Znajdująca się na pokładzie sondy Mars Express High-Resolution Stereo Camera (HRSC) sfotografowała region znajujący się przy końcu Mamers Valles, długiej i wietrznej doliny. W jego centrum znajduje się okrągła depresja zawierająca krater.

Dane zostały zebrane 5 sierpnia 2006 roku z rozdzielczością na powierzchni około 14 metrów/piksel. Współrzędne centrum zdjęcia to w przybliżeniu 39o szerokości geograficznej północnej i 17o długości geograficznej wschodniej planety.

Mapka terenu Mamer Valles i szczegółów sfotografowanych przez HRSC 5 sierpnia 2006 roku. Centrum zdjęcia znajdowało się w przybliżeniu 39o szerokości geograficznej północnej i 17o długości geograficznej wschodniej planety.

Koliste obniżenie terenu widoczne na zdjęciu ma około 30 km średnicy i 1400 metrów głębokości i znajduje się na południowo-wschodnim krańcu Mamers Valles.

Naukowcy nazywają taki region „wygrawerowanym terenem”, ponieważ złożony jest z wielu miejsc o różnej głębokości i szerokości, jest labiryntem dolin i kolistych depresji. Depresje często wykazują strukturę uformowaną przez ciecz płynącą po powierzchni.

Struktury uformowane przez płynącą wodę prawdopodobnie zawierają wiele lodowych odłamków. Wykazują one podobieństwo do bloków lodowców znajdujących się na Ziemi.

Zdjęcie Mamers Valles zostało zrobione 5 sierpnia 2006 roku przez Mars Express High-Resolution Stereo Camera (HRSC). Rozdzielczość na powierzchni to około 14 metrów/pixel. Współrzędne centrum zdjęcia to w przybliżeniu 39o szerokości geograficznej północnej i 17o długości geograficznej wschodniej planety.

Skały znajdujące się w centrum depresji zostały oderwane od ścian klifów i stoczyły się do centrum.

Czarne wnętrze pofałdowanej zapadliny zostało uformowane przez zjawiska erozyjne zachodzące w centrum krateru lub utworzone przez materiał, przyniesiony z okolicy przez wiatr.

Autor

Wojciech Lizakowski

Komentarze

  1. Fallen    

    Fotki — Piękne zdjęcia. To przyczernienie to zapewne sadza z komina wulkanicznego. A gdzie jest drobnoziarnisty węgiel, tam i mogą być warunki do reakcji w kierunku prostych związków organicznych.

    1. Michał M.    

      A jeśli Mars jest martwy?

      > Piękne zdjęcia. To przyczernienie to zapewne sadza z komina
      > wulkanicznego. A gdzie jest drobnoziarnisty węgiel, tam i mogą być
      > warunki do reakcji w kierunku prostych związków organicznych.

      A jeśli nie? Jeśli to nie sadza, jeśli na Marsie nie ma drobnoziarnistego węgla i jeśli nie ma tam warunków do reakcji w kierunku prostych związków organicznych? Jeśli na Marsie nie ma i nigdy nie było życia, nawet najprostszego. To co? Czy to powód, żeby znudzić się tą planetą i przestać wysyłać na nią sondy?

      Celem astronautyki i astronomii jest poznanie Wszechświata takim, jakim on naprawdę jest, a nie ukazanie go takim, jakim chcielibyśmy go widzieć.

      Badania Marsa zdają się być napędzane faktem, że na Marsie jest może trochę wody i może powstało tam jakieś życie. Wszystko kręci się wokół tego, że astronomia i astronautyka dostaje kasę nie na „badanie Czerwonej Planety” ale na „szukanie na Marsie życia”. Widać to w relacjach ze wszystkich misji. To prędzej czy później zapędzi naukę w ślepy zaułek kłamstwa i generowania faktów, których nie ma.

      Nie wiem jak ludzkość mogłaby to zmienić, jak przekonać ludzi, że nawet perspektywa Marsa bez życia nie powinna być depresogenna.

      Marzy mi się takie badanie Wszechświata, jak… turystyczne łażenie po górach. Ludzie wchodzą na szczyty nie dlatego, że tam coś jest, ale po prostu dlatego, że te szczyty istnieją.

      pozdrawiam

      1. Fallen    

        Ależ Michale 🙂 — że tak pozwolę sobie po imieniu – a czy pisałem cokolwiek o życiu? Ta czerń to z dużym prawdopodobieństwem węgiel, ale to nie daje przesłanek by tam zaraz roiło się od życia. Nie oszukujmy się, regolit marsjański jest tak reaktywny obecnie, że życie, takie jakie znamy, nie może tam istnieć. Ale to jeszcze nie powód by wykluczać, że mogło, dawno temu, gdy Mars był zgoła inny. Egzobiologowie niezbyt interesują się Marsem, choć to rzekomo dziwne większym zainteresowaniem cieszy się Wenus, bo na tej planecie występuja zjawiska, które obecna wiedza może tłumaczyć reakcjami biochemicznymi a nie chemicznymi. A każdy glob ma w sobie coś niepowtarzalnego, i Mars nie musi mieć nawet i skamienielin, by być fascynujacym obiektem badań. Większość globów, które przyjdzie człowiekowi zbadać, będzie jałowa, niezmiernie ujmujace będzie trafić na planetę ze znakami życia, choćby wymarłego, jednak nic nie daje póki co do myślenia, iż tylko Ziemia z Dominium Solarne jest jedyna pod tym względem. Czas po prostu pokaże.

Komentarze są zablokowane.