestrzeni-pustek, a powinien gdyby pustki nie nie odpychały materii 😉 czemuż próżnia pustek nie zasysa materii, a odpycha?

        „Badacze porównują przyczyny ruchu materii w przestrzeni kosmicznej: MATERIA – PRZYCIĄGA, PUSTKA – ODPYCHA. Rozmiar pustki jest proporcjonalny do uzyskiwanej przez dany obiekt prędkości, a w tym przypadku – prędkości Drogi Mlecznej.”

        Czytamy jakieś inne artykuły. Cóż ja rozumiem, że antygrawitacja-odpychanie materii przez pustki, i jej przenikliwość dla materii jest na poziomie neutrin, trudno tu mówić o jakimś ekranowaniu, coś utrzymuje te ściany galaktyk, oraz tworzy ich rzeki oraz je przyspiesza, nie ma 95%-99% materii która by wyjaśniała dynamikę tych procesów, klasycznym przyciąganiem grawitacyjnym.
        Jedynym logicznym wyjaśnieniem, że są to siły odpychania tkwiące w realnie istniejących pustkach, jakaś tam niewykrywalna ciemna materia nie wiele wyjaśnia, antygrawitacja-odpychanie przez przestrzeń materii tłumaczy wszytko.

        1. Michał M.    

          Mój kolejny EOD

          > Dobrze, że wspomniałeś o termodynamice, dlaczego gaz o setkach
          > milionów stopni nie wypełnia przestrzeni-pustek, a powinien gdyby
          > pustki nie nie odpychały materii 😉 czemuż próżnia pustek nie zasysa
          > materii, a odpycha?

          Wróć na to forum zaraz po skończeniu szkolnego kursu fizyki. Do tego czasu ja w tym wątku wypowiadać się nie będę, bo czuję, że rzucam grochem o ścianę.

        2. Lolek    

          żeby zrozumieć przestrzeń, trzeba mieć wyobraźnię przestrzenną — Nie wiem o co chodzi z tą XIX wieczną fizyką;) ale mi chodziło o takie coś:

          http://imgsrc.hubblesite.org/hu/db/1998/26/images/d/formats/web.jpg

          „Obserwując odległe rejony Wszechświata, natrafiono niedawno na olbrzymią gromadę galaktyk. Znajduje się ona na granicy gwiazdozbiorów Lwa i Sekstansu, w odległości około 8 mld lat świetlnych od Słońca. (MS1054-0321). Doliczono się w niej kilku tysięcy galaktyk, a także odkryto duże ilości gazu międzygalaktycznego o rekordowo wysokiej temperaturze 300 mln K.

          Pole grawitacyjne galaktyk jest zbyt słabe, by tak gorący gaz utrzymać w gromadzie. Jego obecność oznacza, że oprócz zwykłej materii uformowanej w galaktyki MS1054-0321 zawiera ciemną materię[…]”

          … ja nie wierzę w ciemną materię w odpychanie materii/gazu przez przestrzeń i owszem.
          ps. podobno prawie wszyscy najwybitniejsi programiści mają bardzo rozbudowaną wyobraźnię przestrzenną i problemy z algebrą, zastanawiam się czy zależność w drugą stronę też istnieje, tzn. czy znajomość algebry nie zabija wyobraźni przestrzennej, a żeby zrozumieć przestrzeń & grawitację, algebra to za mało.

  3. ©Rasz    

    Bąble formowały się PRZED galaktykami — Aby zaakceptować treść artykułu – wcale nie jest potrzebne doszukiwanie się w nim twierdzeń o istnieniu jakichś głęboko egotycznych oddziaływań. Chodzić może po prostu o to, że jeśli po jednej stronie Galaktyki jest wspomniana Wielka Pustka, która styka się z Drogą Mleczną obszarem (dajmy na to) obejmującym 15% umownie zakreślonej wokół Galaktyki sfery – zaś pozostałe 85% sfery jest raczej „tłoczne i zapchane masą” – to tym samym owe 85% jakoś tam grawitacyjnie nas kąsa. Zaś owa Pustka – ma odpowiedniej sumy sił, czy też inaczej zębów – znacznie mniej w paszczęce. Co WYGLĄDA tak, jakby ktoś z tej paszczęki Galaktykę wypluł, albo mocno na nią dmuchał.

    Zjawisko tego typu opisałem dość już dawno temu – zapraszam na swoją stroniczkę:
    http://republika.pl/c_rasz/index.htm Jest tam odsyłacz do opisu kosmologicznych „białych dziur” – tudzież „wybuchającej przestrzeni”. Jestem głęboko przekonany, że tego typu obszary Wielkich Pustek, tudzież Bąbli – są najstarszymi strukturami we Wszechświecie! I w początkowych etapach jego ewolucji – to one właśnie dyktowały kierunek przepływu materii i rządziły… Zaś nadymające się i spiętrzające fale, które formowały się na ich obrzeżach – w pewnym momencie zaczęły się zderzać z równie dynamicznie puchnącymi sąsiadami – co wygenerowało drugi (a może nawet… pierwszy?) co do głośności huk w dziejach Wszechświata…

    1. Lolek    

      …zamknięty cykl, początek środek/obrzeża pustki, koniec węzeł/kolaps — „Jeśliby istniał czynnik, powodujący, że tego typu kosmiczne bąble tworzyłyby się dość regularnie, wówczas na ich styku mielibyśmy kosmiczne ściany, w przecięciu ścian powstawałyby nitki (czy też: rzeki), zaś przy łączeniu (zderzaniu) większej ilości, np. czterech bąbli – otrzymamy węzły tej kosmicznej sieci…”

      …cytat z strony „c_rasz”, no jaki to czynnik?, prosta odpowiedź ten czynnik to antygrawitacja w znaczeniu odpychanie materii przez przestrzeń, takie struktury jak „rzeki” galaktyk, „węzły” supermasywne galaktyki cD, „bąble” pustek, mogą powstać tylko wtedy gdy istnieje odpychanie materii przez pustki, eliminując istnienie takich egzotycznych bytów jak ciemna materia.
      Początek wszechświata itd. to rzecz ważna ale jak na dziś całkowicie nie do rozstrzygnięcia, są to problemy leżące według mnie między paradoksami nieskończoności i prawdopodobieństwa oraz logiką.
      Dyskusja i konstatacja z jakich przyczyn się te struktury lokalne, w skali setek lat świetlnych tworzą/trwają, jest całkowicie do pojęcia, te wypychanie galaktyk przez Lokalną Pustkę w tempie ok. 260km/s można sobie różnie tłumaczyć, ja tłumaczę to właściwościami odpychającymi przestrzeni, ale akceleracji strumienia/rzeki galaktyk na przestrzeni kilkuset milionów lat świetlnych do prędkości kilkudziesięciu tysięcy km/s, nie da inaczej wytłumaczyć.
      Mnie trochę zaskoczył taki fakt, że nasza Galatktyka która jest na początku „rzeki” przyspieszenia, ma kilkanaście miliardów lat, co przy jeszcze przy 10 miliardach lat do czasu kolapsu, daje ograniczenie na górny wiek Galaktyk/materii w wszechświecie do 20 paru miliardów lat, licząc to jako zamknięty cykl, początek środek/obrzeża pustki, koniec węzeł/kolaps zlewanie galaktyk w supermasywnych aktywnych galaktykach.

  4. ©Rasz    

    Falstart? — W poście pt. zamknięty cykl (…) – kol. Lelek pisze: <FONT COLOR=”aqua”>
    > prosta odpowiedź:
    > ten czynnik to antygrawitacja
    > w znaczeniu odpychanie materii przez przestrzeń (…)
    </FONT>
    – hmmmm. Myślę, że wątpię. Ale nie o wiarę tu idzie, lecz o pewną metodologiczną zasadę „minimalizmu” – czy też brzytwę Ockhama. Bowiem spór o to, czy mierzony ruch mas (alibo możność obserwowania przyspieszenia grawitacyjnego) jest wynikiem odpowiedniego przyciągania pomiędzy cząsteczkami, czy też „wypychania ich przez próżnię”, a może wreszcie jakiegoś rodzaju „napięcia powierzchniowego” uogólnionego do wyższej liczby wymiarów – spór taki zapewne byłby tyleż męczący, co i… jałowy.

    Trzeba spojrzeć na to od strony następującej: powoływać do życia jakiś nowy „byt fizyczny” możemy z dwóch w zasadzie powodów. 1-szy to „płodność heurystyczna”, czy też inaczej wygoda, alibo strukturalna przejrzystość opisowa, dobrze nam przybliżająca charakter zjawisk.
    Drugi – to matematyczna użyteczność.

    Newtonowski (a i późniejsze) model grawitacji – jest zarówno „opisowy”, tudzież w miarę przejrzysty, spójny, jak też matematycznie skuteczny („daje się liczyć”). Jeśli kol. Lelek byłby łaskaw wskazać odpowiednie zalety „antygrawitacji” – to moOoże jest o czym dyskutować. Czy ona plastyczniej oddaje przebieg zdarzeń? Czy łatwiej się ją liczy? Czy wyniki są dokładniejsze?
    Bo jeśli nie – to (hm, hm) – trzeba by panie kolego jeszcze trochę nad koncepcją popracować, zanim ją zacznie się głosić. Bowiem jeśli „coś” w niej jest – to głupio byłoby tak samemu podstawić sobie nogę, i cały pomysł własnoręcznie ośmieszyć…

    1. Lolek    

      Falstart? … raczej wszystko biegnie swoim torem;)

      > byłoby tak samemu podstawić sobie nogę, i cały pomysł własnoręcznie
      > ośmieszyć…
      >
      Ośmieszam? Dla mnie humorystyczne jest twierdzenie, że źródłem grawitacji jest materia, jest ono dla mnie równie ścisłe jak to, że źródłem elektronów jest gniazdko w ścianie, a supermarket jest źródłem mleka w kartonach 😉
      Oczywiście humorystyczne w świetle występowania anomalii Pioniera która występuje też w przypadku Voyagerów czy cząstek wiatru słonecznego, że o humorystycznych wygibasach z ciemną materią mającą ratować mniej lub bardziej standardowy model grawitacji nie wspomnę, bo nie da się przy pomocy tej teorii wyjaśnić ani ruchu gwiazd w Galaktyce, ani wielkoskalowego ruchu Galaktyk. Zaklinanie rzeczywistości i obserwacji nic tu nie pomoże 😉
      Oczywiście źródłem tej siły jest ruch wywoływany przez pole siłowe przestrzeni, można zaryzykować takie twierdzenie, że materia i energia nieporuszająca się względem przestrzeni nie ma żadnej masy ani nie oddziałuje z sobą w żaden sposób.

  5. ©Rasz    

    Na siostrzanej witrynie — Na temat grawitacji i zbliżone – dość ciekawa dyskusja rozwinęła się na Astronomii.PL – warto zerknąć http://www.astronomia.pl/forum/viewforum.php?f=16 A tak BTW:
    co  tu  taka cisza?

  6. Krystian    

    Wyssanie — Próbuję sobie wyobrazić to wszystko o czym piszecie, ale mam ciągle w głowie jeden obraz:
    Siedzę wewnątrz promu kosmicznego, nagle w szybce pojawia się mała dziurka i przez nią jestem zasysany w próżnię. Czy według artykułu to pustka wdziera się do mojego statku i wypycha powietrze znajdujące się wewnątrz? No i jaką siłę odpychania ma pustka? Dlaczego potrafi odpychać całe układy słoneczne a nie może zgnieść puszki?

    1. ©Rasz    

      Wypluwanie vrs wsysanie — Krystian Napisał:
      > Próbuję sobie wyobrazić to wszystko o czym piszecie, ale (…)
      . – jeśli słowa do Ciebie słabiej przemawiają, to zerknij w opis nieco okraszony ilustracjami: http://republika.pl/hipoteza/sygnatura.html -a zresztą powyższy wątek chyba czytałeś nieco tak po łebkach! Wszak Michał M. sprawę naświetlił tak, iż Twój przykład z dziurką w oknie – powinien być już chyba jasny…

      – W każdym bądź razie w „Odwróconej Sygnaturze Tła” – są rysunki, oraz wyjaśnienie baAardzo łopatologiczne, i powinno Ci to wyjaśnić, czemu tu nie potrzeba „ekspansywnej próżni”, tudzież egzotycznej, głęboko napędowej antygrawitacji.

  7. at    

    może to antyciemnometerialna dziura? — Grawitacja tylko z bliska działa jak 1/r^2, z daleka idzie już 1/r.
    Łatwo to obliczyć, wystarczy zrezygnować z łamania zasady zachowania energii, pędu, itd.
    Czysta klasyka, a nie jakieś tam herezje z przestrzenią i czasem w roli głównej.

    1. Michał M.    

      Że jak?

      > Grawitacja tylko z bliska działa jak 1/r^2, z daleka idzie już 1/r.

      Że jak? Poprosimy o przybliżenie nowej fizyki.

      1. at    

        to jest stara i srawdzona fizyka — Materia nie marnuje swojej energii na zasilanie pustki, czy przestrzeni jak to się zakłada w teoriach pola (zwykle niejawnie, czyli z naruszeniem zasady zachowania energii).

      2. czereśnia    

        MOND?

        >> Grawitacja tylko z bliska działa jak 1/r^2, z daleka idzie już 1/r.
        >
        > Że jak? Poprosimy o przybliżenie nowej fizyki.

        To MOND, o ile mnie pamięć nie myli?

        1. at    

          MOND to tylko korekta empiryczna, ot taka improwizacjahttp://en.wikipedia.org/wiki/Modified_Newtonian_dynamics

          Z dokładnych obliczeń wychodzi inna funkcja, ale jest to zbieżne… przynajmniej w przypadku galaktyki.

        2. Michał M.    

          Bez sensu

          >>> Grawitacja tylko z bliska działa jak 1/r^2, z daleka idzie
          > już 1/r.
          >>
          >> Że jak? Poprosimy o przybliżenie nowej fizyki.
          >
          > To MOND, o ile mnie pamięć nie myli?

          Doczytałem. MOND to totalna głupota:)

Komentarze są zablokowane.